#Współpraca reklamowa
Ostatnio trochę błądziłam w fantastycznych światach, ale dzisiaj zabiorę Was swoim autobusikiem na przejażdżkę z pewnym niebiezpiecznym klubem motocyklowym. Powiem Wam szczerze, że bardzo tęskniłam za tym motywem i ogromnie się ucieszyłam, że mogłam poznać najnowszą historię Anny Wolf. Ta opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron i przypomniała, jak bardzo lubię ten temat. Motocykle, przygody i emocje związane z życiem w klubie motocyklowym zawsze mnie fascynowały, a najnowsza książka Anny Wolf dostarczyła mi dokładnie tego, czego potrzebowałam.
Przerażona Eli O’Hara, uciekając na drugi koniec kraju, naraziła się na gniew strasznego mężczyzny, który nie spocznie, póki jej nie odnajdzie i odpowiednio jej nie ukarze. Zdesperowana i przyciśnięta do muru, za namową brata zwraca się o pomoc do przyjaciela sprzed lat, Amisa, który kiedyś bardzo ją zranił i wzgardził jej uczuciami. Tyle że Amis nie jest już tym samym mężczyzną, to teraz niebezpieczny Darkness, który zdecydowanie nie jest zadowolony z jej nagłego pojawienia w jego uporządkowanym życiu. Kiedy Eli nie otrzymuje bezpiecznego schronienia i tak bardzo upragnionej pomocy, postanawia na swoją rękę kontynuować ucieczkę…
Wiedziony resztkami wyrzutów sumienia Darkness nie może wyrzucić z głowy widoku Eli, postanawia wywiązać się z danej przyjacielowi obietnicy i znaleźć dziewczynę, aby zapewnić jej ochronę. Tyle że Eli znalazła już schronienie u kogoś innego…
Nie będę ukrywać, że niebezpieczni bikerzy wkradli się do mojego czytelniczego serca. Czy „Mroczne serce” sprawiło, że nagle z niego odjechali? Oczywiście, że NIE! Przepadłam i pragnę więcej!
Postać Amisa vel Darknessa intrygowała mnie od samego początku. Jako prezes swojej rodziny, za którą uważa swoich motocyklowych braci, jest gotowy na wszystko. Jego uczucie do tej jedynej kobiety, które przez lata wcale nie osłabło, urzekło mnie jak nigdy. Chyba każda z nas chciałaby, żeby nasz poprzedni chłopak nigdy nie mógł o nas zapomnieć. Przed laty wolał zostawić za sobą przeszłość i swoja miłość, bo wiedział, że on dla niej nie jest ani dobrym ani właściwym wyborem. Teraz gdy porzucony narzeczony chce odzyskać i ukarać uciekinierkę, Amis zrobi wszystko, aby zapewnić jej bezpieczeństwo.
Eli zaś mimo ostatnich przeżyć doskonale wie jak sobie radzić nie tylko z Darknessem, ale z całą motocyklową rodziną. Podbiła serca każdego z tych gniewnych i groźnych bikerów. Mimo iż jest ofiarą, wcale nie ułatwia opieki nad sobą. To kolejna książka Pani Ani, która porywa od pierwszej do ostatniej strony. Stworzyła parę, która intryguje i przyciąga, co jeszcze bardziej pobudza do poznania całej historii. Dodatkowo uwielbiam, gdy autorka wplata wątki nawiązujące do serii „Strom Riders MC” i ponownie możemy spotkać Knoxa. Mimo iż z góry raczej wiadomo, że historia głównej pary zakończy się happy endem, to niejednokrotnie autorka zaskakuje czymś nowym i nieprzewidywalnym.
To była kolejna świetna przygoda i już nie mogę się doczekać, kiedy znów spotkam się z Black Angels MC. Serdecznie polecam!
Za możliwość zrecenzowania tej książki dziękuję Wydawnictwu Wolf