Po lekturze tej książki chciałoby się powtórzyć za F. Nietzschem, że "fakty nie istnieją, jedynie interpretacje".
Szczególnie, że tymi faktami żongluje w swych manipulacjach niezwykle bystra, inteligentna i zdeterminowana osoba...
Siłą napędową fabuły jest gra psychologiczna pomiędzy dwiema głównymi bohaterkami, które jednocześnie są rywalkami.
Obie kobiety pretendują do serca Richarda, chociaż w innym charakterze. Nie tylko miłość romantyczna może wywołać zazdrość i popychać do karygodnych czynów. Joanne jest żoną mężczyzny, zaś Chloe to jego dorosła córka z pierwszego małżeństwa. I tak, są rywalkami, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi.
Manipulacja, zakłamanie, fałsz i obłuda, które w konsekwencji doprowadzają przeciwniczkę do poddawania w wątpliwość swej poczytalności, przeciwstawione intuicji, niezachwianej wierze i zaufaniu sobie, a poparte determinacją i dążeniem do poznania oraz weryfikacji faktów sensu stricte.
W początkowych rozdziałach niewiele się dzieje, powoli wkraczamy w uporządkowany świat młodej mamy. Joanne i Richard są kochającym się małżeństwem rozpoczynającym nowy rozdział życia. A jedyną rysą na ich szczęściu jest brak kontaktu z pierwszą córką mężczyzny, która nie akceptuje tego związku. Sytuacja niebawem się zmienia, bo dziewczyna wkracza w ich życie, pragnąc poznać siostrę i pomóc w opiece nad nią. I tutaj akcja delikatnie, leniwie zaczyna się rozkręcać. Autorka postawiła na stopniowe budowanie klimatu niepokoju, napięcia i niepewności, umiejętnie ukazując subtelną grę psychologiczną, by w pewnym momencie przejść do zdecydowanie mocniejszych zagrań.
Akcja zaczyna przyspieszać, zmieniając przy tym kierunek, a ściślej mówiąc zmieniając postrzeganie faktów. I to właśnie ta manipulacja faktami, ich wypaczanie wraz z niezwykle inteligentną w swej formie, wiarygodną i niezachwianą w przekazie interpretacją, powodują konsternację czytelnika. Kto jest kim? Komu zaufać i w co wierzyć, kiedy fakty przestają mieć znaczenie?
Fakty są niezmienne?! Nie w tym przypadku. Tutaj, ważniejszy jest sposób ich przedstawienia, dobre uzasadnienie czynów. Sprytna, przekonująca motywacja oraz odpowiednio przedstawione intencje, a także gra na emocjach wypaczają fakty.
A gdy wszystko zdaje się już jasne, sytuacja się ustabilizowała i życie zaczyna się układać, wracać do normalności... finałowa scena przynosi kolejną falę destabilizacji i oto perspektywa zmienia się ponownie.
I są to niewątpliwie atuty powieści.
Kolejnymi mocnymi stronami są świetnie ujęte osobowości głównych bohaterek, zmyślnie budujące fabułę.
Prostolinijna, uczuciowa i troskliwa Joanne mocno kontrastuje z postacią Chloe. Nad wyraz bystra manipulatorka; impertynencka, bezczelna i fałszywa, potrafiącą jednak w ułamku sekundy przemienić się w słodką, niewinną dziewczynę. Jest to mistrzyni odwracania kota ogonem.
Dwie inteligentne kobiety, którym przyjdzie stoczyć iście sensacyjny pojedynek psychologiczny.
To co nie do końca wyszło, to moim zdaniem postać Richarda. Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć jego nielogicznego postępowania, bezrefleksyjnej stronniczości w konflikcie żony i córki. Mogę oczywiście zrozumieć zaślepienie miłością do córki, która wiele przeszła w dzieciństwie i zmaga się z traumami (tylko pytanie, na ile sama je wywołała...), natomiast ignorowanie pewnych sytuacji i symptomów, które de facto mogły zagrażać drugiej, maleńkiej córeczce, to już za wiele. W pewnym momencie miałam wrażenie, że ta ojcowska naiwność była po prostu niezbędnym zabiegiem, umożliwiającym poprowadzenie wydarzeń i ich nagłych zwrotów. Niczym więcej, żadnego sensownego uzasadnienia czy wytłumaczenia logiki postępowania Richarda i jego wolty nie otrzymujemy. Nagle miły, naiwny "misiu" zmienia się w "pit bulla" z siekierą... Jego zachowanie, słownictwo... Jakby wszystko miało służyć uprawdopodobnieniu zwrotu akcji i zwodzeniu czytelnika.
Jest i refleksja płynąca z tejże historii, która pokazuje jak sekrety, niedopowiedzenia i półprawdy mogą zrujnować zaufanie, a nawet doprowadzić do tragedii. Jak łatwo zniszczyć związek, gdy jedna ze stron przestaje być lojalną, ukrywa ważne aspekty i nie jest obiektywna w ocenie rzeczywistości. Wystarczy ktoś, kto te drobne rysy potrafi umiejętnie przekształcić w broń, pozwalającą osiągnąć własne cele.
Na koniec jeszcze taka dygresja, pół żartem, pół serio... Poznając postać Chloe, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że oto ona, z jej predyspozycjami oraz umiejętnościami zupełnie minęła się z powołaniem. Uważam, że mogłaby zrobić oszałamiającą karierę w polityce...
Thriller warty uwagi. Na uwagę zasługuje również nieoczywista grafika okładki, która podbija efekt manipulacji czytelnikiem swoją dwuznacznością. Niby zwyczajne dziecięce łóżeczko z karuzelą, ale jeśli spojrzeć pod innym, odpowiednim kątem można dostrzec zarys twarzy kobiety.
Chyba, że to efekt, mojej nadinterpretacji wynikającej z połączenia wybujałej fantazji i specyficznej percepcji oka... Ale to już zostawiam osobistej ocenie odbiorców.