Odkąd sięgam pamięcią bardzo lubię zaczytywać się w książkach z gatunku kryminału. Ostatnimi czasy postanowiłam zapoznać się z twórczością skandynawskich autorów, czego przykładem była niedawno recenzowana przeze mnie książka "Złudzenie" Thomasa Eriksona. Tym razem mój wybór padł na dzieło, które ukazało się w tym roku na naszym rynku dzięki wydawnictwu Papierowy Księżyc. Rozpoczęłam więc swą przygodę z historią stworzoną przez duet skandynawskich autorek - Lene Kaaberbol i Agnete Friis. Pisarki powołały do życia postać Niny Borg. Jest ona główną bohaterką ich serii powieści kryminalnych, którą zapoczątkowuje książka "Chłopiec w walizce". Dzięki uprzejmości samego wydawnictwa dane mi było zapoznać się z historią w niej opisaną. Jakie były moje wrażenia po skończonej lekturze? O tym już za momencik. Wpierw przybliżę Wam nieco sylwetki obu autorek.
Lene Kaaberbol jest pisarką, która dała się poznać światu jako autorka wielu serii fantasy dla młodzieży, które umieściła w średniowiecznych realiach. Napisała również kilka książek z serii WITCH. Agnete Friis z zawodu jest dziennikarką. Współpraca z Lene Kaaberbol przy tworzeniu "Chłopca w walizce" była jej debiutem literackim. Obie panie zostały wielokrotnie nagrodzone za stworzoną serię kryminalną z Niną Borg w roli głównej (m.in. nagroda Haralda Mogensena), a "Chłopiec w walizce" stał się międzynarodowym bestsellerem.
Nina Borg jest pielęgniarką pracującą w Ośrodku Duńskiego Czerwonego Krzyża w Fureso, zwanego potocznie Kulhuslejr. Dodatkowo jest aktywną działaczką sieci starającej się nieść pomoc medyczną uchodźcom, nielegalnym imigrantom, którzy znaleźli się w jej kraju. Pewnego dnia odbiera telefon od Karin, dawno nie widzianej koleżanki z czasów studenckich. W słuchawce daje się słyszeć głos zdesperowanej kobiety, która prosi Ninę o pomoc. Podaje kobiecie numer szafki w przechowalni Dworca Głównego z nadzieją, że nasza bohaterka będzie w stanie poradzić sobie z pewną sprawą. Zaintrygowana Nina udaje się we wskazane miejsce, gdzie pod numerem podanym przez Karin znajduje podniszczoną walizkę. Nie wiedząc, co o tym myśleć, postanawia ją otworzyć. W środku znajduje nagiego, małego chłopczyka, który na oko może mieć 3-4 latka. Przerażona kobieta z ulgą stwierdza, że to biedactwo nadal oddycha, co prawda bardzo słabo, ale jednak ciągle żyje. Pod wpływem impulsu oraz natłoku kłębiących się w głowie kobiety myśli, zabiera ona nieprzytomnego chłopczyka ze sobą. Od tej pory będzie starała się za wszelką cenę dowiedzieć, kim jest ten maluch oraz dlaczego znalazł się w przechowalni ukryty w walizce. Kobieta jednak nie zdaje sobie sprawy, że zabierając chłopca ściągnie na siebie śmiertelne niebezpieczeństwo. Komuś bowiem bardzo zależy, aby odzyskać malca. Ten ktoś w celu osiągnięcia zamierzonego celu jest gotowy dosłownie na wszystko... Tymczasem na Litwie pewna kobieta imieniem Sigita traci małego synka. Upiera się, że jej dziecko zostało porwane. Czyżby znaleziony przez Ninę chłopczyk mógł być dzieckiem Litwinki?
"Niewiele osób przejmowało się losem nielegalnych imigrantów. Nikt nie prosił uchodźców, prostytutek, krętaczy i sierot, aby przyjechali do Dani. Nikt ich tu nie zapraszał i nikt nie wiedział, ilu ich jest. Nic nie znaczyli i przestępstwa, których padali ofiarami, nie miały nic wspólnego z normalnymi ludźmi; ich prawem. Jedynie tacy szaleńcy jak Nina nie mogli pozostać obojętni, zwłaszcza gdy chodziło o dzieci." [1]
To nie jest kolejny kryminał, jakich wiele. Oprócz bardzo interesującej historii dotyczącej małego chłopczyka znalezionego na dworcu, autorki poruszają w swym dziele bardzo ważne tematy. Ukazują nam znieczulicę ludzką na krzywdę osób przebywających w kraju nielegalnie. Młode dziewczyny przyjeżdżające do Dani, szukające lepszego życia, trafiają w końcu na ulicę, gdzie są traktowane przedmiotowo i wykorzystywane przez swoich alfonsów. Szybko zatracają marzenia o szczęśliwej przyszłości łamane przez grupowe gwałty i zmuszane do ulicznego zarobku na rzecz bezwzględnych mężczyzn wykorzystujących ich piękne, młode ciała dla własnej korzyści zarobkowej. Przykładem może być Marija, młoda Litwinka, którą Nina napotyka na swej drodze, kiedy stara się dowiedzieć czegoś więcej o uratowanym przez nią dziecku. Innym poruszanym przez autorki problemem jest kwestia handlu dziećmi. Kupowane w dniu narodzin, porywane z domu rodzinnego w celu pobrania na przykład organów wewnętrznych na czarny rynek, sprzedawane bogaczom chcącym spełnić czyjeś marzenie o posiadaniu potomstwa... to codzienność w świecie stworzonym przez pisarki. Do tego dochodzi prezentacja służb policyjnych, ich opieszałości w podejmowaniu kroków mających na celu rozwiązanie sprawy. Powód? Nie jesteś stąd, więc kto Ci uwierzy na słowo, że coś się stało? Żyjemy w świecie, w którym ludzie uważają się za istoty rozumne, pełne współczucia, postępujące właściwie, znające granice pomiędzy dobrem a złem. Skoro tak jest to powiedzcie mi, czemu nadal dochodzi do sytuacji, o których możemy przeczytać w "Chłopcu w walizce" ?
"Zbyt wiele dzieci pozostawionych bez opieki znikało bez śladu po paru dniach pobytu w obozach. Przychodzili po nie ich właściciele." [2]
Nina to postać wysuwająca się na pierwszy plan w książce. Jest niezwykle oddaną sprawie kobietą, której celem życiowym stało się niesienie pomocy potrzebującym. Swoje życie podporządkowała zegarowi. Non stop śledzi upływ czasu nie chcąc bezmyślnie zmarnować upływających minut. Jak się okazuje jej zachowanie ma bezpośredni związek z czymś, co wydarzyło się w życiu kobiety, kiedy była jeszcze małą dziewczynką. Drugą wiodącą w powieści prym postacią jest osoba Sigity. Zdesperowana, kochająca matka, która za wszelką cenę pragnie odzyskać swoje utracone dziecko. Obecną sytuację zrzuca na karb czegoś, co miało miejsce w jej przeszłości, a co położyło się cieniem na jej dalsze życie. Jak sama wspomina wielokrotnie, nosi w sobie ciemność i strata synka jest widocznie zasłużoną karą za popełnione niegdyś grzechy.
Historia toczy się wielotorowo. Przyglądamy się kolejnym krokom Niny, która pragnie uratować znalezionego malca. Jednocześnie poznajemy Sigitę, której porwano małego synka. Mimo że od początku zdajemy sobie sprawę, że chłopcem z walizki jest właśnie synek Sigity, to i tak z zapartym tchem śledzimy przebieg wypadków. Autorki, oprócz historii wspomnianych dwóch kobiet, przybliżają nam również sylwetkę porywacza oraz osoby, która zleciła mu to zadanie. Powoli poznajemy motywy kierujące każdym z bohaterów. Wszystkie wątki idealnie się ze sobą przeplatają i tworzą bardzo spójną całość. Przez cały czas czuć narastające napięcie i buzującą w żyłach adrenalinę. Panie Kaaberbol oraz Friis nie dają nam ani chwili wytchnienia. Stale coś się dzieje, pociągane są kolejne sznurki, które tylko aby uruchamiają lawinę kolejnych zdarzeń.
Cóż innego mi pozostaje, jeśli nie zachęcić Was do lektury tej książki? Pozwólcie, że w tym celu zacytuję Scandinavian Books Nordic Book Blog, gdyż wg mnie więcej słów nie potrzeba:
""Chłopiec w walizce" to wyjątkowy debiut kryminalny, który ukazuje tragiczny i prawdziwy problem społeczny. Ukazuje go z powagą i świadomością, która dodaje znaczącej wagi tej historii. Jest to angażująca, pełna napięcia i świetnie napisana powieść kryminalna ze złożonymi i dobrze skrojonymi postaciami. To trzeba przeczytać!"[3]
[1]"Chłopiec w walizce", Lene Kaaberbol, Agnete Friis, wyd. Papierowy Księżyc, tłum. Magdalena Baworowska, 2012, s.234
[2] Tamże, s.71
[3] Tamże, lewe skrzydełko