Zakazane uczucie, różnica wieku i …nielegalne wyścigi motocyklowe w jednej książce ? Brzmi kusząco ? To koniecznie musicie poznać książkę “Danger. Na krawędzi uczuć” Klaudii Bianek.
Nasza polska autorka, specjalistka od ociekających emocjami książek o miłości, która dopada ludzi w najmniej oczekiwanym momencie. Tym razem nieco zaskoczyła czymś innym. Jej książki nie były nigdy schematyczne ale były takie charakterystyczne, takie powiem, że “biankowe”. Tu mamy swego rodzaju odmianę, akcja książki nie toczy się w Polsce, a bohaterowie uwielbiają prędkość i adrenalinę jaką daje im pęd na motorze.
“Carmen wkroczyła do mojego świata niepozornie, a później prawie rozgromiła mnie na torze wyścigowym, choć byłem niepokonany.”
Danger, król toru, mężczyzna któremu nie brakowało pewności siebie i było to w pełni zrozumiałe, o mały włos nie przegrał z debiutantką. Szok ? Zdecydowanie. I dla niego i dla niej, bo Carmen czuła więź ze swoją maszyną, czuła, że jest dobra w tym co robi ale nie miała świadomości, że jest wręcz rewelacyjna.
Od razu poczuli to przyciąganie, od razu byli sobą zafascynowani. Jednak nie mieli pojęcia, że jest między nimi mur i absolutnie nie powinni go naruszać. Chwila gdy zrozumieli jaka różnica wieku jest między nimi i że on jest…jej nauczycielem, była dla nich wstrząsająca. Co teraz ? Jak zdusić płomień, który już wówczas nie był niewinną iskierką ?
Oczywiście nie jest to zwyczajny romans wyłącznie z wątkami wymienionymi na wstępie. Autorka nie byłaby sobą gdyby nie dodała do tego wszystkiego przejmującego dramatu, który przeżywają bohaterowie. Już na wstępie jesteśmy świadkami tego jak runął świat Carmen, jedna chwila odebrała jej tak wiele. I mimo, że przeskakujemy o kilka lat, to zmartwień jej nie ubyło. Wręcz przeciwnie, życie jej zdecydowanie nie oszczędza. Mimo to albo właśnie dlatego, jest 18 letnią bohaterką nad wyraz dojrzałą i odpowiedzialną, choć w szkole udaje kogoś innego, przywdziewa maskę, która wręcz do niej nie pasuje.
Danger też ma dwie twarze. Za dnia grzeczny choć wytatuowany nauczyciel hiszpańskiego. Zaś w nocy tajemniczy i niepokonany król wyścigów, który choć bardzo stara się być profesjonalny i odpowiedzialny, nie ma szans by zwyciężyć walkę z własnym sercem.
“Balansuję na krawędzi, po której przekroczeniu nie będzie już odwrotu. Carmen jest moją pokusą, zakazanym owocem, niespełnionym pragnieniem, które teraz mam w zasięgu ręki i ostatkami sił powstrzymuję się, by po nią nie sięgnąć.”
Walka z przeznaczeniem, miłość rozkwitająca wbrew wszystkiemu, w ukryciu i … kłody rzucane przez los pod nogi bohaterów. Czego tu doświadczą i czy będą w stanie to wszystko udźwignąć ?
Bardzo spodobało mi się to, że Klaudia Bianek wplotła w tę historię pewnego rodzaju naukę, pokazując jak ważne jest bycie krwiodawcą, czy też dawcą komórek macierzystych. To nic nie kosztuje, a ratuje życie. Sama czytałam tę książkę akurat w dniu gdy zaliczyłam swoją donację i serdecznie polecam - uczucie, że zrobiło się coś dobrego jest dostateczną zapłatą, a świadomość, że ta moja krew może komuś uratować życie jest po prostu bezcenna.
To nie koniec historii Carmen i Dangera. Nie koniec ich problemów i walki o wspólne szczęście. Czy im się uda ? Trzeba poczekać na drugi tom by się upewnić. Obecnie pozostała tylko nadzieja. Sama czułam, że tu by jeden tom w zupełności wystarczył ale ciekawi mnie zarazem jakie “atrakcje” i komplikacje jeszcze ma dla nich w planie Klaudia. Z chęcią się przekonam. Mam nadzieję, że niedługo.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji i polecam serdecznie.