Kłopoty w raju recenzja

Czy wspominałam już, że uwielbiam książki duetu Christina Lauren? Znając siebie, pewnie pisałam o tym przy każdej recenzji ich książek, ale po prostu jak nie kochać Christiny Hobbs i Lauren Billings, skoro tworzą tak świetne publikacje?

„Kłopoty w raju” to historia jak z filmu. Dwoje niemal obcych sobie osób bierze ślub, aby otrzymać uczelniane mieszkanie, które będzie im służyć podczas studiów. Czy zatem po ich zakończeniu para zdecyduje się na rozwód? Niby taka powinna być kolej rzeczy, skoro tak naprawdę nic ich ze sobą nie łączy, jednak rzeczywistość okazuje się nieco bardziej zawiła, niż mogłoby się wydawać.

Chociaż jestem doskonale świadoma tego, że w prawdziwym świecie, opisana przez autorki historia Anny i Liama nie miałaby racji bytu, pamiętam o tym, że jest to fikcja literacka, dlatego mogę potraktować ją bardziej przychylnym okiem, szczególnie iż zawsze miałam słabość do publikacji czy filmów, w których on: przystojny, młody i bogaty, ratuje z opresji biedną szarą myszkę, zapraszając ją do swojego świata.

Nie zmienia to jednak faktu, że „Kłopot w raju” mają swoje lepsze i gorsze momenty. Początek historii naprawdę mnie urzekł. Był lekki i zabawny, wypełniony po brzegi może nieco absurdalnymi, ale wprawiającymi mnie w świetny humor sytuacjami. Dlatego byłam w stanie nawet przymknąć oko na małą kradzież, której dopuściła się główna bohaterka. I w zasadzie do czasu, gdy Anna i Liam postanowili dać ponieść się chwili i zatracili się w miłosnych uniesieniach, uważałam, że będzie to jak do tej pory najlepsza książka duetu, oczywiście wśród tych, które miałam okazję przeczytać. Natomiast sceny zbliżeń totalnie do mnie nie przemówiły. W mojej ocenie wszystko w tej kwestii potoczyło się zbyt szybko i zdecydowanie było tych scen za dużo, przez co czekałam tylko, aż członkowie rodziny Liama ogłoszą, że nie wierzą, że on i Anna są prawdziwym małżeństwem. Niemniej jednak pod sam koniec historia wróciła na odpowiednie tory, dlatego w ostatecznym rozrachunku mogę zaliczyć tę książkę do grona tych „lepszych”.

Myślę, że na szczególną uwagę zasługuje fantastyczne ukazanie toksyczności niektórych członków rodziny głównego bohatera i cieszę się, że autorki zdecydowały się pokazać, że ludzie, którzy mają zasobne portfele, nie są bezkarni i prędzej, czy później dosięgnie ich ręka sprawiedliwości.