Kliszczaków legendy, podania, opowieści recenzja

Diabły, mamuny, niechrzczeńce i zbójnicy

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @ziellona ·2 minuty
2020-02-15
2 komentarze
10 Polubień
Wychowałam się w drewnianym domu, na kliszczackiej wsi. Do dziś spędzam tam dużo czasu i znam dość dużo osób w mojej wsi, jak i z tych sąsiednich. To co obserwuję od lat, jest dość smutne - tradycja lokalna nie jest tu jakoś szczególnie poważana, baśnie, mity i opowiadania znikają, wraz z ostatnimi mieszkańcami tych ziem... Tradycja i obrzędy? - szkoda gadać... Skoro jedyny piec chlebowy, jaki ostał się na wsi, jest w naszym domu (osób absolutnie miastowych). I na tym trudnym kulturowo terenie działa pan Marian Cieślik.
Zawodowo - sekretarz Gminy Tokarnia. Pewnie zaraz rozlegną się głosy, że ma dostęp do materiałów. Zgoda - większy niż przeciętny zjadacz chleba. Ale dostęp do materiałów nie oznacza jeszcze chęci do ich wykorzystania i popularyzowania. A pan Marian tą chęć ma. I to ogromną. 
Publikuje w periodyku "sami o sobie", wydaje (różnym nakładem i różnymi środkami) przeróżne publikacje ma temat rodzinnych okolic. Chyba nie przesadzę nazywając pana Mariana Cieślika - regionalnym Oskarem Kolbergiem. 

Książka, którą zaproponowałam, opowiada baśnie, legendy, ale też historie zapisane w ludzkiej pamięci, niekoniecznie mające związek z istotami nadprzyrodzonymi. Niektóre z nich są spisane z opowiadań osób lokalnych, niektóre zbeletryzowanymi opowieściami. 
Książka ilustrowana jest litografiami bestariusza kliszczackiego autorstwa pani Agaty Cieślik. Przeleżała u mnie na półce dość długi czas, bo nie mam rozpędu do czytania legend (zwłaszcza króciutkich, a te są króciutkie), chociaż tego typu opowieści uwielbiam. Po prostu nie wiedziałam co tracę...
Uważam, że każdy kto posiada "miejscówkę na weekend" w paśmie Kotunia, Klimasa czy Koskowej Góry... każdy, kto przyjeżdża na krótki odpoczynek do znajomych w Więciórce, Zawadce czy Trzebuni... powinien tą książkę nie tyle przeczytać, ile mieć ją w swoim księgozbiorze. 
Bo tej ilości dzwonków luterańskich, topielców i wisielców, mamun i niechrzczeńców, nie jesteśmy w stanie przyswoić "na raz". A żeby się nie nudziło - znajdziecie tu też opowieść o zbóju Baczyńskim z Sidziny, który złupił dwór w Łętowni w czasie, gdy jego kompan od kufla (a i właściciel łupionego dworu) trzeźwiał w karczmie po popijawie z wyżej wspomnianym Baczyńskim. Znajdziecie też opowieść, opartą na faktach, o przeniesieniu kościoła z Łętowni do Krzeczowa. Jak i kilka opowieści (prawdopodobnie prawdziwych) o kapliczkach i ich lokalnych fundatorach. 
 Być może nie jest to biblia kliszczackofila, ale z pewnością tą biblię świetnie uzupełnia. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-04-28
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kliszczaków legendy, podania, opowieści
Kliszczaków legendy, podania, opowieści
Marian Cieślik
7/10

Kliszczacy to, mało znany ogółowi, lud z okolic Tokarni, Pcimia, Skomielnej i Krzczonowa - bodaj najbardziej wysunięty na południe odłam Górali. Z najmniej porywającą, bądź - lepiej - najmniej znaną ...

Komentarze
@Vemona
@Vemona · prawie 5 lat temu
Kompletnie nie znam tego regionu, to dla mnie terra incognita, ale bardzo mnie zachęciłaś do lektury. :)
@ziellona
@ziellona · prawie 5 lat temu
A to się bardzo cieszę :) a tak na poły poważnie mówiąc... mało kto zna ten region (oprócz pana Cieślika, rzecz jasna:)) i Piotra Sadowskiego (od wojennych pierepał). Ale o nim będzie następnym razem :) 
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Bardzo ciekawe. I nowe dla mnie. Zapamiętuję do przeczytania.
Kliszczaków legendy, podania, opowieści
Kliszczaków legendy, podania, opowieści
Marian Cieślik
7/10
Kliszczacy to, mało znany ogółowi, lud z okolic Tokarni, Pcimia, Skomielnej i Krzczonowa - bodaj najbardziej wysunięty na południe odłam Górali. Z najmniej porywającą, bądź - lepiej - najmniej znaną ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ziellona

Taras z uroczynem
Jestem nieboszczykiem

Wydawca upiera się, że to jest kryminał z elementami wiary afrykańskiej. Niech ja perzem porosnę, jeśli to jest kryminał... Raczej jest to opowiadanie z gatunku związane...

Recenzja książki Taras z uroczynem
Dziennik Włoski. Umbria i Toskania
Czy to reportaż? Czy dziennik? Czy...

Łatwo nie było... Bo jest to dziennik wybitny. Bo jest to dziennik wymagający. Bo jest to dziennik – zwyczajnie dobry, choć... ...to wcale nie jest dziennik. Ma swoje ...

Recenzja książki Dziennik Włoski. Umbria i Toskania

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl