Zatkało mnie. Nie wiem co napisać. Już dawno po przeczytaniu książki nie czułam się tak dziwnie. Jeszcze nie czytałam tak ekstrawaganckiej lektury.
Autorzy zaprezentowali nam migawki i obrazy z życia wzięte. Krótkie opisy określonych sytuacji, które zapewne miały miejsce w naszym kraju, które można śmiało umiejscowić w określonym miejscu i czasie. Protesty, zamieszki, manifestacje, katastrofa samolotu, skoki narciarskie, niszczenie i dewastacja symboli i mienia. Obrazy smutne i przykre, ale odzwierciedlające rzeczywistość ostatnich lat w naszym kraju. Ukazujące nastroje ludzi i przekonania polityczne, walkę ze złym systemem i prawem. Ta krótkie schematy pokazują świat takim, jakim widzą go autorzy. Obrazy przewijają się szybko i zdecydowanie jak slajdy, klatka po klatce, czasami zatrzymujemy się chwilę dłużej nad ciekawym opisem, czasem nieciekawy fragment życia pomijamy. Uderzyło mnie to, że w tej lekturze dużo jest opisów podobnych sytuacji, prawie identycznych, co było nużące. Te obrazy gdzieś na chwilę odbiły się w mojej wyobraźni, starałam się je „widzieć”. Jednak zabrakło mi emocji. Suche opisy i tylko tyle. Migawki, wyrwane fragmenty z codziennego życia, nic nie znaczące. Autorzy w żaden sposób nie skomentowali przedstawionej rzeczywistości, nie odnieśli się do wybranych sytuacji, nie pokazali swoich emocji i reakcji na te wydarzenia. Ja natomiast obok tych migawek przeszłam obojętnie. Nie angażowałam się emocjonalnie, nie było nawet takiej możliwości. Ta lektura nie wymagała tego ode mnie. Nie potrafię odszyfrować zamysłów autorów, ich zamiarów, co nam chcieli przekazać i na co uwrażliwić. Żadnej wskazówki czy ukierunkowania. Suchy obraz do indywidualnej interpretacji. A może taki był zamysł? Zmusić czytelnika do refleksji i skomentowania realizmów życia. Przecież każdy z nas inaczej odbiera te obrazy, bez sugestii autorów każdy czuje się niezależnym komentatorem życia społecznego, mającym możliwość odegrać rolę swego życia.
Przyszło mi właśnie na myśl, że można te obrazy porównać z migawkami z krótkich kronik filmowych, które cieszyły się popularnością w latach ubiegłych. Podobieństwo jest widoczne w wybiórczej prezentacji wydarzeń, te wygodne i słuszne prezentowane były często, aby przypadkiem o nich nie zapomnieć. Podobnie postępowali z nami autorzy tego dzieła.
Nie wiem czy zachęcać was do tej lektury czy zniechęcać. Niewiele nowego i odkrywczego wniosła do mojego życia. Gdybym miała ją ocenić jednym zdaniem, to powiem, że była dziwna i ekscentryczna. A sami odkryjcie, co miałam na myśli. Sami spróbujcie ocenić i skomentować przedstawioną rzeczywistość ...