W moim śnie recenzja

Pola, zmęczona życiem w wielkim mieście, wraca do rodzinnej miejscowości, by spełnić swoje marzenia. Jednak spokojne życie na prowincji przerywa seria koszmarów nawiedzających ją każdej nocy. Sny są nie tylko wyczerpujące, ale i bardzo tajemnicze. Pola nie potrafi ich zrozumieć. Sytuacja zmienia się, gdy w kolejnym śnie spotyka nieznanego jej wcześniej mężczyznę Wadima, który w tej sennej rzeczywistości jest tak samo zagubiony, jak ona. Od teraz śnią razem. Dowiadują się, że miejsce, do którego zawsze się przenoszą jest związane z przeszłością Wadima. Sen przeradza się w rzeczywistość, spotykają się na jawie. Decydują się wspólnie podjąć próbę rozwiązania tajemnicy koszmarów. Czeka ich długa droga pełna cierpienia i bólu, ale także piękna i dzikiej, nieokiełznanej namiętności.
.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza oraz @jg_latte.gajewczyk i za możliwość jej przeczytania. Z autorką spotykam się pierwszy raz i nie ukrywam, że jestem naprawdę zaskoczona tą historią. Mamy tutaj dwójkę ludzi Polę i Wadima, których łączy seria koszmarów każdej nocy. Dochodzą do wniosku, że razem postarają się rozwikłać tą, można tak ująć zagadkę, tych snów. Lecz nie wiedzą, że po drodze napotkają tyle przeszkód i nieprzyjemności. Ta wyprawa miała też dobrą stronę, ponieważ bohaterowie zbliżają się do siebie, choć krok po kroku i nie świadomie. Gdy zaczęłam tą książkę nie za bardzo byłam do niej przekonana i szczerze powiem, że nie wiem czemu. Po prostu początek mnie nie kupił, nie mogłam się wczuć w to wszystko co się dzieje. Lecz po jakimś czasie (nie pamiętam po ilu stronach), wczułam się do tego stopnia, że przeżywałam wszystko razem z bohaterami. Nie ukrywam też, że motyw snów w książkach jest mi nieznany, więc było to coś nowego. Czytelnik balansuje między jawą a snem i wiecie co wam powiem? Czasami się zastanawiałam co jest tak naprawdę jawą a co tym snem. Czytało się tak dobrze, że miałam wrażenie, że tam jestem. Stoję obok i przyglądam się wszystkiemu z boku. Ten wachlarz emocji przyprawiał mnie czasami o zawrót głowy, tyle emocji w tak krótkim czasie? O autorka jest w tym mistrzynią. W jednej chwili sprawi, że się wzruszycie, pociekną wam łzy by za chwilę rozpalić was do czerwoności i przyprawić o pieczenie policzków. Historia jest intrygująca, dynamiczna i wciąga tak cholernie, że nie da rady się oderwać. Patrząc na okładkę, pomyślałam sobie : „ aa kolejne jakieś romansidło z wątkiem erotycznym.” O nie nie nie! Niech ta okładka was nie zwiedzie, bo mnie wprowadziła w błąd. Tutaj dostaniecie historię, owszem z romansem ale też historię z dreszczykiem emocji i wątkiem paranormalnym. Styl autorki jest niesamowity, prosty w przekazie, miły dla oka, nie męczący. Przede wszystkim gratulację za tak fantastyczny pomysł na fabułę i życzę dalszych sukcesów.