„ Tak to pamięć ludzka zaciera granice między prawdą a kłamstwem; tym co się wydarzyło, i tym, co nigdy miejsca nie miało.” (str.91)
Bardzo podobają mi się książki Autorki. Ta też trafiła w mój gust. Jest to pierwsza część historii rodziny Ciszaków, rozgrywająca się w latach 1863-1918. Akcja umiejscowiona została na wsi na Lubelszczyźnie i w Warszawie. W tle mają miejsce ważne wydarzenia w historii Polski i Europy.
W wigilijną noc w wiejskiej chacie na świat przychodzi nieprzeciętnej urody chłopiec Maciej. Niestety matka nie przeżyła porodu i jej siostra zdecydowała się oddać chłopca na wychowanie bezdzietnej rodzinie kowala. Z upływem czasu miejscowi zapomnieli czyim był dzieckiem. Przybrani rodzice otoczyli go miłością. Maciej wyrósł na pięknego i bystrego młodzieńca. Był też pilnym uczniem.
Mimo iż był nastolatkiem miał jasno sprecyzowane plany co do przyszłości, mianowicie zobaczyć Warszawę. Po 10 latach zrealizował swoje marzenie. Wiedział, że poza granicami wioski był inny świat, w którym każdy mógł być kim chce i żyć tak jak pragnął. Warszawa go oszołomiła i oczarowała. Znalazł się w zupełnie innym świecie. Pragnął odnaleźć swoje miejsce na ziemi, bo nie pasował do tego w którym się urodził. Bolało go odrzucenie ze strony rodzeństwa i ciotki. W Warszawie spotkał hrabiego, który zauroczony urodą chłopca i jego prawdomównością obiecał odmienić jego przyszłość.
W pewien wigilijny dzień na drodze Macieja pojawia się młodziutka dziewczyna Staszka. Spotkanie córki młynarza i przybranego syna kowala było tym co można określić jako przeznaczenie i miłość od pierwszego wejrzenia. Po latach zalegalizowali swój związek. Dla młodych nastał szczęśliwy czas. Każde z nich miało swoje pragnienia. W końcu na skutek różnych okoliczności małżeństwo zdecydowało się na wyjazd do Warszawy.
Staszce trudno było się przystosował do nowej rzeczywistości. Jednak z czasem w miarę jak powiększała się rodzina potrafiła się odnaleźć. Choć tęsknota za rodzinnymi stronami pozostała. Ciszakowie byli bardzo udanym małżeństwem, świetnie się dogadywali i uczucie między nimi nie wygasło. Kochali swoje dzieci, a one szanowały rodziców i liczyli się z ich zdaniem. Obserwowali jak na ich oczach zmienia się miasto. Warszawa się unowocześniała, elektryfikowała i modernizowała. Powstawało wiele nowych obiektów. Komunikacja się zmieniała.
Dzieci dorastały a z nimi pojawiały się problemy. Najstarszemu synowi Ciszaków od dziecka szczęście nie dopisywało i ciągle pakował się w kłopoty. Na dodatek zakochał się w pannie z wyższego stanu i aby dorównać jej pozycją postanowił zaciągnąć się do carskiego wojska. Miał inne pragnienia i aspiracje niż ojciec. Swoją decyzję przypłacił srogo.
Ciszakowie bardzo cieszyli się kiedy Polska po tylu latach niewoli odzyskała niepodległość.
W powieści odnajdujemy różnice życia na wsi, gdzie rządziły przesądy i zabobony i człowiek musiał ciężko pracować, a mimo to ledwo wiązał koniec z końcem, a życiem w mieście, gdzie było o wiele łatwiej przeżyć. Poznajemy zwyczaje wigilijne i codzienne życie mieszkańców wsi i miasta. Co ciekawe podczas kolejnych Wigilii w życiu Ciszaków dochodziło do znaczących wydarzeń.
Powieść czyta się z ogromnym zainteresowaniem i ciekawością poznania kolejnych dni w życiu rodziny Ciszaków.