~Mali złodzieje kradną złoto, a wielcy kradną królestwa, lecz tylko jedni z nich idą na szubienicę~
Chciwość ma zawszę swoją cenę. Nawet mając Śmierć i Fortunę po swojej stronie, Vanja nie zdołała ustrzec się przed złością i klątwą z rąk bogini. By się od tego uwolnić, musi zadośćuczynić za wszystkie krzywdy, które wyrządziła. Jednak nie będzie to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Komu może ufać, a kto tylko czyha by ją pojmać i oszukać?
~Mam na imię Vanja. A to jest opowieść o tym, jak zostałam schwytana.~
Na początku tej recenzji chciałabym podkreślić złożoność fabuły, jej wielowątkowość. Autorce często udawało się mnie przechytrzyć i zaskoczyć. Ma to w sobie zalety, jak i wady. Przez ilość tych wątków łatwo było się w tym wszystkim zagubić. Nie do końca polubiłam się ze stylem pisarskim autorki. Z jednej strony ta baśniowość była świetna i rozdziały utrzymane w tym klimacie naprawdę mi się podobały. Z drugiej strony wkradał się tu mały chaos, co mogłoby zniechęcić do dalszego czytania i wprowadzało taki nieprzyjemny mętlik w głowie. Pomimo tego początkowego przytłoczenia, historia naprawdę wciąga i każdy kolejny rozdział czytałam z zapartym tchem. Nie potrafiłam się oderwać, bo chciałam wiedzieć jak bohaterzy poradzą sobie z kolejnymi przeciwnościami losu.
Dużym plusem jest słowniczek, który znajduje się na samym końcu książki. Był dla mnie wybawieniem, ponieważ wiele słów zostało zostawionych w oryginale, co też wprowadzało trochę chaosu i przytłoczenia. Jednak są dwie strony medalu- takie “obce” słówka dodawały niepowtarzalnego klimatu tej opowieści.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, uwielbiam Vanję oraz Ragne. Pierwsza z nich to naprawdę silna, twarda dziewczyna, która wiele przeszła w swoim krótkim siedemnastoletnim życiu. Podobało mi się kiedy padło określenie, że trudno przypiąć jej łatkę dobrej lub złej osoby. Miała swoje powody, by zachowywać się tak, a nie inaczej. Dodatkowo nie brak jej humoru i zabawnych żarcików na rozładowanie napięcia.
~Do dziewczyn takich jak ja, ani ładnych z twarzy, ani słodkich z usposobienia, nikt się nie zaleca. Po prostu wykorzystuje się je dla zabicia czasu.~
Wątek romantyczny jest na drugim planie, nie kradnie całego show. Jednak pod koniec już lekko wysuwa się na prowadzenie, ale cała historia nie skupia się tylko na nim.
~Czasami, Vanju, uważam cię za znacznie lepszą osobę, niż sama przyznajesz.~
Ta historia ma coś w sobie, oprócz przyjemnej fasady niesie ze sobą głębsze przesłanie, drugie dno. To nie tylko historia o pokonywaniu zła. Mamy tu do czynienia z walką o przeżycie w świecie nieprzyjaciół, o podziale na kasty- biednych i bogatych. To jak traktowana była Vanja naprawdę łamało mi serce. Jest to historia o przywdziewaniu różnych masek i zagubieniu własnego “ja”.
Zakończenie było ciekawe i przyjemne, nie zostawiło mnie jednak z takim “kacem”, gdzie rozmyślałabym jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Było w porządku, takie poprawne, ale nie porywające.
Fajnym aspektem jest nawiązanie do baśni “Gęsiareczka”, którą polecam wam dodatkowo sobie przeczytać, jest króciutka. Nie znałam wcześniej tej opowieści, a dowiedziałam się o tym z jednej z zagranicznych recenzji z Goodreads.
Książka na pewno jest przyjemnym powiewem świeżości na rynku fantastyki i polecam wam po nią sięgnąć.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Moondrive.