Niektóre książki wchodzą do naszej świadomości jak cień – cicho, niepozornie, ale z czasem pochłaniają wszystko. „Ostatnio widziane” Adele Parks właśnie taka jest. To thriller, który nie potrzebuje huku, by wywołać dreszcze. On sączy napięcie jak truciznę – powoli, systematycznie, aż nagle orientujesz się, że nie ma już odwrotu.
Dwie kobiety. Dwa różne światy. Jedno wspólne – zniknęły bez śladu. Leigh Fletcher – żona, macocha, konsultantka. Kai Janssen – żona bogatego Holendra, otoczona luksusem. Nic ich nie łączy. Poza jednym: nie wracają do domu. A jednak detektywka Clements, kobieta z instynktem ostrym jak brzytwa, wyczuwa, że to nie przypadek. I zaczyna rozplątywać sieć kłamstw, zdrad i podwójnych żyć, w którą wplątani są wszyscy – nawet ci, którzy wydają się być najbliżsi.
Parks w „Ostatnio widziane” nie oferuje nam klasycznego thrillera, który prowadzi nas przez akcję niczym przez tunel świateł i wybuchów. Tutaj suspense pulsuje podskórnie. Nie ma spektakularnych pościgów – jest za to niepokój, który sączy się między zdaniami. Bohaterowie – przede wszystkim kobiety – są pełnokrwiści, niedoskonali, często niegodni zaufania. I właśnie dzięki temu tak intrygujący.
Z każdą stroną atmosfera gęstnieje i staje się coraz bardziej klaustrofobiczna. Czy Leigh naprawdę była szczęśliwa? Czy Kai uciekła, czy została porwana? Czy ich mężowie są ofiarami... czy może oprawcami? A może nikt nie jest tym, kim się wydaje?
Na uwagę zasługuje także perspektywa detektywki, kobiety z krwi i kości, z moralnymi dylematami, z empatią dla tych, których inni skreślili. Jej obecność jest jak chłodny głos rozsądku pośród emocjonalnego chaosu.
Czy fabuła czasem zatacza zbyt szerokie kręgi? Może. Czy zakończenie zostawia więcej pytań niż odpowiedzi? Bez wątpienia. Ale czy właśnie to nie świadczy o sile tej historii – że nie daje spokoju i że każe myśleć o siebie, jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony? Musicie przekonać się sami!
„Ostatnio widziane” to opowieść o zaginięciach, ale również studium ludzkich słabości, pragnień i sekretów, które zbyt długo trzymane pod powierzchnią zaczynają w końcu cuchnąć prawdą. Jeśli lubicie thrillery, które nie prowadzą za rękę, ale zostawiają w mroku, każąc samemu szukać wyjścia – to książka właśnie dla Was!
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @wydawnictwomova (współpraca reklamowa) 🩷.