Lubicie mroczne historie ? Takie przesuwające granice Waszej tolerancji?
Rina Kent napisała serię Deception Trilogy, w której już na starcie otrzymujemy ostrzeżenie, że dane książki “nie są dla osób o słabym sercu”. Co to znaczy ? Ta trylogia mąci w głowie, szokuje, nie raz przeraża. Zawiera sceny przemocy i choć to romans z wątkiem mafijnym, przemoc dotyczy w większości scen łóżkowych. Mocnych. Dla niektórych z typu tych nie do zaakceptowania. Ale dla wielbicieli mrocznych erotyków będzie to historia w pełni zaspokajająca ich apetyt.
Chwytając drugi tom odniosłam wrażenie, że są one nie pokolei. Ale to zabieg celowy autorki, że przedstawiła nam historię Lii i Adriana, zaczynając jakby od środka, a nawet przy pierwszych rozdziałach tego tomu, miałam przekonanie, że od końca.
Lię, poznaliśmy w książce “Przysięga kłamstwa” jako Winter - bezdomną, wziętą podstępem z ulicy przez Adriana. Miała udawać jego żonę, gdyż “czystym zbiegiem okoliczności” okazała się łudząco podobna do podobno zaginionej małżonki. W zamian za odegranie tej roli, miał jej pomóc oczyścić się z zarzutów morderstwa. Układ, w który weszła na skutek szantażu. Jednak z rozdziału na rozdział, coraz więcej się nie zgadzało. A między głównymi bohaterami powstała chora, toksyczna relacja, swego rodzaju więź, którą trudno zrozumieć i zaakceptować. Ale jak już niepasujące elementy układanki, zostały zastąpione właściwymi, wszystko powinno stać się oczywiste. Mimo tok finał pierwszej części pozostawił mnie w szoku z licznymi pytaniami. Czy dostałam tu na nie odpowiedzi ?
“Nazwałaś mnie uosobieniem katastrofy, ale to jest prawdziwa katastrofa, Lia. Ty i ja”
Lia odzyskała pamięć. Zrozumiała,że nigdy nie była Winter. W takim razie, jakim cudem żona Adriana Volkova stała się bezdomną ? Co doprowadziło ją do tak drastycznego stanu psychicznego ? I dlaczego została jego żoną, skoro ewidentnie się go boi ?
Postać Lii jest skomplikowana. Niby to kobieta twarda i wytrzymała ale zarazem krucha, o wrażliwej psychice. Koszmary, halucynacje, zmiany osobowości to efekty traum jakich doświadczyła. Tu je w większości poznamy. Dowiemy się czego panicznie się boi, dlaczego tak bardzo chce uciec od Adriana.
“Poczucie własnej wartości jest ostatnią rzeczą, jaką mam, i prędzej umrę, niż pozwolę Adrianowi mi ją zabrać.”
Poznamy też przeszłość i drastyczne doświadczenia z przeszłości Adriana, które go ukształtowały na mężczyznę, którym jest teraz. Mrocznym, groźnym, okrutnym, bezwzględnym… Jednak dla Lii jest kimś zupełnie innym i to on jest tu stroną, od której bardziej czuć uczucia. Który można odnieść wrażenie, że jest zaangażowany bardziej. Wszystko co robi, jest po to by chronić żonę. Kobietę, która miała być dla niego tylko środkiem do celu, pionkiem w zagrywkach Bratvy. A stała się ? Wszystkim co dla niego ważne.
Absurdalne jest tu to, że oboje na swój pokręcony i chory sposób się kochają. Lia głęboko chowa te uczucia, nie wierzy, że byłyby odwzajemnione. W efekcie daje na każdym kroku do zrozumienia, że Adrian jest w jej oczach potworem, przed którym chce uciec. Życie w mafii nie jest dla niej, przeraża ją i nie potrafi go zaakceptować. Ale czy dla niego będzie jednak w stanie to zrobić ?
Adrian zdradził dla niej Bratvę. Ukrył bardzo istotne fakty, które gdy dotrą do pakhana, mogą być dla niego wyrokiem śmierci. Jednak jest gotowy ją ponieść, byle chronić kobietę swojego życia.
To szalona historia, w której autorka niesamowicie mąci w głowie czytelnikowi, wodząc profesjonalnie za nos. Wszystko to zostało doprawione dużą dawką erotyki, ale takiej właśnie brudnej, brutalnej, okrutnej. Wręcz na pograniczu gwałtu. Lecz żeby czerpać z tej historii satysfakcję, trzeba zrozumieć, że taki właśnie rodzaj przyjemności, jest dla bohaterów satysfakcjonujący. Dla nich tzw seks waniliowy, to nuda. Pożądanie wzbudzają w nich mocniejsze doznania i czytelnicy, którzy nie lubią takich ekstremalnych scen erotycznych, nie odnajdą się tu.
Ale mi się zdecydowanie podobało. Polubiłam Adriana, zaczęłam tu rozumieć Lię, składać wszystko w spójną całość. Wciągnęło mnie to niesamowicie. I cieszę się, że mam finałową część pod ręką. Bo to zakończenie… Oj zdecydowanie przeraża.
Tak więc Kochani, jak tak jak ja kochacie nietypowe historie, takie łamiące schematy i dające do myślenia, zagadkowe, a nawet szalone - to seria dla Was. Z pewnością nie rozczaruje. Polecam gorąco i dziękuję za egzemplarze Wydawnictwu Niezwykłe.