„Muminek i gwiazdka z nieba” na podstawie opowiadań Tove Jansson. Piękne wydanie, muszę się zachwycić już na początku. Oryginalnie zachowane rysunki (kreska, kolory) idealnie obrazujące poszczególne sceny z życia przeuroczych małych trolli, czyli Muminków. Jest bowiem wiele przedruków, wznowień, różnego typu opracowań, czy historii Muminków „na nowo”, które nie mają nic wspólnego z oryginałem napisanym przez Tove Jansson. Nie wspominając o rysunkach, którym niejednokrotnie bliższej do satyrycznych. Dlatego mój zachwyt tym kolorowym wydaniem (z 2021r.) Muminków, którego podjęło się Wydawnictwo HarperCollins sięga zenitu.
„Muminek i gwiazdka z nieba”, opowieść, która bazuje na książce „Zima w Dolinie Muminków”. Nadeszła jesień, dni stały się coraz krótsze, a wieczory coraz dłuższe. Atmosfera wpływa na Muminka, który wybiera się na spacer, pogoda piękna, ciepło, słonko na niebie. Kąpie się przy okazji w stawie i cóż tam znajduje? Na dnie znajduje okrągły kamyk. Nie byłoby to nic szczególnego, gdyby to NIE była Dolina Muminków. Wtedy nawet nie byłoby o czym mówić, bo kamyk? Kamyk jak każdy inny. Lecz to JEST Dolina Muminków, a to mówi już samo za siebie. Kamyk okazuje się skarbem, diamentem niemalże, czymś, co absorbuje wszystkich. Panna Migotka określiła, że to gwiazdka, która spadła z nieba. W końcu błyszczała i skrzyła się jasnym blaskiem. Gwiazdka (jak nic!), która według Ryjka spełni życzenie Muminka. Ale jak tu wypowiedzieć jedno? Początkowa radość zmienia się w frustrację, w przygnębienie niemalże. Każdy coś chciał, a i on sam dla siebie też. „A życzeniami nigdy nic nie wiadomo”.
A jak to się stało, że Muminki wybrały się na nocny piknik nad staw? Co sprawiło, że Mamusia piekła placek ze śliwkami i szykowała dużo kanapek do koszyka piknikowego? Z pewnością szykowała też termos z kawą, bo Muminki bez kawy nie funkcjonują:) Niech odpowiedzi szukają ci, co się wczytają w to opowiadanie. Zostaje to moją słodką (jak sam placek ze śliwkami) tajemnicą. Kto jednak choć trochę zna charakter Muminka wie, że dla niego rodzina jest najważniejsza. Rodzina, potem przyjaciele i dom i cała Dolina, w której żyją.
„Bo z życzeniami przecież nigdy nic nie wiadomo”.
Wspaniała zabawa. Czytanie to rozkosz dla oczu i uszu, bo historie o Muminkach można czytać i czytać. To wydanie zachęca do lektury tym bardziej. Nęci wczytaniem, zanurzeniem się w kolorach i w treści. Można czytać z dzieckiem, można czytać z babcią lub dziadusiem u boku, ale równie dobrze smakują podczas samotnego czytania. Na tym bowiem polega magia Muminków. Te małe trolle o lśniącym futerku, które – gdy patrzysz z górnego okna domu – wyglądają, jak gruszki chodzące na króciutkich nóżkach, wywołują uśmiech. A ten, jak wiadomo leczy, leczy w człowieku wszystko. Uśmiech sprawia, że nam się po prostu chce. Chce żyć. Nic prostszego.
Muminki są najlepszym lekarstwem, które opracowała Tove Jansson. Trudno uwierzyć, ale wymyśliła je z potrzeby II wojny światowej, a raczej tego, by ową wojnę przeżyć i od siebie nieco odsunąć. Muminki były ucieczką od biedy, głodu i nieba ciemnego od latających po nim samolotów. Muminki dawały jej otuchę, zarażały radością, mądrością i pokorą. Te wszystkie wartości – tak cenne do dziś – są nadal aktualne, dlatego czytanie opowiadań o Muminkach to także edukacja. Wartość sama w sobie.