Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów recenzja

Monarchia brytyjska interesuje mnie praktycznie od zawsze. Już jako dziecko oglądałam w telewizji transmisje z uroczystości i wystąpień. Taki trochę nieosiągalny, wielki świat księżniczek z bajki. Tylko że z czasem dorosłam i zaczęłam ten świat trochę bardziej analizować i rozumieć.

W tej bajce wszystko wydaje się być izulją. I nie jest to stwierdzenie negatywne.

Jestem daleka od stawiania krzyżyków czy krytykowania. Jeśli chodzi o samą Monarchinię to trzeba przyznać, że wzorem matki zdecydowanie nie była, ale żyła w takim świecie, w jakim została wychowana. Innego nie zna. Pokazuje to sam fakt opisany w książce, że miała problem z posługiwaniem się pieniędzmi. Samo życie też się z Nią łagodnie nie obchodziło. Wzniosłe ideały, miłość w której została odrzucona i niewątpliwie wielokrotnie cierpiała. Jak każda kobieta.

Generalnie uważam że jest to życie "w bańce", z której nie można tak poprostu uciec. A już na pewno nie zrobią tego osoby, które mają głęboko zakorzenione poczucie obowiązku i służby. To smutne pomimo wielkich pieniędzy i przywilejów.

Członkowie rodziny królewskiej są tak naprawdę niesamowicie samotni i nieszczęśliwi, często nawet nie mając o tym pojęcia. Ale jak w ostatnim wywiadzie podkreślić Książę Harry, królewskie dzieci nie wybierają sobie takiego życia. To życie wybiera za nich. Poprostu się w tym rodzą i muszą tak żyć. A to jak sobie z tym poradzą, w dużej mierze zależy od ich siły, skłonności, charakteru, partnerów z którymi się zwiążą lub "zostaną związani" i podatności na wpływy.

Latwo jest krytykować i oceniać, kiedy nie zna się życia w tej "bańce z ograniczoną drogą ucieczki".

Większość z rzeczy opisanych w książce już wiedziałam bo trochę mnie temat interesuje, więc raczej nie było to nic odkrywczego. Jednak pojawiło się kilka nowych dla mnie szczegółów.

Daleka jestem też od stwierdzenia, że po śmierci Królowej Elżbiety II nadejdzie koniec Windsorów. Niewątpliwie coś się zmieni, bo na tym polega życie, ale kilka takich "końców świata" już widziałam i jakoś życie toczy się dalej. Królowa pozostawi po sobie następców i wizerunek oraz kształt monarchii w dużej mierze będzie zależał od ich decyzji. Ale nie jest tak łatwo załamać całe wieki tradycji, więc jestem raczej spokojna.

Przede wszystkim książka jest napisana fajnym, lekkim językiem. Dosadnie i wprost, ale nie bezczelnie i grubiańsko. Bardzo dobrze się czyta i dla zainteresowanych tematyką jest to zdecydowanie MUST HAVE!