Detoks to proces oczyszczania organizmu z różnych toksycznych substancji, zarówno z naszego organizmu, jak i z naszej głowy. Bo przecież można się oczyszczać się z niechcianych myśli, jak i wspomnień, prawda ? A co gdyby zrobić sobie detoks od detoksu ? Czy jest to w ogóle możliwe ?
Nad tym zagadnieniem zastanawia się bohaterka nowej książki Julii Biel, Jagoda, a właściwie Joda, którą bardzo polubiłyśmy i o której zaraz wam więcej opowiemy.
A teraz zapraszamy was na krótką recenzję książki "Detox" Julii Biel oraz Wydawnictwa Must Read.
Jagoda stawia wszystko na jedną kartkę i wyjeżdża do Szkocji, do Edynburgu. A właściwie ucieka, robi sobie detoks od życia, od rodziny, od chłopaka, który ją zdradził. Jej znajomy pomaga znaleźć jej pracę w pubie pewnej Polki. Na miejscu okazuje się,że pracuje tam chłopak imieniem Eryk i jest synem właścicielki. Joda i Eryk nie zaczynają swojej znajomości dosyć dobrze, a raczej powiedziałybyśmy,że nie lubią się zbytnio. Ale przecież od nienawiści do miłości jeden krok, prawda ?
Czy ta książka to słodko pierdząca opowieść dla młodzieży ? Tak. Czy pokochałyśmy ją cały sercem ? Oczywiście. I wreszcie, czy pani autorka kolejny raz dała nam popalić i stworzyła cudowną historię ? No ba ! Bez dwóch zdań.
I na początek musimy się poskarżyć.
Ta historia przyprawiła nas chyba z pięć razy o mini zawał. Zafundowała emocjonalny rollercoaster i przyprawiła nas o pewien trik nerwowy w związku z zachowaniem głównych bohaterów. Więc prosimy nie mówić,że książkary mają lekko w życiu 🙈
Ta opowieść to istne uczuciowe odbijanie piłeczki. W jedną i drugą stronę. To gra niedomówień i upartości postaci. Tu miłość gra pierwsze skrzypce, zajadając się żelkami.
I możecie nam nie wierzyć. Ale te pięćset parę stron przemknęło nam dosłownie przed oczami. Książkę czytało nam się bardzo szybko , przyjemnie i lekko. A fabuła nas pochłonęła i zawładnęła naszymi myślami na dosłownie dwa dni, bo tak szybko ją przeczytałyśmy 😁 I chcemy, więcej.
Co dokładnie nas przyciągnęło. A dla przykładu cudowne relacje, które stworzyła pani Biel. O tym dosłownie chce się czytać. Ponadto sami bohaterowie, których, aż pragnie się poznać w życiu realnym. Prości, a zarazem przebojowi. I powiemy,że dosyć skomplikowani, bo niby czytelnik ich zna, a za chwilę dzieje się coś nieoczekiwanego, coś czego się nie spodziewamy. Szczególnie widać to u Jagody. Oj orzeszku, jaka to nieokiełznana dziewczyna z pazurem, która skrywa wiele sprzeczności w sobie.
Musimy się przyznać,że czasem emocje w tej historii nas przerastały, nie nadażąłyśmy za nimi, czasem ich nie rozumiałyśmy, gdyż były tak skomplikowane, albo ukryte głęboko w sercach bohaterów. Co nie znaczy,że nie były piękne. Bo były. Cała ta historia była piękna i przyjemna dla oczu.
Brakowało nam tylko jakoś zakończenia, a raczej jego dopełnienia. Nie chcemy zbytnio spojlerować, ale chciałyśmy zobaczyć jak potoczyła się relacja Eryka z jego ojcem. I zabrakło nam tego, szkoda trochę 🙈
Jednak samą opowieść pokochałyśmy. Uwielbiamy i z pewnością będziemy ją polecać, wszystkim, szczególnie tym, którzy marzą o miłości, takiej nieskażonej, słodkiej i odważnej.