Każda książka poruszająca problem żałoby w jakiś sposób dotyka mnie osobiście. Doskonale rozumiem opisywane emocje bohaterów i to, przez co przechodzą. Sięgając po książkę 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖 Aldony Reich, wiedziałam, że porusza trudny temat. Opowiada bowiem o stracie, samotności i godzeniu się z losem, a także o nauce życia i pokory wobec tego, co przynosi nam los. Byłam świadoma, że temat będzie wymagający i niełatwy w odbiorze, jednak okazało się, że Aldona Reich ma znakomity styl pisania i mimo opisywania trudnych emocji książka nie zniechęca – wręcz przeciwnie, bardzo chciałam dowiedzieć się, jak główna bohaterka, Hanna Majewska, poradzi sobie ze stratą męża i żałobą po nim. Jak zmierzy się z samotnością i dojmującą pustką, zwłaszcza wtedy, gdy podczas porządkowania rzeczy po Grzegorzu odkrywa fakty z jego życia, o których wcześniej nie miała pojęcia. Opowieść dotyka jej żałoby, rozpaczy i prób poradzenia sobie ze stratą.
Autorka stawia pytania: jak poradzić sobie z bólem po odejściu kogoś bliskiego? Jak odnaleźć się w nowej, nieodwracalnie zmienionej rzeczywistości? 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖 to jednak nie tylko historia o żałobie, ale również opowieść o sile przyjaźni i wsparciu, które w najtrudniejszych momentach życia można znaleźć u najbliższych – niekoniecznie w rodzinie.
[...] 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑠𝑧𝑢𝑘𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑘𝑟𝑎𝑤𝑘𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑎, 𝑐ℎ𝑜ć 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎𝑛𝑒, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑘𝑜𝑠𝑧𝑡𝑒𝑚 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ.
Hanna, próbując odnaleźć się w nowej, zmienionej rzeczywistości, podczas porządkowania dokumentów odkrywa, że w życiu Grzegorza kryły się tajemnice, o których nie miała pojęcia. Uświadamia sobie, że tak naprawdę nigdy nie znała go tak dobrze, jak jej się wydawało. Coraz silniej odczuwa, że była jedynie dodatkiem w życiu męża – ciężarem, którego on nie chciał. Do żalu po jego śmierci dochodzi wściekłość na Grzegorza, który ukrywał przed nią ważne tajemnice, a także na samą siebie, za to, że nie tego nie zauważyła. W akcie desperacji rzuca szklanką whisky o ścianę, pozostawiając wielką plamę – symboliczną manifestację gniewu, rozczarowania i poczucia niesprawiedliwości. Gdy na jaw wychodzi, że także jej teść, któremu ufała, znał prawdę, Hania czuje się rozgoryczona i podwójnie zdradzona. Nie potrafi pojąć, dlaczego obaj Malewscy tak skrzętnie ukrywali przed nią prawdę i nie zdobyli się na szczerość. Tłumaczenia teścia, który twierdził, że chciał ją chronić przed prawdą, trudno było Hannie zaakceptować.
Paradoksalnie, to właśnie ta złość na zmarłego męża i teścia pozwala Hance ruszyć dalej. Ogromnym wsparciem dla zrozpaczonej kobiety jest jej przyjaciółka Elwira, choć chwilami bywa bardzo irytująca. Kiedy Elwira sugeruje, by Hanka spróbowała na nowo ułożyć sobie życie, ta reaguje gwałtownie i z niechęcią. Nie tylko niedawno została wdową, ale jej zdaniem Grzesiek wszystko zniszczył, ukrywając przed nią ważny etap swojego życia, który miał ogromne znaczenie dla ich związku. Hanka nie zamierza przechodzić przez coś podobnego ponownie.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak się zachowa, dopóki dane doświadczenie nie dotknie go osobiście. Hankę dręczył żal, poczucie niezasłużonej krzywdy, szok, niedowierzanie, zaprzeczenie, ból, złość i bezgraniczna rozpacz. Ból jest tak wielki, że chwilami ma ochotę położyć się i umrzeć razem z mężem. Tak byłoby najprościej, najłatwiej. Czuje, że jej obolałe serce może zatrzymać się na zawsze, bo nie ma już siły, by iść dalej. Jednak życie toczy się naprzód, mimo że Grzegorza już nie ma i nigdy więcej go nie będzie. W końcu nadchodzi moment, w którym Hanka musi ruszyć dalej – nauczyć się żyć bez niego, choć wie, że nic już nie będzie takie samo. Jest inaczej. Hanka wciąż żyje i musi ujarzmić swój ból, zacząć wszystko od nowa. Dotąd żyła w poczuciu bezpieczeństwa, otoczona opieką, ale teraz musi zmierzyć się z rzeczywistością i znaleźć w sobie siłę, by napisać dla siebie nowy scenariusz na życie.
Kiedy Elwira staje w obliczu kryzysu w swoim małżeństwie, Hanka, zaskoczona jej postawą, nie potrafi pozostać obojętna. Widzi, jak gniew i zawziętość prowadzą do destrukcji relacji, co skłania ją do interwencji. Sytuacja w małżeństwie Elwiry boleśnie odsłania, że ludzie, którzy mają wszystko, wcale tego nie doceniają. Narzekają na zmęczenie, mówią, że mają dość, a przecież nic nie jest dane na zawsze. Pewnego dnia, tak jak Grzegorz, mogą wyjść z domu i nigdy do niego nie wrócić. Szkoda czasu na bzdurne kłótnie o nic, bo nigdy nie wiadomo, kiedy widzimy kogoś po raz ostatni. Śmierć bliskiej osoby uświadamia, jak kruche jest życie. Wystarczy jedna chwila, jeden moment, a życie, jakie znaliśmy, wywraca się do góry nogami. Czasami, w swoim zacietrzewieniu i udowadnianiu sobie nawzajem, kto ma rację, tracimy coś cennego – czas, który moglibyśmy spędzić razem. Czasami trzeba, by ktoś nami wstrząsnął i dosłownie pokazał palcem, że to, co robimy ze swoim życiem, jest płytkie i głupie. Nie doceniamy tego, co mamy.
𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖 to pozornie zwykła powieść obyczajowa o stracie i żałobie, opowiedziana jednak w sposób, który nie pozwala oderwać się od lektury. To dowód na doskonały warsztat literacki Aldony Reich – potrafi z historii, która mogłaby wydawać się jedną z wielu, stworzyć coś niesamowitego, pięknego i dającego do myślenia, zmuszającego do refleksji. Ta opowieść pokazuje, że dopiero w obliczu straty doceniamy nasze zwykłe, codzienne życie, kłopoty i problemy. Chcielibyśmy je mieć i rozwiązywać – ale z bliską osobą. Drobiazgowość i subtelność, z jaką autorka podeszła do poruszanego tematu, to z pewnością jeden z największych atutów tej powieści.
Mimo obecności smutku i nostalgii uwagę zwraca piękny portret przyjaźni i wsparcia, które nie tylko dodały sił Hannie, ale w odpowiednich momentach potrafiły postawić ją na nogi. Pojawia się również delikatna iskra nadziei, która pomaga bohaterce przetrwać trudne chwile. Na szczególną uwagę zasługuje doskonale przedstawiony obraz żałoby z idealnie zrównoważonym połączeniem cierpienia i momentów nadziei, które dają Hannie szansę dostrzec światło na końcu tunelu. Wszystkie postacie są wiarygodne i doskonale ukazują prawdziwe ludzkie emocje oraz dylematy. Każda strona powieści tchnie autentycznością, co sprawia, że łatwo wczuwałam się w rolę głównej bohaterki, przeżywając jej emocje wraz z nią.
𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖 to książka, która przypomina, że życie toczy się dalej, nawet po największej stracie. Choć nie zawsze potrafimy przewidzieć, jak poradzimy sobie z żałobą, to w końcu przychodzi moment, w którym możemy ruszyć dalej – z nową siłą, gotowi na to, co przyniesie przyszłość. Dopiero wtedy może nadejść nasz „akt trzeci”.
Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑡𝑜 𝑘𝑜𝑟𝑜𝑤ó𝑑 𝑒𝑝𝑖𝑧𝑜𝑑ó𝑤 𝑖 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑡𝑦 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś 𝑤 𝑡𝑦𝑚 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑡𝑟𝑤𝑎ł𝑦𝑚 𝑝𝑢𝑛𝑘𝑡𝑒𝑚.