"To wszystko przez Ciebie! To Twoja wina, Cruzie! TWOJA! To Ty go zabiłeś! TY! GO! ZABIŁEŚ!"
Ten kto poznał Cruza Noira wie, czego można się po nim spodziewać. Z trójki Czarnych Braci to właśnie on wypada najmniej korzystnie: od wczesnej młodości był wyjątkowo skory do cielesnych uciech i z upodobaniem oddawał się degustacji różnych trunków. Wszystkie nieszczęścia, które mu się przydarzyły, dodatkowo potęgowały ten hulaszczy tryb życia, jakby mężczyzna pragnął wymazać z pamięci popełnione czyny. Po tragicznym finale pierwszego tomu Cruza czekają nieprzyjemne konsekwencje, zwłaszcza że przerażony tym co się stało, zamiast próbować jakoś się zrehabilitować, jeszcze bardziej się pogrąża. Dopiero wygnanie w z wyspy zajmowanej przez Czarnych Braci doprowadza do zmiany jego postępowania.
Jednak czy nie jest na to za późno? Czy działania Cruza zmierzające do naprawy zaistniałej sytuacji przyniosą oczekiwany efekt? A może mężczyzna po raz kolejny zawiedzie, gdy na jego drodze stanie ponętna kobieta, która kiedyś już raz go uwiodła?
"Czarne żagle. Żądza" Pauliny Jurgi to drugi tom trylogii o Czarnych Braciach. Jak w pierwszym poznaliśmy historie Marcosa, tak w tym czytamy o przygodach Cruza, drugiego z braci, wyjątkowo nieodpowiedzialnego i bałamutnego mężczyzny. W początkowych fragmentach powieści cofamy się nieco w czasie, do momentu rozłamu Bractwa Wybrzeża. Później poznajemy okoliczności, które przyczyniły się do pojmania Andre Noira, w których Cruz odegrał decydującą rolę. Krok po kroku docieramy do bieżących wydarzeń, a zdobyte informacje pozwalają nam spojrzeć na postępowanie bohatera z szerszej perspektywy.
Tak jak i w poprzednim tomie nie brak tu przygód mających miejsce w trakcie morskiej żeglugi. Jest również wątek romansowy, jeden główny, wokół którego toczy się akcja powieści oraz kilka pobocznych. Oczywiście trudno tu mówić o wielkiej miłości i oddaniu, nie, autorka wiernie oddaje klimat pirackiego statku, na którym kobiety często traktowane były jako "diabli balast". Tylko sporadycznie godzono się na ich obecność na pokładzie wierząc, że przynosi ona nieszczęście. Jeśli już tam były, traktowano je bardzo przedmiotowo, często służyły wyłącznie zaspakajaniu zwierzęcej chuci załogi statku. Jedynie wątek Cruza i Nyi ma w sobie coś więcej, skupia się nie tylko na cielesności, ale też i na niezrozumiałym dla bohaterów przyciąganiu. Niestety tych dwoje zbyt dużo dzieli, by można było choć pomyśleć o jakimkolwiek związku.
Po raz kolejny jestem pod wrażeniem researchu zrobionego przez autorkę. W książce pełno jest różnych zwrotów charakterystycznych dla życia na morzu. Dotyczy to zarówno określeń niektórych czynności, ale też i przedmiotów codziennego użytku czy opisów, które znajdujemy w powieści. Czytając ma się wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w czasie do XVIII wieku i niczym wilki morskie, wiedli żywot na morzu. Przy tym wszystko jest tak spójne i plastyczne, że nie ma się wrażenia sztuczności czy przerysowania.
Oczywiście Paulina Jurga nie byłaby sobą, gdyby nie zafundowała nam finału, po którym ma się ochotę rwać włosy z głowy. Koniec drugiego tomu kreśli przed nami mało optymistyczny finał tej historii. Co gorsze, premiera trzeciej części, choć nie tak już odległa, wciąż jeszcze przed nami.
Moja ocena 8/10.