Powieść Mastertona o podstarzałej hipisce, która posiada zdolność przepowiadania przyszłości z kart DeVane. Sissy Sawyer spotkaliśmy już w "Złej przepowiedni", w której to zmierzyła się z dwoma brutalnymi snajperami, oraz w "Czerwonej masce", gdzie pokonała krwawego mordercę, po czym udała się na odpoczynek. Jak to u mistrza grozy bywa, spokój nie trwa zbyt długo i Sissy powraca w "Czerwonym Hotelu" a wraz z nią kolejny mściwy duch.
Spokój głównej bohaterki przerywa pojawienie się jej przyrodniego siostrzeńca wraz z jego dziewczyną. T-Yon, bo tak właśnie ma na imię, ma koszmary, w których pojawia się także jej brat Everett. Śnią się jej kazirodcze stosunki i wypatroszone wnętrzności. T-Yon postanawia prosić Sissy o pomoc, która widzi to, czego nie mogą zobaczyć inni. Sissy postanawia użyć swoich kart DeVane, które tym razem wydają się być kapryśne. Staje się jasne, że na T-Yon ma wpływ coś złego, co ma swoje źródło w Czerwonym Hotelu w Baton Rouge, który odrestaurował Everett. Okazuje się, że ów hotel ma za sobą koszmarną przeszłość. Duch koszmarnej kobiety zbiera krwawe żniwo, a w hotelu dzieją się dziwne rzeczy. Przepełniona nienawiścią kobieta, Vanessa Slider nie jest sama - jej syn jest realny i tak samo rządny krwi jak matka. To jaką tajemnicę skrywają i za co się mszczą odkryjecie sami po przeczytaniu książki.
Trzecia część trylogii o Sissy Sawyer potrafi zaspokoić czytelnika, który jest rządny wrażeń, a to dzięki przemyślanej fabule, która mimo wszystko jest trochę mało zaskakująca. Dużym plusem jest nastrojowy klimat, który zawsze powinien być integralną częścią horroru. Luizjana idealnie nadała się na powieść grozy, a korytarze Czerwonego Hotelu idealnie pasują do mściwych duchów. Na uwagę zasługuje także fakt, że Masterton zadbał trochę o postać Sissy dodając jej "pazura", który przykułby uwagę czytelnika. Postać Sissy dało się lubić już wcześniej, teraz jeszcze autor dodał jej błyskotliwych uwag i komentarze, a także upokarzające sytuacje, dzięki którym możemy lepiej ją poznać.
Wydarzenia opisane w książce są logiczne, wynikają jedne po drugich. Wszystko jest bardzo dobrze przemyślane przez co książkę czyta się przyjemnie. Mamy tu pokaz umiejętności Mastertona - mimo tego, że nie jest tak drapieżny jak w "Wyklętym" czy w "Rytuale" to występuje kilka krwawych scen i sprawnie zrealizowany pomysł. Trochę mało makabry, ale da się przeboleć.