Żona psychopaty rzeczywiście musi być idealna pod każdym względem. Znosi humory, frustracje i niezadowolenie partnera, który nie raz posuwa się do gróźb, zastraszania i rękoczynów. Siarczysty policzek, ściskanie, podduszanie, szturchanie i sprawianie bólu w najbardziej wymyślny sposób odbywa się bez świadków i w białych rękawiczkach. Kobieta znosi dzielnie takie traktowanie, szuka winy w sobie, wierzy w przeprosiny, szczere intencje i zapewnienia poprawy. Schemat i metoda działania są zawsze analogiczne i bardzo trudno przerwać taki zaklęty krąg przemocy. Nie wystarczy odwaga i desperacja, ale potrzebne są rozważne przygotowania oraz misternie ułożony plan przemyślany w najdrobniejszym szczególe. Ważne, aby zawsze wyprzedzać swojego prześladowcę przynajmniej o krok.
Do takiego świata zaprasza nas Kimberly Belle w thrillerze psychologicznym „Idealna żona”. Sabine i Jeffrey mieszkają w pięknym domu nad rzeką w Arkansas. Ona jest agentką nieruchomości, a on prowadzi swoją firmę. Kiedy kobieta znika, mąż zgłasza jej zaginięcie na policję. Tymczasem Beth w odległości kilkaset kilometrów od domu zatrzymuje się w podrzędnym motelu i znajduje pracę w miejscowej parafii. Stara się jak najdokładniej zacierać za sobą ślady, ale cały czas ma świadomość, że jej mąż prześladowca nie spocznie dopóki jej nie odnajdzie. Policja przyjmuje zgłoszenie i Mark – oficer śledczy wprowadza machinę w ruch…
Kimberly Belle zastosowała w swojej powieści popularny motyw kobiety uciekającej przed szaleńcem, który nie spocznie dopóki nie odnajdzie swojej ofiary. Autorka stworzyła ciekawą i nieprzeciętną fabułę pełną klamstw i pozorów umieszczając w niej aż dwie kobiety z podobnymi doświadczeniami. Do tego dwóch mężczyzn, z czego jeden jest czynnym policjantem. Oddaje głos trojgu z nich, dzięki czemu poznajemy trzy kompletnie odmienne punkty widzenia. Narracja jest pierwszoosobowa, ale moim zdaniem brzmi to nieco sztucznie. Przy trzytorowej narracji chyba lepiej sprawdziłby się trzecioosobowy sposób przedstawienia zdarzeń.
Trzeba przyznać, że pomysłów autorce nie brakuje, ale nie do końca udało się jej zapanować nad tymi wszystkimi wątkami. Być może takie było założenie, ale w efekcie stworzył się lekki chaos i mętlik. Cóż, autorka na pewno potrafi zaskakiwać i ostatecznie kompletnie wywiodła mnie w pole. Niby czegoś się domyślałam, tworzyłam sobie własne scenariusze, ale zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg. Kimberly Belle naprawdę sprytnie to rozegrała, choć mówiąc szczerze dopiero ostatnich sto stron naprawdę robi wrażenie, akcja przyspiesza i następują zwroty. Szkoda, że przez pierwsze pół książki bohaterowie skupiali się przede wszystkim na gadaniu i biadoleniu, a działo się stosunkowo niewiele.
Postaci nie do końca przypadły mi do gustu. Główni bohaterowie w miarę rozwoju zdarzeń schodzą na dalszy plan, a wybijają się ci, z pozoru mało istotni. Niezbyt mi się to podobało, choć rozumiem, że wydarzenia tego wymagały. Mam wrażenie, że nie wszystko w tej powieści zostało dobrze przemyślane.
Zastanawiałam się czy na pierwsze spotkanie z autorką wybrać wersję papierową, czy raczej zdecydować się na audiobook. Ostatecznie wygrało wydanie multimedialne w interpretacji Anny Szymańczyk. Moim zdaniem była to dobra decyzja zważywszy, że przegadana pierwsza połowa książki mogła okazać się nużąca. A tak opowieść umiliła mi pracę, chociaż głos lektorki i jej sposób czytania nie zachwycały.
„Idealna kobieta” to całkiem niezły thriller z rozbudowaną płaszczyzną psychologiczno – obyczajową. Jeśli lubicie niespodzianki i dreszczyk emocji, to powieść Kimberly Belle spełni Wasze oczekiwania. Ja stawiam tę historię wśród średniaków.