Ludzie są zwierzętami, którymi rządzą prawa biologii.Ostatnia książka Scrutona to - jak sam napisał w przedmowie - co najwyżej skrót jego poglądów, które w formie 3 wykładów zostały przez niego wygłoszone jesienią 2013 na zaproszenie uniwersytetu w Princeton. Ciekawostką jest może, że wśród 4 osób z Princeton, które czytały je przed wygłoszeniem (jako koreferenci przygotowujący się do zadawania pytań?) była także
Alicja Gęścińska - autor dziękuje im wszystkim we wstępie. Do przeredagowanych dla publikacji książkowej tekstów wykładów dołączony został jeszcze 4. rozdział książki "The Soul of the World" Scrutona, i w ten sposób powstały 4 rozdziały składające się na tę niewielką, ale "gęstą" książkę.
Rodzaj ludzkiW pierwszym wykładzie Scruton zajmuje się filozoficznymi i naukowymi teoriami, które zaliczały człowieka do świata zwierząt lub na odwrót - wyodrębniały go z niego. Obecnie wiodącymi naukami, kontynuującymi spór w tym zakresie, są genetyka i teoria gier.
Scruton nie kwestionuje, że światem ludzkim rządzi biologia, mająca tę samą naturę, co biologia innych zwierząt, choć od tysięcy lat rozliczni pisarze i filozofowie wynoszą ludzką miłość ponad porządek naturalny. Dziś nauki biologiczne troskę o dzieci, poświęcenie, sprawiedliwość a także wszelkie uczucia wywodzą z naszego podłoża biologicznego, jakie współdzielimy z innymi zwierzętami, w tym mieści się również zwierzęca terytorialność, którą ludzie tylko opakowali ideałami (Ojczyzna). Słabości teorii Darwina, który nie chciał wyłączyć człowieka z procesu ewolucji, stara się dziś pokonać genetyka z teorią, że nie pojedyncze, rozmnażające się płciowo zwierzę, lecz samoreplikujący się gen (Dowkins) decyduje o doborze naturalnym, co miałoby wyjaśniać zarówno problem agresji (Lorenz), jak i zachowania altruistyczne poza obrębem rodzinnym. Z kolei strategie działania genów miałaby wyjaśniać teoria gier. Innymi słowy coraz więcej pojawia się dziś teorii sugerujących, że moralność jest wynikiem ewolucji instynktów społecznych, jakie posiadają także inne gatunki zwierząt, choć wciąż zdarzają się krytycy twierdzący, iż ludzkość posiada równocześnie właściwości, jakie są zbędne z punktu widzenia ewolucji (Wallace). Człowiek miałby adaptować się do środowiska nie tylko genetycznie, ale i kulturowo. Dawkins twierdzi, że podobnie jak organizm człowieka jest nośnikiem samoreplikujących się genów, tak kultura miałaby być wehikułem samoreplikujących się "memów" - bytów myślowych, tworzonych przez ludzkie mózgi. Jego zdaniem idee, przekonania i postawy to rodzaj wirusów, które wykorzystują tylko energię biologicznych mózgów. Dlaczego jednak ani Dawkins, ani inni biologowie nie uwzględniają, wręcz uparcie pomijają racjonalność, jaką się kierują ludzie, a którą można by dość łatwo uzasadnić ich wybory moralne - nie jest jasne. Bo ani geny, ani memy racjonalnością się nie kierują. A przecież jesteśmy, owszem, zwierzętami, ale też osobami mającymi odrębne życie emocjonalne, oparte na samoświadomym myśleniu. Osoba to "emergentny byt, zakorzeniony w ludzkim bycie, ale należący do innego porządku wyjaśniania niż badany przez biologię" (s. 24) To jak obraz, który ma wymiar fizyczny i ideowy. Tymczasem popularyzatorzy nauk biologicznych chcą koniecznie sprowadzić człowieka do tego, czym był ewolucyjnie na wcześniejszym etapie rozwoju. A przy tym posługują się dość wątpliwą techniką erystyczną, która pozwala wyszydzić cokolwiek: zbijają przekonania potoczne - oparte nie na nauce, lecz na wierze - za pomocą pomocą wątpliwej jakości argumentów, ale ponieważ przeciętny człowiek nie zajmuje się na co dzień ani nauką, ani logiką, zyskują nad nim przewagę. Wątpliwych uzasadnień biolodzy dostarczają próbując wyjaśnić w kategoriach ewolucyjnych takie zjawiska jak śmiech, odpowiedzialność, życie psychiczne czy zdolność do samorefleksji.
"Podmiot jest w zasadzie nieobserwowalny dla nauki"(s.25) ponieważ nie należy do świata empirii. Bo
"na pewnym poziomie złożoności staje się dla nas dostępny pewien sposób postrzegania innych i samych siebie i dzięki temu sposobowi patrzenia stajemy przed obliczem świata innego niż opisywany przez biologię ewolucyjną. Ten inny świat jest światem, w którym żyjemy - Lebenswelt, by posłużyć się terminem Husserla. - światem postaw interpersonalnych." (s.29). Ponadto wbrew biologistycznym teoriom
"nie wszystko co daje korzyść ma jakąś funkcję" (s.21).
Stosunki międzyludzkie
U początku moralności leży relacja "ja-ty", o której mówił Buber. Kant twerdził, że życie moralne rodzi się z samoidentyfikacji podmiotu jako "ja". Podmiot jest punktem widzenia świata, nie elementem w jego obrębie (s. 41). Na tej relacji z drugim, równorzędnym podmiotem budujemy: moralność, odpowiedzialność, prawo, instytucje, religię, miłość i sztukę.
Życie moralne
Zobowiązania sakralne