Ostatni wieczór spędziłam w towarzystwie bohaterów thrillera psychologicznego Sarah A. Denzil pod mrocznym tytułem "Ktoś musi umrzeć". Jest to tak naprawdę kontynuacja powieści "Morderczyni", w której po raz pierwszy poznajemy Isabel Fielding - pacjentkę szpitala psychiatrycznego oraz pielęgniarkę pracującą w tej placówce - Leah Smith. Niestety nie czytałam pierwszej części, ale już na wstępie mogę przyznać, że jeśli tylko kręci Was mocna akcja, lubicie zgłębiać tajniki skomplikowanej psychiki i chorego ludzkiego umysłu, nie przeraża Was krew na rękach to obie powieści będą dla Was idealną lekturą.
"Ktoś musi umrzeć" to tytuł, który zaintrygował mnie od momentu kiedy wzięłam do ręki książkę Sarah A. Denzil wydaną przez wydawnictwo Filia w serii Mroczna Strona. Powieść miała swoją premierę przed tygodniem i myślę, że na pewno znajdziecie ją już w księgarniach.
Leah Smith oraz jej brat Tom jako ofiary przestępstwa zostali objęci programem ochrony świadków po traumatycznych wydarzeniach jakie rozegrały się przed kilkoma miesiącami. Dla własnego bezpieczeństwa otrzymali nową tożsamość, nowe miejsce zamieszkania i mają nadzieję rozpocząć nowe życie z dala od Hutton w Wielkiej Brytanii. Pomoc psychologiczna, wizyty u terapeutów, ochrona policji, pieniądze na utrzymanie - to wszystko ma pomóc Lizzy i Scottowi Jamesom (jak się teraz nazywają) rozpocząć nowe życie. Oboje podejmują pracę, angażują się w sprawy mieszkańców nadmorskiego miasteczka Clifton, a tymczasem Isabel Fielding - psychopatka odpowiedzialna za tragedię z przeszłości wciąż przebywa na wolności i nie spocznie dopóty, dopóki ich nie odnajdzie.
W dobie internetu wszystko jest możliwe, a granice bezpieczeństwa przestają istnieć. Isabel ma do zrealizowania pewien cel i zaczyna deptać po piętach naszym bohaterom. Rozpoczyna się wyścig z czasem...
"Ktoś musi umrzeć" to mroczna i niepokojąca historia, która od samego początku wywołuje dreszcze. Jednocześnie czyta się ją z przejęciem, jednym tchem, gdyż śmiertelne niebezpieczeństwo grożące bohaterom nie pozwala na przerwę w lekturze. Wydarzenia są niezwykle intrygujące i krok po kroku zbliżają nas do ekscytującego finału. A jednak w kulminacyjnym momencie czegoś mi zabrakło - tak, jakby budowany przez tyle czasu nastrój grozy gdzieś nagle się ulotnił. Intryga może niezbyt rozbudowana stanowi swego rodzaju podsumowanie zdarzeń z przeszłości, o których możemy przeczytać w powieści "Morderczyni". Dlatego tym bardziej jak najszybciej chcę poznać wcześniejsze wydarzenia, bo jestem przekonana, że naprawdę warto.
Portrety psychologiczne bohaterów zostały dobrze nakreślone. Mechanizmy działania chorego ludzkiego umysłu intrygują zaś trwałe przeświadczenie, że morderstwo zakodowane jest w genach człowieka okazało się bardzo ciekawą tezą, nad którą można się głębiej zastanawiać. Manipulacje, klamstwa, knowania, szokujące momentami przemyślenia Isabel, wreszcie stosunki pomiędzy Lizzy i Scottem, a może raczej Leah i Tomem mają znaczący wpływ na ostateczny kształt całej tej historii.
Bardzo podobał mi się wątek poszukiwań zaginionej w latach czterdziestych XX wieku siostry jednego z pensjonariuszy domu opieki Ivy Lodge. Dotarcie do prawdy sprzed ponad pół wieku stało się interesującym urozmaiceniem tej opowieści. Tym bardziej, że pogodny i sympatyczny staruszek George dosłownie skradł moje serce.
W powieści jest sporo tajemniczych momentów, autorka stara się możliwie jak najczęściej zaskakiwać czytelnika, czy to jakimiś drobiazgami, niuansami, czy też całymi zwrotami akcji. Jednym z takich zaskoczeń jest epilog. W wydarzenia tan opisane aż trudno uwierzyć, a z drugiej strony mogą być one swego rodzaju zapowiedzią kolejnej intrygującej historii.
Jeśli lubicie thrillery psychologiczne i gustujecie w tego rodzaju klimatach, to zapraszam Was serdecznie do lektury powieści Sarah A. Denzil pt. "Ktoś musi umrzeć". Żeby jednak Wasza satysfakcja była pełna proponuję rozpocząć swoją przygodę z opowieścią o Leah, Tomie i Isabel od czasów wcześniejszych opisanych w książce "Morderczyni". Ciejawych wrażeń nie zabraknie.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia za możliwość przeczytania tej interesującej historii.