Powieść "Listonosz dzwoni zawsze dwa razy" od dawna znajdowała się na liście moich lektur do przeczytania. Filmu nie widziałam, więc do czytania zasiadłam z wielką ciekawością. Do dyspozycji miałam wydanie z 1995 (Wydawnictwo Alfa i Wydawnictwo Rebis), w którym oprócz tytułowej, znajduje się również powieść "Podwójne odszkodowanie", a obie są wariacjami na ten sam temat: planowanie morderstwa i samo morderstwo, w celu połączenia się dwójki kochanków, ale i uzyskania odszkodowania za nieszczęśliwy wypadek. Muszę przyznać, że rzadko czytam kryminały, coś musi mnie przekonać do sięgnięcia po ten rodzaj powieści i cieszę się, że powieść Jamesa Mallahana Caina znalazła się na mojej półce. Naprawdę dobrze się bawiłam czytając obie, niezbyt długie historie, które można by uznać również jako obszerne opowiadania. Dodam, że w wydaniu, które czytałam wyraz "zawsze" znajduje się za "dzwoni" - w wydaniu Prószyńskiego i S-ka jest odwrotnie.
James Mallahan Cain często jest określany jako twórca czarnego kryminału, a adaptacja "Podwójnego odszkodowania" zapoczątkowała modę na filmy kryminalne. W obu powieściach czuć atmosferę lat dwudziestych XX wieku, a gdyby przymknąć oczy można by zobaczyć bohaterów jak żywych, tak dobrze zostali opisani. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że rytm powieści jest niczym muzyka tamtych czasów. Sama intryga może wydać się nieco naiwna, może śmieszyć, ale misterny sposób planowania zbrodni został opisany wręcz mistrzowsko i to w taki sposób, że kibicujemy mordercy, lubimy go i wraz z nim mamy nadzieję, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności.
Interesujący w wydaniu, które czytałam jest również wstęp do "Podwójnego odszkodowania", w którym autor pisze nieco o swojej literackiej drodze, a także spotkaniu z Vincentem Lawrencem - scenarzystą i krytykiem filmowym. To właśnie on powiedział, że gdyby prawda była tym, czego istotnie pragnie pisarz, wtedy nie pisałby on opowiadań, ale sprawozdania oraz że gdyby prawda była głównym tematem powieści byłoby (...) bardzo trudno konkurować z aparatem fotograficznym za trzy dolary. Niezwykle ciekawe słowa wobec zarzutów, jakie czasami są wysuwane wobec pisarzy, że coś, co napisali wydaje się wręcz nierealne, a przecież nawet w powieści opartej na faktach nie wszystko jest zgodne z prawdą.
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał powieści Jamesa Mallahana Caina, a lubi czarny i klasyczny kryminał - polecam!