Karty zła recenzja

Nie ma praktycznie dnia, bym nie odkrywała książki, którą koniecznie muszę przeczytać. Ogromną rolę odgrywają tu Wasze recenzje, swoje robi też buszowanie w księgarniach internetowych, ale wiadomo, że lista życzeń nie ma końca i w jakiś sposób trzeba dokonywać selekcji. Nie waham się, gdy moja ciocia zapewnia mnie, że dany autor na pewno mi się podoba. Jak dodam, że to ona poleciła mi Adriana Bednarka, to z pewnością większość z Was zrozumie, dlaczego tak bardzo ufam jej polecajkom. I po raz kolejny się nie zawiodłam.
Debiut Mariusza Kaniosa poznałam dzięki niej w zeszłym roku, więc gdy tylko dotarł do mnie drugi tom, nie czekałam już ani chwili i od razu zaczęłam czytać. "Karty zła" nie zrobiły na mnie aż takiego wrażenia jak "Uczynkiem i zaniedbaniem", ale nadal to genialna powieść. Chyba po prostu za pierwszym razem byłam zaskoczona tym, że autor tak świetnie pisze, a przy kolejnej książce wiedziałam już czego oczekiwać.
Sprawa kryminalna nie była już tak okrutna jak w pierwszej części, choć echa tamtej wciąż są obecne w życiu głównej bohaterki, a niewyjaśnione do końca kwestie nie dają jej spokoju. Podobało mi się to, że autor nie zmuszał jej na siłę do zajmowania się wszystkim na raz, jak to czasami w kryminałach bywa, ale sprawił, że skupiła się na bieżącym śledztwie, a gdy chwilowo nic nowego się nie działo, na własną rękę próbowała znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania.
To, co wyróżnia tę powieść to to, że autor bardzo skrupulatnie porozsiewał drobne wskazówki w pozornie nieznaczących szczegółach. Nawet nie typowałam za bardzo sprawcy, ale gdy poznałam jego tożsamość, zaczęłam sobie przypominać te wszystkie detale, które ostatecznie złożyły się na klarowny obraz motywów i rangę poszczególnych wydarzeń.
Żeby nie było tak różowo, to nie trafił do mnie zupełnie wątek z życia prywatnego Zuzanny. Nie lubię, gdy sytuacja rozwija się w taki sposób, jest to dość schematyczne i niewiele wnoszące do kryminału. Choć liczę na to, że w kolejnym tomie autor choć trochę przełamie stereotypy w tej kwestii.
"Karty zła" to udana kontynuacja świetnego debiutu Mariusza Kaniosa. Choć mamy tu inną sprawę, to i tak polecam czytać tę serię w kolejności wydawania, a ja mam nadzieję, że uda mi się jak najszybciej sięgnąć po trzeci tom.
Moje 9/10.