Co widziały wrony recenzja

"Co widziały wrony" Ann-Marie McDonald

Autor: @milla ·3 minuty
2012-11-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kiedy sięgałam po powieść „Co widziały wrony”, spodziewałam się, że mam do czynienia z kryminałem. Opis wydawcy wydatnie sugeruje, że zasadniczym wątkiem, wokół którego będzie toczyć się akcja jest zabójstwo małej dziewczynki. Morderstwo, do którego dochodzi w połowie liczącej 846 stron powieści, wbrew oczekiwaniom okazało się być zaledwie drobną częścią fabuły. Istotniejszym elementem powieści wydaje się tematyka historyczno-polityczna. Autorka lwią część tekstu poświęca na przybliżenie czytelnikowi momentu historycznego, w którym zostaje umieszczona akcja powieści. Bardzo dużo miejsca zajmują rozważania dotyczące drugiej wojny światowej oraz zimnej wojny, do tego dochodzi mocno zaznaczony wątek rywalizacji Stanów Zjednoczonych i ZSSR o to, kto pierwszy wyląduje na księżycu. Bohaterowie silnie przeżywają niepokoje związane z rosnącym kryzysem kubańskim, komentują zachodzące zmiany polityczne. Tło historyczne jest dobrze opracowane, jednak dla osób nie zainteresowanych tematyką, czytanie kolejnych, rozbudowanych opisów sytuacji politycznej Kanady i USA staje się niezwykle nużące. Obok wątków polityczno-historycznych główne skrzypce gra wątek obyczajowy oraz psychologiczny.

Rok 1962. Rodzina McCartyh powraca z Niemiec do Kanady. Jack - głowa rodziny - ma objąć stanowisko oficera dowodzącego Centralną Szkołą Oficerską w bazie lotniczej Centralia. Mimi to idealna pani domu, której głównym zadaniem jest dbanie o dom i nawiązywanie przyjaznych stosunków z nowymi sąsiadami. Dziewięcioletnia Madeleine i jej dwunastoletni brat Mike są radosnymi dziećmi, które od narodzin prowadzą wraz z rodzicami wędrowny tryb życia będący udziałem rodzin związanych z wojskiem. McCartyh’owie na pierwszy rzut oka to rodzina idealna, w której na próżno poszukiwać wad czy mrocznych sekretów zamiecionych głęboko pod dywan. Życie bohaterów przypomina idyllę, aż do momentu, w którym trafiają do Centralii. Paradoksalnie, powrót do rodzinnego kraju staje się początkiem cierpień Jacka i Madeleine. Zdarzenia, w których udział bierze ta dwójka niemal niszczą idealną rodzinę.

McCarthy bierze udział w tajnej misji przeprowadzanej przez wywiad. Mężczyzna, zmuszony przez okoliczności, musi oszukiwać rodzinę i bliskich przyjaciół w imię wyższego dobra. Kiedy w bazie lotniczej Centralia dochodzi do morderstwa małej dziewczynki, Jack nie może stawić się przed sądem i dać alibi niewinnej osobie oskarżonej o brutalny czyn. Wyrzuty sumienia będą męczyły bohatera tym bardziej, że wkrótce okazuje się, że człowiek, którym na zlecenie wywiadu opiekował się Jack, jest zbrodniarzem. Ideały, w imię których McCarthy działał, okazały się być tylko mrzonkami - życie niewinnego człowieka jest mniej warte, niż życie oprawcy, którego umiejętności są potrzebne rządowi USA.

W tym samym czasie, w którym Jack zmaga się ze swym zadaniem, jego córka pada ofiarą pedofila. Madeline czuje się winna temu, co ją spotyka. Wstyd podsyca jej strach. Dziewczynka za wszelką cenę pragnie uchronić swą tajemnicę przekonana o tym ,że jeśli wyjdzie ona na jaw rodzice przestaną ją kochać.

„Co widziały wrony” to wielowymiarowa powieść poruszająca szeroką problematykę. Bohaterowie są uczestnikami i obserwatorami ważnych przemian historycznych, ponadto zmagają się z różnorodnymi problemami emocjonalnymi. Postaciom wykreowanym przez pisarkę nie są obce: poczucie winy i wyrzuty sumienia. Negatywne emocje zagrzebane głęboko w ciemnych pokładach dusz Jacka i Madeline, pomału niszczą ich od środka. Dopiero po dwudziestu latach bohaterowie zyskują siłę, by ponownie zmierzyć się z przeszłością.

Powieść autorstwa kanadyjskiej pisarki Ann-Marie McDonald okazała się zajmującą lekturą, jednak sięgając po tę książkę czytelnik powinien przygotować się na spotkanie z niezwykle powolną i nużącą narracją. Liczne retardacje momentami aż do przesady wydłużają akcję. Zanurzając się w opowieść stworzoną przez McDonald wielokrotnie odczuwałam zniechęcenie. Jednocześnie historia przedstawiona w powieści zaciekawiła mnie tak mocno, że musiałam dotrzeć do końca - choć nieraz odczuwałam rozdrażnienie wywołane niemiłosiernie ciągnącymi się opisami. Kiedy nie mogłam już znieść powolnego tempa akcji, przeskakiwałam całe akapity i strony w poszukiwaniu momentów, w których coś zaczyna się dziać. Trafiając na długie, męczące fragmenty, często decydowałam się na przerwanie lektury. Odpoczywałam od powieści, by następnego dnia, już z odnowionym zapałem, znów odkrywać tajemnice historii snutej przez pisarkę – oczywiście z uzupełnieniem wcześniej ominiętych fragmentów.

Powieść „Co widziały wrony” polecam przede wszystkim osobom, które nie boją się dłużyzn i niemal ślimaczego tempa rozwoju akcji. Utwór Ann-Marie McDonald okazał się być przejmującą opowieścią, która jednak swoją formą i długością może nieźle wymęczyć czytelnika.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Co widziały wrony
4 wydania
Co widziały wrony
Ann-Marie MacDonald
8.1/10

Po wojnie wyjrzało słońce i nagle świat ukazał się jakby w technikolorze. I wszystkim zaczęły przyświecać myśli: Założyć rodzinę. Mieć dużo dzieci. Robić wszystko, jak należy. Marzenie okresu powojenn...

Komentarze
Co widziały wrony
4 wydania
Co widziały wrony
Ann-Marie MacDonald
8.1/10
Po wojnie wyjrzało słońce i nagle świat ukazał się jakby w technikolorze. I wszystkim zaczęły przyświecać myśli: Założyć rodzinę. Mieć dużo dzieci. Robić wszystko, jak należy. Marzenie okresu powojenn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Autor: Ann-Marie MacDonald Tytuł: "Co widziały wrony" Wydawnictwo: Świat Książki Stron: 846 Pamięć przechowuje nawet to, co najstaranniej pragniemy z niej wykluczyć. Zwłaszcza to. Potrafi wysyła...

@keskese87 @keskese87

Pozostałe recenzje @milla

Słowiański horror
Antologia opowiadań grozy dla miłośników słowiańskich opowieści

„Słowiański horror” to antologia dwunastu przepełnionych brutalnością i przemocą opowiadań grozy oraz sześciu wierszy, których bohaterami są słowiańskie demony i bóstwa....

Recenzja książki Słowiański horror
Zeznanie
Trzymający w napięciu thriller prawniczy

„Zeznanie”Johna Grishama to trzymający w napięciu thriller prawniczy, którego akcja toczy się w roku 2007 w niewielkim, teksańskim miasteczku Sloane. Zbliża się termin ...

Recenzja książki Zeznanie

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Piłka Nożna w prawdziwym (...bo angielskim) wyd...
@konrad.mora...:

Jeżeli kochasz piłkę nożną, to urodziłeś się w Europie lub Ameryce Południowej. Jeśli piłka nożna to dla Ciebie soccer,...

Recenzja książki W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Zakład psychiatryczny Arkham
Witaj w Arkham
@dominika.na...:

Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąba...

Recenzja książki Zakład psychiatryczny Arkham
© 2007 - 2024 nakanapie.pl