,,Czasem czuję mocniej. Rozmowy o wychodzeniu z kryzysu psychicznego'' Agnieszki Jucewicz są zapisem rozmów z jedenastoma osobami, z których każda w ten czy inny sposób doświadczyła kryzysu. Czy to spowodowanego depresją czy zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Czy doświadczeniem zespołu stresu pourazowego (PTSD) czy napadami paniki. Chorobą afektywną dwubiegunową czy schizofrenią.
To, co jest najważniejsze w tej książce, zawiera się już w jej tytule: to rozmowy o wychodzeniu z kryzysu. Nie o samym kryzysie i jego doświadczeniu, ale o tym, że depresję można przezwyciężyć, że z napadami paniki da się żyć, że dobrze leczone i prowadzone zaburzenia nie są końcem świata. Nawet schizofrenia – choroba, która dla wielu jest tak szczególnie przerażająca – nim nie jest.
,,Prawdziwe życie toczy się w mojej głowie''
Jedno łączy rozmówców Agnieszki Jucewicz – to, że praktycznie każde z nich, w tym czy innym momencie odstawiło leki przepisane przez lekarza. Najczęściej wtedy, kiedy wszystko zaczęło się poprawiać. Kiedy wychodziło się na prostą. Kiedy objawy ustępowały i kiedy nastrój się poprawiał. Z różnych przyczyn to wynikało – albo z wewnętrznego przeświadczenia dotyczącego tego, że stan konkretnej osoby nie był aż tak poważny, albo z przekonania, że skoro jest lepiej to tak już zostanie.
Podobnie rzecz przedstawiała się z terapią – niektórzy bohaterowie ,,Czasem czuję mocniej'' znajdywali swojego terapeutę niemal od razu. Inni, i tych było niestety o wiele więcej, szukali po kilka razy. W różnych nurtach, na ślepo, z polecenia, przez stronę Znany Lekarz...
,,Przecież ktoś ci musi prawdę powiedzieć''
Książki, takie jak ta, są w naszym kraju szczególnie ważne z kilku powodów. Po pierwsze: destygmatyzują zaburzenia psychiczne i pokazują, że osoby chore na depresję albo cierpiące z powodu zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych nie są ,,wariatami''. Są ludźmi, którzy mają swoje problemy, dla których wykonanie pewnych rzeczy jest cięższe niż dla przeciętnego Kowalskiego, ale to nie znaczy, że są w jakikolwiek sposób gorsi.
Po drugie: pokazują skalę problemu. Bo problem związany z zaburzeniami psychicznymi nie jest ani jednostkowy, ani marginalny. Przed schizofrenią albo przed depresją nie uchroni nas wysoki status społeczny czy sława. Jak pokazuje nam Jucewicz – takie problemy mają dziennikarze, artyści, pisarze... Nie jesteśmy z tym sami, a świadomość tego, że inni ludzie wiedzą, co przeżywamy może być czynnikiem budującym.
Po trzecie: droga do zdrowienia nie jest łatwa i przyjemna, nie przypomina przyspieszonych ujęć kozetki z amerykańskiego filmu. Nie ogranicza się też tylko do samej farmakoterapii, chociaż ona jest bardzo ważna dla przywrócenia równowagi chemicznej mózgu albo dla wyciszenia ataków paniki. Bardzo ważne jest też samo pójście na terapię i przepracowanie problemów, które korzeniami mogą sięgać – i często sięgają – bardzo głęboko. Czasami też więcej dobrego przyniesie nam terapia grupowa, niż indywidualna.
Po czwarte: takie książki pokazują nam, że z zaburzeniami psychicznymi da się żyć i to żyć w miarę normalnie. I przede wszystkim: że warto się leczyć, szukać pomocy i zaufać lekarzom.
*cytaty pochodzą z kartonów Pawła Żukowskiego, jednego z bohaterów książki