Dusze niczyje recenzja

𝗦𝗸𝗮𝘇𝗮𝗻𝗶 𝗻𝗮 𝗢𝗯𝗿𝗮𝘄𝗮𝗹𝗱𝗲

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @gala26 ·8 minut
6 dni temu
1 komentarz
25 Polubień
Gdybym nie przeczytała na okładce, że to debiut literacki autora, nigdy bym w to nie uwierzyła. Wysmakowany język, doskonale skonstruowana fabuła, w której fikcja literacka przenika się z faktami historycznymi, oraz niesamowicie wykreowane postacie sprawiają, że 𝐷𝑢𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑗𝑒 to pięknie napisana i głęboko poruszająca opowieść.

Nigdy bym nie przypuszczała, że w tak malowniczej okolicy, wśród pięknych krajobrazów, można było zamknąć ludzi w obskurnych salach, bez dostępu do ciepłej wody. Żywe istoty, które z powodu swojego stanu umysłowego były całkowicie bezbronne, zostały poddane niewyobrażalnym cierpieniom. Historia opisana w tej książce jest tak wstrząsająca, że aż trudno uwierzyć, iż wydarzyła się naprawdę.


Paweł J. Sochacki to niezależny dziennikarz, a Dusze niczyje to jego długo wyczekiwany debiut powieściowy, który naprawdę warto przeczytać. Nie tylko ze względu na poruszaną tematykę, ale także na wspaniały styl literacki i przepiękny język, które sprawiają, że ta powieść jest wyjątkowa.

Muszę przyznać, że książka wyróżnia się niezwykle pięknym językiem i opowiada historię najbardziej bezbronnych ofiar II wojny światowej. To opowieść, której wcześniej nie znałam, choć przez lata czytania różnych książek miałam okazję poznać wiele nieznanych faktów historycznych. Mimo to ta historia wyróżnia się swoją wyjątkowością i ogromnym ładunkiem emocjonalnym.

𝐷𝑢𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑗𝑒 to powieść warta przeczytania, zwłaszcza dziś, kiedy z jednej strony tyle mówi się o zdrowiu psychicznym, a z drugiej odnawiają się społeczne podziały i odradzają zbrodnicze ideologie. Ta książka dosłownie mną wstrząsnęła – nie mogłam przestać o niej myśleć jeszcze długo po przeczytaniu. Choć postacie są fikcyjne i stworzone na potrzeby fabuły na podstawie zasłyszanych lub przeczytanych historii, to niestety fakty, które opisuje autor, miały miejsce naprawdę. Gdy Niemcy tworzyli nowy gatunek „nadludzi”, w miejscach takich jak Obrawalde eliminowano jednostki uznawane za niższe rasowo, w tym szczególnie osoby z „wadami”.

Akcja powieści toczy się w jednym z licznych zakładów psychiatrycznych, do których naziści zwozili pacjentów zarówno z całych Niemiec, jak i z terenów okupowanych. Ludzie ci, uznani za nieprzydatnych i zbędnych, zostali brutalnie i bezwzględnie pozbawieni życia. Takie miejsca, jak Obrawalde, stały się centralnymi punktami realizacji nazistowskiego programu Akcji T4 (Aktion T4) – pseudonaukowego projektu „eliminacji życia niewartego życia”, skupiającego się na osobach chorych psychicznie.

Pod koniec II wojny światowej cierpiąca na depresję Erna zostaje nagle ewakuowana ze szpitala, w którym przebywała, do tajemniczego zakładu w Obrawalde (dzisiejsze Obrzyce). Miejsce to diametralnie różni się od jej dotychczasowego miejsca pobytu. Choć z zewnątrz przypomina elegancki kurort, już w pierwszych dniach pobytu Erna i jej towarzyszki stają się świadkami brutalnego zachowania personelu, zaniedbań w opiece medycznej, panującego zimna i głodu. Przeraża je sposób, w jaki traktowani są pacjenci – ogromna liczba zgonów, bezduszność w powiadamianiu rodzin o śmierci bliskich, żądanie opłat za pochówek oraz odradzanie przyjazdu na pogrzeb z powodu trwającej wojny. Pogrzeby, o ile w ogóle się odbywały, miały charakter symboliczny – przeprowadzano je nocą, bez tradycyjnych ceremonii. Niegdyś pewien architekt stworzył to miejsce, aby leczyć chorych, ale teraz zamieniono je w miejsce zagłady.

Paraliż, wyczerpanie, udar serca, uwiąd starczy, zapalenie płuc, grypa – to standardowe przyczyny śmierci podopiecznych. Trwa wojna, a problemy z dostępem do leków i żywności dotykają całe społeczeństwo. Ci, którzy według nazistowskiej ideologii nie mieli prawa żyć, byli z góry skazani na zagładę. Trzecia Rzesza potrzebowała zdrowych i silnych ludzi; pacjenci w Obrawalde byli postrzegani wyłącznie jako niepotrzebny ciężar. Niemiecki naród, jak twierdzili naziści, nie miał środków na utrzymanie, a tym bardziej leczenie osób uznawanych za „gorsze” czy obciążonych „wadami”

Erna, dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, otrzymuje pracę w administracji i tam staje się świadkiem bezdusznego funkcjonowania systemu zakładu. Przeraża ją postawa szefowej, Anny Marii, której nienawiść do chorych i obojętność na ich los są zatrważające, podczas gdy fascynuje ją dyrektor Grabowski – jest gotowa zrobić dla niego wszystko. To właśnie on był mózgiem projektu eliminacji osób chorych psychicznie, realizowanego przez zmanipulowanych pracowników lub błędnie zakwalifikowanych pacjentów, którzy służyli mu bezgranicznie. 𝑊 𝑡𝑒𝑛 𝑠𝑝𝑜𝑠ó𝑏 𝑧ł𝑜 𝑟𝑜𝑧𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑜𝑔𝑟𝑜𝑚𝑛ą 𝑠𝑘𝑎𝑙ę, 𝑚𝑛𝑜żą𝑐 𝑠𝑖ę 𝑏𝑒𝑧 𝑜𝑔𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒ń 𝑖 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑒𝑗𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑖𝑛𝑔𝑒𝑟𝑒𝑛𝑐𝑗𝑖 𝑧 𝑧𝑒𝑤𝑛ą𝑡𝑟𝑧.

Ernie nie podoba się takie postępowanie, ale z lęku o własne życie nie ośmiela się sprzeciwić – jest jedną z tych, których Niemcy nie chcą. Pomimo ryzyka dostarcza jedzenie swoim koleżankom, wiedząc, że tylko dzięki jej pomocy mają szansę przeżyć.

Najbardziej wstrząsającą sceną tej historii jest moment, gdy jedna z pielęgniarek zostaje zmuszona do podania dzieciom kaszki manny polanej skopolaminą. Przerażona, opowiada o tym Ernie. To szczere i traumatyczne wyznanie ściska Ernie płuca niczym zaciskający się sznur, a mnie – serce.

Erna, pochodzenia żydowskiego, od dziecka marzyła o zostaniu nauczycielką. Gdy wybuchła wojna, ze szkoły zabrano dzieci aryjskie, a na ich miejsce trafiły dzieci Żydów, Romów i innych osób uznanych przez nazistów za pochodzące z „nieczystej linii”. Już wtedy dostrzegła, że zapowiedziana przez Hitlera segregacja rasowa i podział społeczeństwa zaczynają nabierać realnych kształtów. Erna robiła wszystko, by nauczyć te dzieci czegoś wartościowego, aż do tragicznego dnia, gdy na szkołę spadła bomba. Z tego wybuchu ocalała tylko ona.


Od tego momentu Erna zaczęła zmagać się z głębokim bólem egzystencjalnym. 𝑆𝑧𝑜𝑘, 𝑙ę𝑘 𝑖 𝑝𝑜𝑢𝑟𝑎𝑧𝑜𝑤𝑎 𝑛𝑒𝑟𝑤𝑖𝑐𝑎 𝑧𝑛𝑖𝑠𝑧𝑐𝑧𝑦ł𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑏𝑢𝑑𝑦𝑛𝑒𝑘 𝑠𝑧𝑘𝑜ł𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑎𝑘ż𝑒 𝑗𝑒𝑗 𝑑𝑢𝑠𝑧ę. Nic nie było w stanie skleić jej życia w całość; przytłoczyło ją brzemię śmierci, która brutalnie zabrała życie dzieciom, a ją dziwnym trafem oszczędziła. Załamanie nerwowe doprowadziło do próby samobójczej, którą udaremnił jej ojciec. W desperacji postanowił umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym w Hanowerze. Stamtąd trafiła do zakładu w Obrawalde – piekła na ziemi.

Wrażliwa i delikatna Erna jest przerażona tym, co dzieje się wokół niej. Stopniowo zaczyna dostrzegać, że stała się ofiarą makabrycznego procederu. Nie potrafi już nałożyć na siebie zbroi obojętności i udawać, że niczego nie widzi. Im dłużej przebywa w tym miejscu, gdzie pachną kwiaty i dba się o elegancki trawnik, ale gdzie w dusznych salach więżą ludzi, tym bardziej uświadamia sobie, że wycieńczanie chorych to po prostu sposób na ich pozbycie się. 𝑆ł𝑜ń𝑐𝑒 𝑛𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑙𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜 𝑡𝑟𝑎𝑤𝑛𝑖𝑘𝑎𝑐ℎ, 𝑟𝑎𝑏𝑎𝑡𝑘𝑎𝑐ℎ 𝑖 𝑢𝑙𝑖𝑐𝑎𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑘ł𝑎𝑑𝑢. 𝑃𝑖ę𝑘𝑛𝑜 𝑠𝑐𝑒𝑛𝑒𝑟𝑖𝑖 𝑘𝑜𝑛𝑡𝑟𝑎𝑠𝑡𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑧 𝑡𝑦𝑚, 𝑐𝑜 𝑠𝑖ę 𝑡𝑢 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑜, 𝑖 𝑠𝑡𝑤𝑎𝑟𝑧𝑎ł𝑜 𝑚𝑦𝑙𝑛𝑒 𝑤𝑟𝑎ż𝑒𝑛𝑖𝑒.

Szybko zdaje sobie sprawę, że ludzie przebywający w tym miejscu są skazani na nieuchronną śmierć. Czeka ich powolne, wycieńczające organizm umieranie lub eutanazja, aby przyspieszyć proces usuwania ich z zakładu, ponieważ stale przywozili nowych pacjentów. To był dochodowy interes dla dyrektora Grabowskiego, który oprócz bezdusznego podejścia i ograbiania chorych z cennych rzeczy przywożonych razem z nimi, nie miał nic więcej do zaoferowania tym ludziom, których zwożono tu z wszystkich szpitali psychiatrycznych Rzeszy.

Ogarnięta manią idei i zafiksowana na punkcie dyrektora, Anna Maria staje się coraz gorszą osobą – na wskroś bezduszną i brutalną. Wierzy, że ma tu do spełnienia swój szczytny, choć mroczny cel. Ernę przeraża jej postawa i w duchu potępia jej zachowanie, ale oficjalnie nie śmie jej się przeciwstawić. Gdyby to zrobiła, mogłaby podzielić los innych ludzi zamkniętych w zakładzie, których dyrektor Grabowski nazywa „pacjentami”, chociaż w rzeczywistości tych ludzi się tutaj nie leczy, tylko uśmierca.

Erna obawia się, że ponownie się załamie, bo już nie potrafi spokojnie przyglądać się temu, co dzieje się wokół niej. Jedyną jej nadzieją jest Hans, który pracuje przy pochówkach. Zakochała się w nim, a on odwzajemniał jej uczucie. Ta miłość dodawała jej sił i pozwalała jakoś znosić to wszystko, czemu była zmuszona się przyglądać.

𝐷𝑢𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑗𝑒 to debiut, który w pełni zasługuje na najwyższe uznanie. Autor posługuje się wysmakowanym językiem, a fabuła, w której fikcja literacka przenika się z faktami historycznymi, jest mistrzowsko skonstruowana. To głęboko poruszająca opowieść o losach najbardziej bezbronnych ofiar II wojny światowej – osób, których stan zdrowia psychicznego uczynił je bezsilne wobec brutalnych ideologii.

Narracja prowadzona jest głównie z punktu widzenia Erny, ale autor pozwala także poznać historie innych postaci, które dzielą wspólny los i są uwięzione w tym miejscu. Wyjątkiem jest Anna Maria, pracownica zakładu i prawa ręka Grabowskiego – w jej narracji ujawnia się źródło nienawiści do osób niepełnosprawnych umysłowo oraz jej bezkrytyczne oddanie ideom nazizmu.

Obrawalde to przerażające miejsce, w którym śmierć była wybawieniem – tylko ona pozwalała poczuć ulgę. Wielu wiedziało, co naprawdę tam się dzieje, podobnie jak w założonych przez nazistów obozach pracy, lecz odwracali od tego wzrok. Tak było łatwiej, tak było prościej. Uwięzieni w tym miejscu zdają sobie sprawę, że nawet jeśli uda im się opuścić Obrawalde, ono nigdy ich nie opuści, niezależnie od tego, jak daleko od niego się znajdą. Zostaną z nimi wspomnienia, jęki, płacze, wynędzniałe twarze, obłąkane spojrzenia, sterty szarych ciał – obrazy, które nigdy ich nie opuszczą.

Mimo to tak bardzo pragnęli trafić do lepszego świata – takiego, gdzie nie trzeba się obawiać o jedzenie i nie grozi ryzyko bycia ofiarą brutalnych eksperymentów. Chcieli być z dala od tego miejsca, gdzie na ludzkiej krzywdzie hodowano warzywa i owoce, którymi potem ich karmiono, gdzie nie będą musieli stąpać po ziemi przesiąkniętej krwią.
Każde zło ma swoje granice, bo nawet wytresowani ludzie w końcu się zbuntują. Czasem wystarczy jedna kropla, by przelać czarę goryczy. Po zakończeniu lektury nasunęła mi się pewna refleksja: kto w Obrawalde był bardziej szalony? Ludzie, których tam zamknięto – pozbawieni leczenia, skazani na podłe traktowanie i najgorsze z możliwych warunków? Czy może ci, którzy uważali się za „normalnych”, „lepszych”, a opętani nazistowską ideologią, okazali się bestiami w ludzkiej skórze?

Paweł J. Sochacki przedstawia wydarzenia, które wydają się wręcz niewiarygodne. W zakładach takich jak Obrawalde naziści realizowali pseudonaukowy program Akcji T4, brutalnie eliminując osoby uznane za „nieprzydatne”. Ta książka, choć oparta na fikcyjnych postaciach, stanowi poruszające świadectwo tragicznej historii. To opowieść, która nie tylko wzrusza, ale także skłania do głębokiej refleksji nad człowieczeństwem. 𝐷𝑢𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑗𝑒 to ważna lekcja empatii i moralnej odpowiedzialności, skłaniająca do refleksji nad współczesnym społeczeństwem. Sceny z Obrawalde, gdzie nie traktowano z szacunkiem przebywających tam ludzi, a potem zmarłych, przywiodły mi na myśl wydarzenia, które niedawno były naszym udziałem.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-30
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dusze niczyje
Dusze niczyje
Paweł J. Sochacki
9.3/10

Czasem miejsce ratunku może okazać się drogą ku zagładzie Pod koniec II wojny światowej cierpiąca na depresję Erna zostaje nagle ewakuowana ze szpitala, w którym przebywa, do tajemniczego zakładu ...

Komentarze
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 6 dni temu
przepiękna recenzja Halinko, ja uwielbiam czytać debiuty ;)
× 3
@gala26
@gala26 · 6 dni temu
Dziękuję serdecznie, Żanetko! 😊 Ja też lubię sięgać po powieści debiutantów. Paweł Sochacki bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jego powieść zachwyca pięknym stylem, świetnie skonstruowaną fabułą i starannym research’em historycznym. Mam nadzieję, że napisze jeszcze wiele wartościowych książek! 📚✨
× 2
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 5 dni temu
super Halinko, a ja tytuł zapisuję, bo jestem zachęcona Twoją recenzją
× 1
Dusze niczyje
Dusze niczyje
Paweł J. Sochacki
9.3/10
Czasem miejsce ratunku może okazać się drogą ku zagładzie Pod koniec II wojny światowej cierpiąca na depresję Erna zostaje nagle ewakuowana ze szpitala, w którym przebywa, do tajemniczego zakładu ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Temat drugiej wojny z całkiem innej perspektywy. Tym razem autor skupił się na osobach upośledzonych umysłowo oraz za takich uważane. Wszak w tamtym czasie wystarczyło, że komuś coś nie pasowało a m...

@candyniunia @candyniunia

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 Dobry wieczór Kochani 🙂 Zapraszam Was dzisiaj na recenzję książki @pj_sochacki pt. ,,Dusze Niczyje". Książkę tą miałam przyjemność przeczytać dzięki #wspolpracabarterowa z wydawnictw...

@rudaczyta2022 @rudaczyta2022

Pozostałe recenzje @gala26

Smugi
𝗘𝗰𝗵𝗼 𝘇𝗯𝗿𝗼𝗱𝗻𝗶

Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...

Recenzja książki Smugi
Kim jesteś, Mikołaju?
𝗞𝗮ż𝗱𝘆 𝗺𝗼ż𝗲 𝗯𝘆ć Ś𝘄𝗶ę𝘁𝘆𝗺 𝗠𝗶𝗸𝗼ł𝗮𝗷𝗲𝗺

𝐾𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś, 𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗𝑢? to była niezwykła przygoda – autorka oczarowała mnie wzruszającą historią, która miejscami była pełna niewymuszonego humoru. To piękna, pełna refle...

Recenzja książki Kim jesteś, Mikołaju?

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Wszyscy jesteśmy martwi część 3
@Malwi:

Zima w Ostrobotni jest jak dodatkowy bohater tej opowieści – nieprzewidywalna, bezlitosna i obezwładniająca. W takiej s...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Miał być spokój, są kłopoty
"Miał być spokój są kłopoty"
@agnieszkamts:

„Znając moją skłonność do pakowania się w kłopoty, wiejska sielskość wydaje się mało prawdopodobną perspektywą. – Więc ...

Recenzja książki Miał być spokój, są kłopoty
Wojna
"Wojna"
@agnieszkamts:

"Stra­ta to rana, która nigdy się nie goi. Prze­nig­dy. Strup­ki od­pa­da­ją izcza­sem za­po­mi­na się oura­zie, ale po...

Recenzja książki Wojna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl