Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym recenzja

Dzień bez Teleranka

Autor: @justyna_ ·1 minuta
2021-10-03
1 komentarz
4 Polubienia
Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.

(fragm. radiowo-telewizyjnego przemówienia gen Jaruzelskiego, 13.12.1981)

W niedzielę 13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny. Tego ranka telewizja nie wyemitowała „Teleranka”. Ten dzień zatrzymał na moment polskie społeczeństwo.

Do lektury „Dnia bez Teleranka” Anny Mieszczanek zachęcił mnie podtytuł „Jak się żyło w stanie wojennym”, szczególnie że to część historii obok której nie powinno się przechodzić obojętnie. Liczyłam na przedstawienie sytuacji pod kątem społecznym – zwykłej ludzkiej prozy życia. Tymczasem na ponad trzystu stronach autorka kumuluje niezliczoną ilość faktów, w których naprawdę trudno się połapać. Autorka łączy wycinki prasowe, wywiady, przedruki i wypowiedzi różnych osób, wplata w treść zapis ówczesnych wywiadów i dokumentów. Ilość przytłacza! Do tego Mieszczanek ma specyficzne pióro, z którym trudno się oswoić, choć na pierwszy rzut oka jest prosto: krótkie zdania, mowa potoczna, stawianie pytań prowokujących dyskusję z czytelnikiem. Większą część tekstu zajmuje niestety polityka – mam świadomość, że bez wyjaśnienia tła politycznego trudno zrozumieć czym był stan wojenny, ale zwyczajnie liczyłam na coś innego.

W książce wypowiada się wielu bohaterów – reżyser zaraz po skończonej szkole filmowej, początkująca dziennikarka, młody pracownik komitetu dzielnicowego, mały chłopiec, którego ojciec trafił do aresztu. Liczyłam, że to oni będą głównymi bohaterami, że stan wojenny będziemy oglądać ich oczami. Tak się niestety nie stało.

To nie jest łatwa lektura – trzeba przyswoić ogrom nazwisk, wyłowić z treści najważniejsze fakty historyczne, poczuć i zrozumieć kontekst. Nawigację ułatwiają rozdziały i podrozdziały oraz ogrom przypisów. Każdy kto żył w latach osiemdziesiątych ma jakieś pojęcie o tamtych czasach – naoczni świadkowie z pewnością większe. Książki takie jak ta pozwalają zrozumieć, pozwalają poznać i ocenić.

„Dzień bez Teleranka” okazał się trudną lekturą. Z jednej strony to reportaż, literatura faktu więc nie można oceniać materiału do książki. Z drugiej strony autorka zbyt wiele narzuca, zbyt wiele punktuje. Czuję niedosyt, bo spodziewałam się czegoś innego. Warto? Warto. Szczególnie, że zaskakuje i przeraża jak wiele analogii i podobieństw z tamtych czasów można znaleźć w otaczającej rzeczywistości. Szczególnie w tej pandemicznej.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-09-26
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Anna Mieszczanek
6.1/10

13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · około 3 lata temu
Miałam chęć na tę książkę, ale trochę mnie zniechęciłaś.
@justyna_
@justyna_ · około 3 lata temu
Też miałam na nią chęć, ale spodziewałam się czegoś innego... Czasem bywa i tak.
× 1
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Anna Mieszczanek
6.1/10
13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Urodzona w 1992 o czasach stanu wojennego w Polsce wiem niewiele, tyle co z lekcji historii czy polskich filmów. Dlatego gdy zobaczyłam ten tytuł u wydawnictwa Muza chciałam go przeczytać, by dowiedz...

@karolina92 @karolina92

Jednego nie można odmówić pani Mieszczanek, a mianowicie ogromnej wiedzy. Ilość szczegółów, nazwisk, dat i wydarzeń jest porażająca. A równocześnie posiadając taką wiedzę brak autorce umiejętności pr...

@Anmar @Anmar

Pozostałe recenzje @justyna_

Grzechy sąsiadów
Nieuwe Buren

„Grzechy sąsiadów” rozpoczynają się dość krwawo i dramatycznie: w ośrodku wypoczynkowym znaleziono ciała kilku osób. Kim są ofiary, jak zginęły? Saskia Noort nazywana...

Recenzja książki Grzechy sąsiadów
Węże na ziemi, węże na niebie
(nie) ostatnie słowo Bondysa

Każdy Czytelnik zna to uczucie zirytowania i rozdrażnienia kiedy kolejne tomy z cyklu ukazują się z kilkuletnią przerwą. Nie ma nic gorszego niż wchodząc w świat bohater...

Recenzja książki Węże na ziemi, węże na niebie

Nowe recenzje

Przygody Binki i Bąbelka
Recenzja
@Iwona_Nocon:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Nie pamiętam bym jako mała dziewczynka poza klasycznymi pozycjami taki...

Recenzja książki Przygody Binki i Bąbelka
Skrzep
Skrzep
@monika.sado...:

Życie często doskwiera i trudno oczekiwać, że wyjdziemy bez żadnych zadrapań. Zło kroczy bezustannie za człowiekiem, ni...

Recenzja książki Skrzep
Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
© 2007 - 2024 nakanapie.pl