Chmielarz jest jednym z tych autorów, których książki biorę w ciemno. Tak naprawdę ta książka jest wznowieniem wydania z 2014, które ukazało się jako ebook.
Dwadzieścia lat po tym, jak Księstwo Kuźni Zachodu upadło pod naporem sił Korporacji, zdradzone i opuszczone w decydującej chwili przez sojuszników, jego dawne tereny wciąż pozostają ponurym pasem ziemi niczyjej. Ludzi pamiętających czasy wojny pozostało niewielu – ci, którzy jakimś cudem przetrwali rzeź, padali ofiarą grasujących w lasach ogromnych żlebodźwiedzi, nieuleczalnej zarazy, ale też zwyczajnego głodu. W końcu przesiąknięte krwią poległych ruiny państwa stały się domem głównie dla przybywających z daleka poszukiwaczy żywmetalu, który jest rzadkim i cennym kruszcem o wyjątkowych właściwościach, którego nawet wątła obietnica wystarcza, by przyprawić o pozbawiający zdrowego rozsądku obłęd wszystkich podążających za wizją szybkiego wzbogacenia.
Do takiego miejsca przybywa młody Holender Bram Huygens. Bez towarzyszy, bez karawany, bez bagaży i bez jakiegokolwiek sprzętu do wydobywania. To już wzbudza podejrzenia, a chłopak dodatkowo nie chce mówić o tym, kto i po co przysłał go do osady żyjącej z poszukiwaczy cennego kruszcu, ale nikogo to nie dziwi – tutejsi nie są zbyt otwarci. Miniona wojna, która nie wzięła się znikąd, jest pokłosiem chaosu zrodzonego po apokalipsie. Okazuje się, że Bramowi powierzono misję, od której zależy przyszłość dawnego księstwa i jego mieszkańców. Czeka go ciężkie zadanie, szczególnie że nie wiadomo kto z kim tak naprawdę trzyma, a by kłopotów było mało, to lokalny szeryf ma Brama na oku i nie spocznie, dopóki nie dowie się, co skrywa Holender. Jedno jest pewne, w Kaźni każdy skrywa jakiś sekret, a niektóre z nich są pilnie strzeżone, do takiego stopnia, że tak naprawdę nie wiadomo, komu można zaufać, a komu nie.
Dodatkowo gdzieś w głębi lasów budzi się nowa siła – potężna, obłąkana, żądna ludzkiego mięsa i zemsty.
„Królowa Głodu” to zupełnie inny Chmielarz, jakiego znamy. Mamy tutaj istny miks gatunków. Postapokaliptyczny horror, science fiction, fantasy, a nawet western.
Powiem wam szczerze, że z początku nie mogłam się odnaleźć w tym świecie, (może dlatego, że nie czytam za bardzo SF i fantastyki) ale myślę, że każdy, kto by trafił do takiej Kuźni, też nie mógłby się tam od razu odnaleźć. Akcja momentami jest zawiła i można się trochę pogubić, ale chyba właśnie o to chodzi w horrorach, że człowiek nie wie, co się dzieje, a wszystko czasem jest tak tajemnicze i trudne do zrozumienia, że aż przerażające.
Jednak koniec końców wkręciłam się w tę historię i z zapartym tchem czekałam na rozwój wydarzeń. Nie mogłabym nie wspomnieć o zakończeniu, którego się nie spodziewałam, choć właściwie coś podejrzewałam na początku, ale autor tak pokierował fabułę, że po drodze o tym zapomniałam.
Bez wątpienia, Chmielarz pokazał, że inne gatunki nie stanowią dla niego problemu. I tutaj mogłabym napisać, że jednak najlepiej wychodzą mu kryminały, ale potem w głowie pojawia się seria z Bezimiennym, która jest również westernem i jest genialna. Dodatkowo ostatnio autor poinformował, że szykuje się jakiś horror, także jestem mega ciekawa, co tym razem z tego wyjdzie.
Jeśli lubicie powyższe gatunki, to książka się wam spodoba. Jeśli lubicie Chmielarza, to też polecam.