„Nigdy się nie spodziewałem, że gdy w końcu spotkam taką kobietę jak ty, będę musiał wybierać między tym, czego pragnę, a tym, co powinienem, a raczej czego nie powinienem.”
Mówi się, że miłość nie zna wieku i kiedy się pojawia, to trudno z nią wygrać...
Problem się pojawia, kiedy ona jest siostrzenicą najlepszego przyjaciela i jest zdecydowanie dużo młodsza od ciebie.
Claudia Bianchi od lat była spragniona miłości, potrzebowała wypełnić pustkę w sercu, pragnęła stać się dla kogoś pierwszym wyborem, dlatego, kiedy kolejny spotyka ją kolejny zawód, ucieka do jedynej osoby, która zawsze kochała ją mimo wszystko — jej wujka Hansa, który jest pilotem lotniczego pogotowia ratunkowego w alpejskim miasteczku Schwarzzimmer.
Właśnie tam poznaje Johana „Candy'ego” Toblera, ratownika górskiego o kryształowym sercu, który jest przyjacielem jej wujka. Dziewczynę od razu przyciąga do Johana, ale nie wie, że ona sama dla niego jest wszystkim, czego pragnie, ale czego nie może mieć...
„Heart of Crystal” jest trzecim tomem serii „Miłość w Alpach”.
Główna bohaterka, Claudia jest młodziutka, nie ma nawet 18 lat — w chwili poznania jej, będzie kończyć 17; a Candy jest trzynaście lat starszy, ale zanim wyrobicie sobie zdanie i skreślicie tę książkę, poczekajcie do końca, bo to wcale nie jest takie, jak się wam wydaje.
Johan jest chyba jednym z najbardziej lojalnych, uczciwych i wytrwałych bohaterów z zasadami, jakich poznałam. Candy z jednej strony walczy z uczuciem, bo wie, że ona jest za młoda i nie powinien do niej nic poczuć, wie, że po tym, co przeszła, ona jest po prostu spragniona miłości. A z drugiej strony walczy sam ze sobą, ze swoją przyzwoitością, lojalnością wobec swojego przyjaciela, walczy z tym, co słuszne, a co łatwe, z tym, czego pragnie, a co powinien, a raczej czego nie powinien.
Ta bitwa w głowie Johana jest naprawdę ciekawa.
Jeśli chodzi o Claudię, mówi się, że odrzucenie i złamane serce sprawia, że kobiety stają się silniejsze i bardziej zdeterminowane. Czy tak było w przypadku Claudii? Poznajemy ją jako nastolatkę powoli wkraczającą w świat dorosłości. Z jednej strony jest jeszcze dzieckiem, czasem można dostrzec jej lekko dziecinne zachowania, ale z drugiej strony już dawno nim nie jest. Ponadto od lat pragnie uwagi swojego ojca, namiastkę jego miłości, odrobinę poświęconego czasu. Nic dziwnego, że czasem szukała uwagi przez mały bunt — np. farbując końcówki włosów na różowo, a kiedy po raz kolejny ktoś stawia coś ponad nią, ucieka z domu i udaje się do jedynej osoby, przy której czuła się kochana. A gdy poznaje Johana, jest przekonana, że w końcu spotkała kogoś wyjątkowego, z kogo nie zamierza rezygnować.
Jednak w wyniku pewnych zdarzeń Claudia uświadamia sobie, że wystarczy, że sama dla siebie będzie pierwszym wyborem, a kiedy to odkryje siła i determinacja staną z nią ramie w ramię.
Autorka zafundowała prawdziwe age gap z zakazaną miłością.
Uczucia między tą dwójką były jak burza w letni dzień. Nie wiadomo czy burza przejdzie bokiem albo rozejdzie się, zanim do nas dotrze, czy uderzy z taką siłą, że wszyscy to odczują.
Już od ich pierwszego spotkania Claudia i Johan mają się ku sobie i poczuli to coś, kiedy tylko się zobaczyli.
Jednak nie mogli być razem, a przynajmniej Candy miał swoje zasady, a lojalność wobec przyjaciela bez wątpienia stały na ich drodze ku szczęściu.
„Heart of Crystal” to również historia o odnajdywaniu i walce o siebie, ponieważ przede wszystkim trzeba pokochać i postawić na siebie. Historia Claudii i Johana pokazuje również, że pierwsza (jak i zarazem prawdziwa) miłość tak naprawdę nigdy się nie kończy. Nie ważne ile trzeba na nią czekać, ile trzeba przejść, wszystko jest tego warte, a razem z wytrwałością i niezłomnością można przetrwać wszystko.