Moja biblioteka miejska jest od pewnego czasu zamknięta więc poprosiłam siostrę, aby przywiozła mi parę książek ze swojej domowej biblioteczki. Pośród nich znajdował się "Grób" Maxa Czornyja. Gdy popatrzyłam na okładkę odczułam lekki niepokój, gdy przeczytałam opis, przestraszyłam się na dobre. Aż się bałam zaglądać do tej książki. Mimo oporów nie tylko zajrzałam, ale przeczytałam ją do ostatniej kropki. Była to najbardziej przerażająca lektura, jakie dotąd miałam okazję przeczytać.
Kilkanaście kilometrów od Gdańska zostaje znaleziony masowy grób. Badania wykazują, że zwłoki leżały w ziemi kilkadziesiąt lat. Początkowo sądzono, że to ofiary drugiej wojny światowej, które poddawano nazistowskim eksperymentom medycznym. Badanie policyjnego patologa przeczy jednak tej tezie. Okazuje się, że wszystkie osoby w okrutny sposób zamordowano. Odcinano, rąbano, przepiłowywano elementy ich ciał i próbowano przeszczepić do odciętej nogi czy ręki u drugiej osoby. Denaci mieli takie wyszarpywany z kręgosłupa krąg L1. Co gorsza, wszystkie te makabryczne operacje były wykonywane na żywca.
Do akcji wkracza komisarz Liza Langer i psycholog policyjny Orest Rembert. Ona - zadziorna, zaczepna, sarkastyczna i zbyt pewna siebie. On - zdystansowany, spokojny z niefrasobliwym podejściem do świata. Ewidentnie w tym układzie to komisarz grała pierwsze skrzypce. Ona rządziła, wymagała konkretów i szybkiego działania. On się podporządkowywał. Nie polubiłam komisarz Langer, a do profilera miałam obojętny stosunek. Jakoś ta para nie przekonała mnie do siebie. Ona zbyt arogancka, a on zbyt uległy.
Okazuje się, że makabryczny grób to nie jedyna sprawa, jaką mieli prowadzić. Jakiś sadysta porywa i potwornie okalecza dziewczynę, doprowadzając do jej męczeńskiej śmierci. Znika kolejna kobieta, a do bogatego biznesmena zostaje podrzucona ohydna paczka z ludzkim mięsem. Czy te sprawy coś łączy? Dlaczego jakiś szaleniec porywa kobiety i w bestialski sposób znęca się nad nimi? Jaki jest motyw jego działania? Co za chore wizje zagnieździły się w głowie psychopaty? Pytań pojawia się coraz więcej i trudno znaleźć na nie odpowiedzi.
Powieść Maxa Czornyja pełna jest makabryczności i przerażających, budzących grozę opisów bestialskiego postępowania z ludzkim ciałem. Bywały momenty, że musiałam odłożyć książkę i uspokoić umysł, bo myślałam, że mi od tych wyrazistych, makabrycznych opisów głowa eksploduje. Z pewnością nie jest to powieść dla wrażliwców i Czytelników o słabych nerwach.
Muszę jednak oddać hołd pisarzowi. Ukłony dla Maxa Czornyja za budowanie napięcia, które pędziło niczym rakieta kosmiczna. Za plątanie tropów, przez co za nic w świecie nie mogłam odgadnąć, który z bohaterów jest szaleńcem, zdolnym to tak bestialskich czynów. Za fabułę, która rozpalała ciekawość do czerwoności.
Autor pokazuje jak bardzo potrafi być skomplikowana natura człowieka. Ktoś na pozór zwyczajny może kryć w sobie potężny mrok. Mrok, który zaburza postrzeganie świata. Mrok, który prowadzi do powstawania w głowie chorych i szalonych wizji. Żadnych czasom nie brakuje szaleńców. To prawda.
Powieść Maxa Czornyja "Grób" spodoba się Czytelnikom, lubiącym przerażające, budzące grozę thrillery. Ja po tych makabrycznościach chętnie sięgnę po obyczajówki.