Do czytania skandynawskich kryminałów nie trzeba mnie długo namawiać.
Chłopiec w walizce to dość popularna książka w blogerskim światku, która odniosła dość duży sukces i zbierała pozytywne opinie na swój temat, więc kiedy nadarzyła się okazja do jej przeczytania - nie wahałam się ani chwili.Jako pierwsza książkę przeczytała moja mama, ja miałam jeszcze stosik innych lektur, spodobała jej się. Zachęcona kolejną dobrą opinią, wzięłam się do lektury.
Jakie wrażenie wywarła na mnie powieść?
O tym słów kilka za chwilę.
Nina Borg jest pielęgniarką Czerwonego Krzyża, której życiową misją jest pomagać innym.
Sama na co dzień styka się z cierpieniem wielu ludzi.
Któregoś dnia jej przyjaciółka Karin informuje ją, że Nina musi natychmiast odebrać coś z dworcowej skrzynki w przechowalni bagażu i zająć się tą sprawą. Potem Karin znika.
Kiedy Nina dociera na miejsce, znajduje w schowku walizkę, a w niej ciało 3-letniego chłopca.
Chłopiec żyje. choć jest wycieńczony i przerażony.
Nina domyśla się, że chłopiec jest ofiarą przemytu dzieci. Nie wie jednak z jakiego kraju pochodzi, a co więcej, domyśla się, że jeśli przekaże sprawę policji, chłopiec zostanie odesłany z powrotem w ręce tych, którzy go sprzedali.
Próbując uratować życie chłopca i odgadnąć jego tożsamość, Nina odkrywa prawdę jeszcze bardziej przerażającą i bolesną niż jej się mogło wydawać...
Chłopiec w walizce to nie jest zwykły kryminał, których pełno teraz jest na naszym rynku wydawniczym. Szczerze mówiąc, to kryminału jest tu cząstka, w większości jest to powieść psychologiczna.
Chociaż trupy i wartka akcja są, to nie są one tak ukazane jak w typowym kryminale
Wspomniana wyżej akcja intryguje nas na tyle, że z niecierpliwością przewracamy kolejne kartki, żeby tylko dowiedzieć się, jak toczą się dalsze losy pielęgniarki Niny i porwanego chłopczyka Mikasa.
Książka podzielona jest na rozdziały, których narratorem za każdym razem jest inna osoba. Zabieg ten, pozwala nam poznać portret psychologiczny każdego z bohaterów. Możemy lepiej ich zrozumieć, ocenić. Utożsamiamy się z nimi.
Wiemy co czuje matka Mikasa, kiedy jej synek zostaje porwany. Wiemy co myśli Nina, która ukrywa się z chłopcem, aby ten nie dostał się w ręce porywacza. I w końcu, wiemy też, jakie pobudki działają na mężczyznę, który nie zawaha się przed niczym, byleby dostać obiecane pieniądze.
Powieść jest wielowątkowa. Przedstawione początkowo wydarzenia wydają się być ze sobą nie powiązane w żaden sposób. Jednak w miarę zbliżania się do punktu kulminacyjnego, wszystko układa nam się w jedną spójną całość.
I choć na początku miałam pewien pomysł na połączenie kilku wątków, tak teraz chylę głowy przed autorkami, że tak umiejętnie połączyły te wszystkie wydarzenia, tak, aby razem utworzył dobrą książkę, która trzyma czytelnika w napięciu do ostatnich stron.
W szybkim czytaniu sprzyja nam również styl, jakim Chłopiec w walizce został napisany. Prosty język, wystarczająca ilość dialogów i zwięzłe opisy, które nie nużą czytelnika, a dają mu przynajmniej zarys sytuacji.
Dla niektórych początek książki może się wydać trochę nudnawy - tak było w moim przypadku - jednak z czasem fabuła rozwija się, a akcja zaczyna nabierać tempa.
Czy polecam tę książkę? Tak.
Znakomita powieść psychologiczna, która wzbudzi emocje w wielu czytelnikach.