Znachor recenzja

Na terenie całego kraju w tajemniczych okolicznościach umierają uzdrowiciele, znachorzy i cudotwórcy. Czy to okrutny morderca obrał ich sobie za cel, czy - jak twierdzi policja - to seria niefortunnych zbiegów okoliczności? Zabójca podobno wyszukuje ofiary tylko spośród znanych uzdrowicieli i rozprawia się z nimi za pomocą metod z czasów polowań na czarownice. Jeśli nikt mu nie przeszkodzi, w Polsce zapłoną stosy. Krzysiek ma dwadzieścia lat i diagnozę dającą mu sześć miesięcy życia. Chwytając się ostatniej deski ratunku, trafia na terapię do Jakuba, tajemniczego uzdrowiciela. Wspólnie z prowincjonalnym policjantem będą musieli stawić czoło mordercy. Rozpoczyna się wyścig z czasem i śmiercią. Wyścig, w którym każdy oszukuje.
.
Za egzemplarz dziękuje @wydawnictwo_initium oraz @m.smielak i za możliwość jej przeczytania. Z autorem mam styczność pierwszy raz i nie ostatni, mam taką nadzieję. Bardzo długo zabierałam się do tej recenzji, bo tak szczerze mówiąc nie wiedziałam co mam o tej książce napisać. Na pewno jest to powiem jakiejś świeżości, ponieważ takiej książki jeszcze na naszym polskim rynku nie widziałam. Po drugie, należą się brawa i pokłony dla autora, za ten ogrom pracy, który włożył w research na temat historii procesów w naszym kraju. Każdy detal i słowo było wyważone oraz oczywiście na swoim miejscu. Co mnie zaskoczyło słuchajcie to to, że jest to debiut ! :O W życiu nie powiedziałabym, że jest to pierwsza w dorobku książka pana Michała. Głównym bohaterem jest Krzysiek, dwudziestoletni chłopak, który usłyszał diagnozę, że zostało mu sześć miesięcy życia. W desperacji oraz pod wpływem upojenia alkoholowego, pisze wiadomość do uzdrowiciela, którego reklamowali w telewizji. Nie oczekuje, że w ogóle się do niego odezwie, ale spotkała go nie lada niespodzianka. Jakub – tak się nazywa uzdrowiciel, leczy swoich pacjentów nietypowo, można nawet stwierdzić, że bardziej w formie psychicznej niż fizycznej. Krzysiek myślał, że wprowadzając się do jego domu doświadczy różnych innych technik medycyny tj, eliksiry, czary i różnych metod, którymi posługują się znachorzy. Lecz nic mylnego, został wplątany w akcji badania śmierci lokalnej znachorki. Więcej tu wam nie będę opowiadać, ponieważ musicie sami to przeczytać. Początek może nie powala, bo troszkę się wynudziłam, ale za to później akcja nabiera takiego tempa i wcale nie zwalnia. Mam jedno zastrzeżenie, a mianowicie do opisów. Autor tak je rozbudowuje, że naprawdę w niektórych momentach ciężko się je czytało, po prostu je omijałam. Naprawdę, bez nich fabuła nic nie traci, a one są zbędne. Styl pisania autor jest inny i wyróżnia się na pewno wśród wszystkich innych autorów. Jest żartobliwy, ironiczny oraz prosty w odbiorze. „Znachor” to kryminał, thriller i opowieść sensacyjna w jednym z domieszką ciekawostek dla fanów średniowiecznych tortur oraz palenia czarownic na stosach. Polecam.