Na początku może zacznę od tego, że Autorka ogromnie mnie zaskoczyła tą opowieścią. Znam już sporo książek pani Basi, lecz ta znacząco się rożni od tych, które czytałam do te pory. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że jest zupełnie inna. To tak, jakbym dzięki tej historii miała okazję poznać nowe wcielenie Autorki. I muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. Bo pozycja, choć początkowo wydawać by się mogło, że niepozorna, to jednak ma to coś ! Zaintrygowani? Mam nadzieję, ze tak 😍😃 Zatem zapraszam do przeczytania mojej patronackiej opinii na temat
„Cukiereczka”.
Wiktoria szybko została sierotą. Po nagłej śmierci rodziców, trafiła pod opiekę ciotki i jej męża. Z racji olśniewającej urody, rodzina i bliscy nadali jej przezwisko „Cukiereczek”. I tak się do niej zwracali na co dzień. Dziewczyna przeżywa pierwsze miłości i zawody miłosne. Jednak za każdym razem wychodzi silniejsza i uczy się na swoich błędach. Stara się już nie powielać tego, co robiła bądź nie zrobiła wcześniej. Podczas jednej ze swoich podroży, śnią się jej pewne zielone oczy. Nie wie jednak, do kogo one należą i gdzie je już wcześniej widziała… Wie za to, ze ten sen niezmiernie często się powtarza… A życie toczy się dalej. Marzenia nic nie kosztują, a przeznaczenie szykuje takie niespodzianki, że nawet astronomom się nie śniło… Czy Wiktoria odnajdzie swoje miejsce na Ziemi? Czy pisany jej jest los pt.: „… i żyli długo i szczęśliwie”? Czego nauczy ją każde z przeżytych doświadczeń? Czy znajdzie wreszcie to, czego tak długo szukała? Z tymi pytaniami Was zostawię, a jeśli udało mi się Was zaciekawić, to sięgnijcie po tę powieść.
Tak jak wspomniałam na początku, ta historia znacząco różni się od serwowanych nam do tej pory przez Autorkę. Jest lekka niczym piórko, a momentami pikantna niczym papryczka chili. To połączenie sprawia, że finalnie otrzymujemy afrodyzjak, obok którego nie można przejść obojętnie. Lektura ta idealnie nada się teraz, na okres wakacji, choć oczywiście można ją czytać o każdej porze roku. Chociaż okładka sugeruje nam, że jest to powieść typowo letnia, to jednak nie do końca tak jest. Bo czas mija, a przez karty powieści przewijają się wszystkie pory roku.
Jednak, to co najważniejsze w tej książce, to oczywiście miłość. Różne jej oblicza. Poznajemy tutaj pierwsze zauroczenia czy zawody miłosne. Widzimy jak bohaterka dojrzewa i jak z czasem zmieniają się jej pragnienia i potrzeby. Możemy obserwować, jak po każdym niepowodzeniu, Wiktoria wychodzi silniejsza i jak sama stara się udoskonalać siebie. W końcu nadchodzi moment, że dziewczyna pochyla się nad tym, co jest dla niej najważniejsze. Zastanawia się, czego oczekuje od życia, jakie są jej marzenia. Czy uda jej się „zdobyć” to, o czym marzy? Czy odnajdzie swoje miejsce na Ziemi, i mężczyznę, który będzie dla niej idealny? Tego dowiecie się, jeśli sięgniecie po tę pozycję.
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że początek tej historii jest dosyć niespodziewany. Uważałam, po przeczytaniu zaledwie kilku stron, że ta historia potoczy się w całkiem innym kierunku. Jednak im dalej w las, tym okazywało się, że książka jest coraz bardziej interesująca, a ja byłam zaintrygowana. Ostatecznie, otrzymałam historię, od której nie mogłam się oderwać. Było lekko, przyjemnie, momentami zabawnie a nawet namiętnie. Jeśli chcecie się oderwać na chwilę od codziennych spraw, szukacie historii na jeden, max dwa dni, to ta publikacja będzie dla Was w sam raz. Jeżeli znacie już pióro Autorki, to sądzę, ze ta pozycja może was zaskoczyć. Natomiast, gdy będzie to Wasze pierwsze spotkanie z twórczością Pani Basi, to zachęcam, abyście zaczęli od tego tytułu, a następnie sięgnęli po pozostałe, abyście mogli sobie porównać, która tematyka bardziej do Was przemawia.
Polecam Wam tę historię. Ja osobiście, uwielbiam pióro Pisarki. Miałam to szczęście, że czytałam już książki Jej autorstwa zarówno dla dzieci młodszych jak i starszych a także dla dorosłych. Wniosek zawsze był ten sam : świetnie napisana historia, którą czyta się błyskawicznie. A przedstawiane opowieści są tak zajmujące, że nie sposób się od nich oderwać. Bardzo dziękuję Autorce za zaufanie, za kolejną owocną współpracę i oczywiście liczę i czekam na więcej 😍😃 Wydawnictwo Alegoria zaś dziękuję za przekazanie mi egzemplarza patronackiego oraz drugiego na konkurs dla Was 😍😃 Także wypatrujcie, bo niebawem pojawi się rozdanie właśnie z tym tytułem. Moja punktacja to 9⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów.