Opowiadania grozy są gatunkiem bardzo chętnie uprawianym przez wielu twórców. Ich wdzięk polega na tym, że często aby czytelnika wystraszyć nie potrzeba skomplikowanej fabuły - czasem wystarczy tylko krótki opis sytuacji. Pozostaje po nim pewna niepewność czytelnika - z drugiej strony w opowiadaniu częstokroć nie daje się odbiorcy szansy na zaprzyjaźnienie się z bohaterami, lub choć empatyczne wejście w ich sytuację...
"Czwarta po północy" to zbiór czterech opowiadań mistrza gatunku Stephena Kinga. W jego skład wchodzą cztery historie, z których dwie są świetnie rozpoznawalne dla fanów gatunku, chociażby z tego powodu, że trafiły na ekran kin i telewizorów już jakiś czas temu.
"Langoliery" opowiadają historię niespotykanego lotu numer 29 z Los Angeles do Bostonu. Na pokładzie samolotu linii American Pride mają miejsce niespotykane wydarzenia. Garstka pasażerów, która zasnęła podczas lotu z przerażeniem odkrywa, że wszyscy ich współtowarzysze zniknęli, a co gorsza okazuje się, że cały świat stopniowo pada ofiarą tajemniczych stworzeń nazwanych przez bohaterów langolierami. Niesamowite potworki pożerają wszystko, co tylko spotkają na swej drodze. W tej historii przeniesiesz się nie tylko w czasie i przestrzeni, ale poznasz wizje chorego umysłu jednego z bohaterów.
"Ukradłeś Pan mojom opowieść" - te słowa spędzały sen z powiek poczytnemu pisarzowi Mortonowi Raineyowi. Odwiedziny tajemniczego mężczyzny Johna Spluwy i jego oskarżenie o plagiat – zmieniły życie Morta w krótkim czasie w prawdziwy koszmar... Tak pokrótce można opisać fabułę kolejnego opowiadania - "Tajemne okno, tajemny ogród". Jak daleko może posunąć się obłąkany umysł? Odpowiedzi na to pytanie szukaj w książce, lub w filmie zrealizowanym na podstawie tej noweli.
Kiedy przeczytałem tytuł trzeciego opowiadania usta same rozciągnęły mi się w pobłażliwym uśmiechu. Czy jest w stanie przestraszyć Was "Policjant biblioteczny" - ktoś, kto straszy dzieci, które nie oddają w porę wypożyczonych książek? W miarę lektury okazało się jednak, że może być to całkiem poważna postać zwłaszcza jeśli występuje w parze z Ardelią Lortz – nieżyjącą już dyrektorką publicznej biblioteki w Junction City... Spróbuj stawić im czoła, a przekonasz się ile przerażenia jest w Tobie.
Ostatnie opowiadanie nosi tytuł "Polaroidowy pies" i opowiada historię niezwykłego aparatu fotograficznego, który z uporem maniaka wykonuje wciąż zdjęcia czegoś, czego nie widzi sam fotograf. Obrazy przedstawiają psa, który chce zaatakować fotografa. W jaki sposób Kevin Delevan powstrzyma bestię?
Uważny czytelnik zauważył zapewne, że te cztery opowieści nie mają w żadnym stopniu wspólnej fabuły, aby połączyć je w zgrabny zbiór autor okrasił je swoimi wspomnieniami i opisał swoje odczucia, które towarzyszyły mu w trakcie pisania książki. Poznajemy również historie powstania wszystkich opowieści i dowiadujemy się o ich związku z innymi pracami Kinga. Całość jest napisana doskonałym, charakterystycznym dla tego autora językiem, który sprawia, że bardzo szybko zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń - do tego stopnia, że każde oderwanie się od książki jest doświadczeniem wysoce nieprzyjemnym... Trudno nawet wyróżnić jakiekolwiek opowiadanie z tego zbioru, choć moim zdaniem najsłabszą z opowieści jest "Polaroidowy pies", ale zdaję sobie sprawę, że każdy czytelnik zwróci w tym tomie uwagę na zupełnie inną historię. Na uwagę i uznanie zasługuje fakt, że King nazwał opowiadaniem to co dla niejednego twórcy horroru byłoby już sporą powieścią. Jeśli cztery opowiadania zajmują Kingowi ponad 700 stron to, jeśli porównać to do książek na przykład Guya N. Smitha dzieła tego ostatniego wydają się żałośnie krótkie... Zresztą co tu dużo pisać Smith nie dotrzymuje kroku Kingowi nie tylko na polu objętości prac, ale nie wytrzymuje porównania przede wszystkim jeśli chodzi o jakość i treść.
"Czwarta po północy" to zbiór nader ciekawy, który z czystym sumieniem mogę polecić każdemu miłośnikowi literatury grozy. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, coś co go zachwyci i przestraszy jednocześnie.