Drugi tom serii "Oni", jak wiecie, albo właśnie się dowiadujecie - nie ostatni.
Po raz kolejny mogę stwierdzić, że Kamila przelewa do swoich książek całą siebie. Już tak jakoś mi to utkwiło, że czytając Jej książki, mam wrażenie, jakby stała obok i opowiadała mi całą historię. Czytam i reaguję na niektóre fragmenty myśląc "to cała Kamila".
Ta część jest zupełnie inna niż pierwszy tom. W poprzednim otrzymaliśmy tylko niewielki przedsmak, tu wybuchy emocjonalne można usłyszeć z każdej strony. Pamiętam, jak podkreślałam lekkość pierwszego tomu, humor, który tam dominował. Drugi tom jest bardzo ciężki (nie zrozumcie mnie źle - nie chodzi o przytłoczenie). Jest nabuzowany emocjami, które mogą przytłoczyć. Na czytelnika czekają sceny, które nie przeszły mi nawet przez myśl.
W tej części wyrobiłam sobie zupełnie inne zdanie o bohaterach, a przynajmniej o niektórych z nich. Lea, choć nadal uważam ją za infantylną, rozpieszczoną dziewczynę, zmierzyła się w tej części z prawdą, która wywołała w jej życiu totalny chaos. W pewnym momencie bardzo jej współczułam. Jak wiadomo, sama nie była do końca uczciwa z Konradem od samego początku ich realacji. Są jednak tajemnice małe i te ogromne. Są rzeczy, których nie da się wybaczyć, a może wybaczyć się nie powinno. Wkurzałam się kilkakrotnie przez to, jak na zmianę - dziewczyna i chłopak się przyciągają, a za pięć minut odpychają. Stworzyli mieszankę wybuchową, która może zaszkodzić nie tylko im samym, ale także ludziom w ich otoczeniu. Wiele osób ucierpi, zostanie zranionych. Czy komukolwiek uda się odnaleźć prawdziwe uczucie i drogę prowadzącą do szczęścia?
Jestem w pełni świadoma, że wielu czytelników poczuje niechęć do głównych bohaterów. Zostali wykreowani w taki sposób, że w pierwszej kolejności albo się ich pokocha, albo znienawidzi. Warto jednak pamiętać, że między tymi dwoma uczuciami linia jest zawsze cienka. Moją sympatię, w tej części, zdobyło kilka postaci drugoplanowych, a te główne - cóż, mam nadzieję, że się jeszcze będę miała możliwość im wybaczyć. W tym tomie Kamila zaserwowała mi taki rollercoaster, że moje nerwy zostały całkowicie zszargane (dziękuję Ci Kochana, chyba jesteś mi winna kasę na psychologa 😅).
"Jego oczy mogą kłamać" to książka nieprzewidywalna, przepelniona nagłymi zwrotami akcji. Tutaj nie można być pewnym niczego. Nie da się przewidzieć ani rozwoju relacji między postaciami tej historii, ani sytuacji, którym będą musieli stawić czoło (a uwierzcie mi - będzie tego bardzo dużo).
Chociaż styl Kamili jest bardzo przejrzysty, książkę czyta się ekspresowo, to zostałam dosłownie przeładowana tym, co otrzymałam. Jednak to ma mieć pozytywny wydźwięk, ponieważ zamykając książkę przemknęło mi przez głowę pytanie "Co tu się właśnie odwaliło?".