Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji recenzja

Czas nudy. Historia ciężkiej przeprawy

Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2022-02-01
3 komentarze
24 Polubienia
Po ,,Czas Gierka'' Gajdzińskiego sięgałam bez większych oczekiwań – ot, myślałam, poczytam sobie wreszcie o człowieku, którego nazwisko bardzo często padało jako odpowiedź na jedno z pytań umieszczonych w ankiecie, którą miałam pecha przeprowadzać na studiach. Pecha, bo ankieta była tragicznie skonstruowana i tak tendencyjna, że momentami ze wstydu aż mnie skręcało.

I nawet mimo tego, że nie oczekiwałam, że ta książka będzie dobra, że zmieni jakoś moje życie, rzuci nowe światło na dekadę Gierka, to i tak się rozczarowałam. Bo widzicie, książki o historii, o postaciach historycznych, bitwach i nawet o konstrukcji radzieckich samolotów można pisać dobre. Zajmujące. Takie w trakcie których lektury przemknie czytelnikowi przez myśl: ach, więc to tak to...
Gajdziński nie ma tego talentu. I nie wiem czy to wina korekty, czy to wina stylu samego autora (który, co mnie dziwi, jest ogólnie rzecz biorąc raczej chwalony), ale ,,Czas Gierka'' czytało mi się źle. Topornie. To, co miało być zwykłą wycieczką w przeszłość szybko okazało się w ciężką, żmudną i przede wszystkim nudną wyprawą.
I żebyście nie mieli wątpliwości: nie mam nic przeciwko zdaniom wielokrotnie złożonym. Naprawdę. Sama dość często ich używam. Ale takie zdania muszą być ładnie skonstruowane. Muszą brzmieć. A zdania Gajdzińskiego nie brzmią. Wyglądają za to czasami tak, jakby wrzucał w nie słowa ,,potencjalnie pasujące'' po to, żeby zwiększyć ich objętość (np. ,,Nie z pierwszego jeszcze szeregu, ale z obiecującymi widokami na przyszłość.'')

Co gorsza Gajdziński niepotrzebnie wyzłośliwia się w swojej książce. Doskonale rozumiem, że można nie lubić okresu PRL-u, że można nie darzyć osób będących wówczas u władzy specjalnym sentymentem albo podziwem. Jednak tworzenie opisów w stylu:
,,Czasem jest też zmuszony odwiedzać rodziny górników, którzy zginęli w nierzadkich podczas jego śląskich rządów katastrofach'' (zupełnie jakby Edward Gierek był osobiście odpowiedzialny za zawały w kopalniach)
czy:
,,Gierek zapomniał dodać, że ostatni raz zjechał pod ziemię w belgijskiej kopalni w Zwartbergu w 1946 roku. Od tego czasu pracował już wyłącznie w aparacie partii komunistycznej'' (jak rozumiem, wedle autora, pracując teraz ,,za biurkiem'' nie mogę już nigdy-przenigdy żadnemu pracownikowi fizycznemu powiedzieć, że doskonale rozumiem, jak beznadziejną i niskopłatną ma pracę, bo skończyłam pracować w magazynie jakieś pięć lat temu i od tego czasu, o zgrozo, nie podniosłam z poziomu podłogi na wysokość ramion żadnego koła dwumasowego?)
albo:
,,Tak jakby socjalistyczne państwo nie mogło spełnić jednocześnie dwóch, zaledwie dwóch, najważniejszych dla człowieka potrzeb – bezpieczeństwa i bezpieczeństwa socjalnego''* (podpowiadam, że ,,demokratyczne państwo prawa'' wciąż nie potrafi ich spełnić);
było w pewnym sensie bardzo irytujące. Bo widzicie, kiedy sięgam po książkę pana Kershawa o Hitlerze, to nie robię tego dlatego, że mamy z Kershawem podobne podejście do tematu i możemy się – hehe – powyzłośliwiać na NSDAP, ale dlatego, że książka została rzetelnie, obiektywnie, dobrze i ciekawie napisana. Innymi słowy: czytając ,,Czas Gierka'' byłam zainteresowana tematem, a nie złośliwostkami autora. Fakt, że Gajdziński nie był w stanie się od nich powstrzymać uważam za rażący brak profesjonalizmu w książce tego typu. Tak samo, jak to, że autor z wielką lubością cały czas podkreślał brak wyższego wykształcenia u poszczególnych postaci. Nie ma to jak połechtać sobie ego pisząc ,,literaturę faktu'', prawda?

A jak z samą treścią? Najlepiej podsumowuje ją chyba tylko stwierdzenie, że ,,nie dowiedziałam się nic nowego''. Zupełnie. Ani trochę. Nawet odrobinę.
Ale w książce są zdjęcia. I są ładne. Chociaż papier jest taki sobie i okładka miękka.

Nie polecam, nie odradzam. Mnie, w każdym razie, Gajdziński porządnie wynudził i poważnie wątpię w to, żebym miała kiedyś w przyszłości sięgnąć po inną książkę jego autorstwa.



**książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
*A to tylko wyraźniejsze przykłady z pierwszych ~100 stron. Dalej nie chciało mi się już notować.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-01
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Piotr Gajdziński
7.6/10

Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej. Edward Gierek doszedł do władzy po odsunięciu przez towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR Władysława Gomułki, który krwawo stłumił robotnicze protesty na Wy...

Komentarze
@almos
@almos · prawie 3 lata temu
Dobra recenzja, przeczytałem dwie biografie pióra Gajdzińskiego i też mnie wynudziły.
× 7
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu
Almosie! Z nieba mi spadłeś, już myślałam, że tylko ja się nudzę przy tym autorze!

I dziękuję. :3
× 5
@almos
@almos · prawie 3 lata temu
Miło mi 😀
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 3 lata temu
Interesująca recenzja. Mam jedną uwagę do określenia": ,,Gierek zapomniał dodać, że ostatni raz zjechał pod ziemię w belgijskiej kopalni w Zwartbergu w 1946 roku. Od tego czasu pracował już wyłącznie w aparacie partii komunistycznej'' .
Gdy byłam dzieciakiem moim sąsiadem był repatriant, górnik z tej samej kopalni, w której działał Gierek i zawsze się śmiał jak Gierek mówił jakim był górnikiem, że z niego taki górnik jak on śpiewak operowy.
× 5
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
No, to teraz do Helsinek, marsz!
× 4
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu


× 3
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Piotr Gajdziński
7.6/10
Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej. Edward Gierek doszedł do władzy po odsunięciu przez towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR Władysława Gomułki, który krwawo stłumił robotnicze protesty na Wy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Stojąc na czerwonym świetle, zwróciłem uwagę, że na autobusach pojawiły się napisy: „GDAŃSK PAMIĘTA – grudzień 1970, 1981”. Pomyślałem sobie, że to bardzo fajnie, tylko co to de facto znaczy? Muszę s...

@atypowy @atypowy

Dla wielu z Was czasy komunizmu w Polsce to prehistoria, o której słucha się lub czyta z niedowierzaniem i kiepsko skrywanym sceptycyzmem. No bo jak to możliwe, że na założenie telefonu czekało się k...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

Aced. Wymarzony
Men love men
@kawka.zmlekiem:

Witajcie moliki. Znacie te autorki??Ja odkryłam ich pióro całkiem niedawno i jestem totalnie wkręcona. 🩷Ace jest...

Recenzja książki Aced. Wymarzony
Wioska małych cudów
Kiedy sypie śnieg dzieją się cuda
@emol:

A gdyby tak w grudniu zamiast przejmować się mnóstwem przedświątecznych spraw spakować ciepłe rzeczy do walizki i pojec...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Self-Regulation. Świąteczne wyzwania
Świąteczne wyzwania.
@maciejek7:

Już za kilka dni jedne z najbardziej rodzinnych świąt. Święta Bożego Narodzenia niemal wszystkim kojarzą się z radością...

Recenzja książki Self-Regulation. Świąteczne wyzwania
© 2007 - 2024 nakanapie.pl