„Została matką. Jej wzrok napotkał oczy Darrena i w tej jednej chwili chłopak zrozumiał, że na zawsze połączyło ich coś wyjątkowego. Tej więzi nikt nie zdoła zniszczyć.”*
Ma siedemnaście lat, sprecyzowane plany na przyszłość, marzenia i możliwość ich spełnienia na wyciągnięcie ręki. Nagle wszystko może się zmienić, musi podjąć decyzję, która zaważy na całym jej życiu, obojętnie co wybierze, ktoś ucierpi...
Siedemnastoletnia Elisabeth dowiaduje się właśnie, że jest w ciąży, musi podjąć ważne decyzje, które wpłyną na jej życie. Są w niej dwie dziewczyny Libby oraz Beth o całkiem innych poglądach.
Libby jako dobra chrześcijanka nie zamierza poddać się aborcji, nie mogłaby też zabić tej rosnącej w niej istotki. Wybierając dziecko rezygnuje z muzyki i planów. Gdy rodzina dowiaduje się o zaistniałym fakcie ojciec okazuje jawną dezaprobatę, a matka usiłuje nakłonić ją do adopcji. Libby nie jest łatwo, zalesię nie poddaje. Dzięki pomocy urzędu dostaje własne mieszkanie gdzie później wprowadza się też ojciec dziecka Darren. Młodzi próbują ułożyć sobie życie a przekór niechęci swoich rodziców i własnych obaw.
Beth zaś podejmuje decyzję o usunięciu dziecka. Nie wyobraża sobie porzucenia studiów i utracie wolności, uważa, że nie jest gotowa. Po aborcji odsuwa się od chłopaka i przyjaciół. Cierpi i czuje ogromne wyrzuty sumienia, nie potrafi chodzić już do kościoła. Robi wszystko by nie myśleć o tym co było, rzuca się w wir nauki i gra. Marnieje w oczach, ale wszyscy biorą to na krab ciężkiego roku w szkole. Nikt nie wie o tym co się stało i dziewczyna musi się sama uporać z swoim sumieniem.
Która decyzja była dobra? Jaka będzie przyszłość po dokonanych wyborach? Libby sprosta obowiązkom? Beth pozbędzie się poczucia winy? Czy tu jest szansa na normalne życie?
Gdy zaczynałam czytać nie sądziłam, że spędzę z nią cały dzień aby tylko ją skończyć. Już dawno żadna książka mnie na tyle nie wciągnęła aby przeczytać ją tak szybko. Wolfer porusza trudny i bardzo ważny temat. Ciąża u nastolatki jest czymś trudnym ponieważ wszystko się zmienia, trzeba podjąć decyzję, która będzie naszą przyszłością. Pokazane tu jest, że aborcja nie jest jedynym rozwiązaniem, ale istnieje. Tylko my nie mamy prawa oceniać, sami nie wiemy jak byśmy postąpili w takiej sytuacji. Na przemian czytamy o Libby, a potem Beth co pozwala nam się wczuć w ich sytuację, zrozumieć ich tok myślenia. Jednak czegoś mi tu brakowało. Tej historii powinny towarzyszyć potężne emocje, których u było trochę za mało.
Elisabeth jest jedną główną postacią, ale w niej są dwie różne osoby zmagające się z zaistniałą sytuacją, mamy obraz tego jak trzeba być silnym by trzymać się raz podjętej decyzji. Jak ważne jest wsparcie bliskich w tej chwili. Denerwowali mnie rodzice dziewczyny, no niby robili to z troski, ale mogli by być milsi zwłaszcza, że nie byli tacy święci w młodości. Zawiódł mnie też Darren, no ale cóż był tylko nastolatkiem.
Książkę mimo trudnego tematu czyta się szybko i bez problemy, krótkie rozdziały tylko to ułatwiają. Autorka pisze językiem lekkim i nieskomplikowanym, który wciąga czytelnika.
„Dwa wybory” są naprawdę warte przeczytanie ze względu na poruszaną tematykę, polecam!
*str. 123