Ewa Małopolska jest absolwentką filologii polskiej i pedagogiki społeczno-opiekuńczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Dziennych Ośrodkach Socjoterapii prowadziła warsztaty o tematyce społecznej, a zjawisko skłotingu jest jej dobrze znane z własnego doświadczenia.
Cztery sny opowiadają historię młodych ludzi, którzy postanowili zerwać z dotychczasowym życiem i zamieszkać w opuszczonym budynku tzw. skłocie. Nadając mu nowe znaczenie, kreślą równocześnie koleje własnego losu i uczą się rozpoznawać, co jest dla nich tak naprawdę ważne.
Zwykli ludzie nie potrafią zrozumieć, że w takich „ruinach” można normalnie egzystować. Skłotersów traktują jak żebraków, złodziei, a są to po prostu osoby, które „rezygnują z wygody za cenę otwartego umysłu”*. Nie jest to pójście na łatwiznę – brak rachunków, życie z tego co się znajdzie, a wręcz przeciwnie. Początkowo mieszkanie w skłocie przypomina im biwak, jednak z czasem panujące tam niewygody coraz bardziej zaczynają doskwierać. Noszenie wody, brak prądu i wiążące się z nim awantury o świeczki oraz non stop pojawiający się nieproszeni goście, powodują między nimi coraz częstsze zgrzyty.
Ilu z nich jest faktycznie zdeterminowanych by podjąć ten wysiłek? Jak zakończy się ta walka o wolność wyboru i przekonań?
Z racji podjętego tematu, ignorowanego obecnie nie tylko w literaturze, ale i we wszelkich innych mediach, książka staje się ciekawym studium młodzieży „idącej pod prąd”. Opisany tu styl życia nie jest co prawda niczym nowym – w społeczeństwie od zawsze istnieli tego typu outsiderzy – ale rzadko kiedy możemy przyjrzeć się mu, aż tak dokładnie. Autorka interesująco opisała nie tylko samo zjawisko, ale i osobowości, każdego z bohaterów, sprawiając, że stają się oni dla nas niezwykle realni.
Wykorzystany w Czterech snach język, swoim stylem bardziej przypomina ten mówiony, niż literacki, ale w tym przypadku konwencja ta wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Choć przyznam, że nie jego wykonanie do siebie nie przekonało. Nie twierdzę, że całość jest źle napisana, tylko akurat nie w moim guście, a to utrudniało mi jej odbiór.
Książka pani Ewy Małopolskiej jest nietypową powieścią o nietypowych ludziach. Przełamuje dotychczasowe tabu i przypomina o jednej ważnej kwestii, że „to nie status majątkowy wyznacza twoją pozycję na świecie”. Polecam. Sądzę, że warto.
Ewa Małopolska „Cztery sny”
Ilość stron: 134
Wyd. Jirafa roja
Warszawa 2010
Ocena: -4/6
* s. 110
http://od-deski-do-deski.blogspot.com/