Wszystko wskazuje na to, że rok 2023 jest tym, w którym doczekaliśmy się w końcu wielkiego powrotu książek o wampirach na naszym polskim rynku wydawniczym. Co rusz premierę mają kolejne tytuły o uwielbianych przez większość krwiopijcach i muszę przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolona. Dorastałam na "Zmierzchu" i "Pamiętnikach Wampirów", więc nic dziwnego, że wszystko, co opowiada o tych istotach, biorę w ciemno.
Tym razem w moje ręce trafiła książka "Filthy Rich Vampire" Geneva Lee. Jest to pierwszy tom cyklu opowiadającego o losach wampira i wiolonczelistki. Julian jest tysiącletnim, niesamowicie bogatym wampirem, który budzi się do "życia" po wielu latach snu. Mnóstwo rzeczy wokół niego się zmieniło, a on musi się do wszystkiego przyzwyczaić, a na domiar złego, właśnie rozpoczyna się sezon towarzyski i nasz bohater koniecznie musi znaleźć sobie żonę, co nie jest mu na rękę. Na jednym z przyjęć organizowanych przez jego zamożną rodzinę, poznaje piękną i niewinną Theę. Tę dwójkę od razu do siebie coś ciągnie, jednak ich związek nie ma prawa zaistnieć. Chyba że... Tylko będą udawać. Jednak czy to się może skończyć dobrze?
Szczerze mówiąc, gdy zabierałam się za tę historię, liczyłam wyłącznie na zabawny romans z motywem fake dating, tylko osadzony w świecie wampirów. Mamy tu jednak dużo bardziej skomplikowaną historię, co pozytywnie mnie zaskoczyło.
Historia napisana jest z dwóch perspektyw, więc świat wampirów widzimy nie tylko oczami należącego do niego Juliana, ale i śmiertelniczki Thei, co ułatwia nam zrozumienie całości, a muszę przyznać, że autorka przedstawiła wszystko w bardzo ciekawy i oryginalny sposób. Kilka aspektów mnie naprawdę zaskoczyło, a przecież to dopiero początek.
Thea jest typem bohaterki, który ja osobiście lubię najbardziej. Niewinna, dobra, szukająca szczęścia, ale jednocześnie mająca w sobie tyle odwagi, żeby postawić się nieprzychylnym jej istotom. Z Julianem natomiast mam problem, bo swoimi działaniami często mnie irytował. Co chwila zmieniał zdanie i tak naprawdę sam nie wiedział czego chce. A może inaczej... Wiedział czego chce, ale nie miał odwagi o to zawalczyć. Chociaż jego odnajdywanie się w świecie wypełnionym elektroniką było urocze.
Podobał mi się także styl autorki. Nie przytłaczał, całość czytało się szybko, a jednocześnie postacie wypowiadały się w bardzo charakterystyczny sposób, który wywoływał na moich ustach uśmiech.
Mamy tu genialnie przedstawione relacje rodzinne i całość trzyma w napięciu. Tak naprawdę nie wiemy, co się wydarzy i co czeka naszą główną bohaterkę w tym niebezpiecznym świecie. Przez całą książkę towarzyszyło mi takie uczucie niepewności, co tylko potęgowało moją chęć doczytania do końca.
Nie jest to na pewno tak lekka historia jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka i polecam ją raczej pełnoletnim czytelnikom, bo mamy tu sporo gorących scen, choć teoretycznie relacja bohaterów rozwija się powoli.
Tak naprawdę nie mam się tutaj do czego przyczepić i bardzo dobrze spędziłam czas z Julianem, Theą i pozostałymi bohaterami. Nie mogę się już doczekać kontynuacji!
Reasumując, jest to bardzo przemyślana i wciągająca historia, która trzyma w napięciu do ostatniej strony i nie raz potrafi czytelnika zaskoczyć. Jeżeli lubicie romanse o wampirach, motyw udawanego związku, różnicy wieku, tajemnic, niebezpieczeństwa i skomplikowanych relacji rodzinnych, a to wszystko okraszone dużą dawną gorących scen, to "Filthy Rich Vampire" może być pozycją stworzoną dla Was. Bardzo dobrze spędziłam z nią czas i czekam na więcej!