Przeklęty dar recenzja

Do tej książki przyciągnął mnie przede wszystkim pomysł na fabułę. Kobieta, która ma niesamowity dar, dzięki któremu widzi przyszłość osób, które dotknie. Czy to nie brzmi intrygująco? Do tego dochodzi zaginięcie jej męża i porwanie córki. Pomysł bardzo dobrze broni się w tej książce, chociaż było tutaj kilka aspektów, które do mnie nie przemówiły.

Strach i cierpienie, którego doświadcza matka po porwaniu córki aż bije ze stron powieści. Momentami było odrobinę za dużo opisów podkreślających cierpienie głównej bohaterki, bo i bez tego, tylko za pomocą jej zachowania, bardzo łatwo dało się odczuć i utożsamić z jej bólem. Strata najbliższej osoby to coś okropnego. Nie życzę tego nikomu, nawet największemu wrogowi. Nie wyobrażam sobie co musi czuć matka, której dziecko znika lub dzieje się coś jeszcze gorszego. Czytając tę książkę od razu da się wyczuć, że autorka jest matką i instynkt macierzyński mocno się w niej zakorzenił.

Bardzo podobał mi się wstęp do historii przybliżający historię i dzieciństwo Liz. To, z czym musiała, i nadal musi, się zmagać, jej wzloty i upadki. Dzięki temu czytelnik ma dużo lepszy ogląd na wydarzenia z teraźniejszości. W tej książce znajdziemy nutkę kryminału, trochę science-fiction i dozę sensacji. Wyścig z czasem i przemierzanie motocyklem wiejskich dróg Stanów Zjednoczonych buduje klimat i sprawia, że czujemy ten sam wiatr we włosach, który towarzyszy naszym bohaterom.

Mimo bardzo ciekawej historii nie do końca polubiłam się ze stylem pisania autorki. Nie mam problemu z tym, że od czasu do czasu w książce pojawią się przekleństwa, jeśli są użyte adekwatnie do sytuacji, ale tutaj było dla mnie tego trochę zbyt dużo. W niektórych sytuacjach rozumiem ich użycie, ale czasem były zbędne. Czasem miałam też wrażenie, ze za dużo było tutaj ,,szczęścia" w podbramkowych sytuacjach i brawury. Za to zakończenie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i lubię, kiedy autorzy nie idą prostą ścieżką, tylko komplikują sytuację tak, że musimy czekać do następnego tomu, by poznać prawdziwy finał!