„Całusy Lenina” jest drugą książką tego autora, jaką przeczytałam i na pewno nie ostatnią. Yan Liank jest współczesnym pisarzem chińskim, mieszkającym w Chinach i piszącym krytycznie o współczesnych Chinach. Akcja tej powieści toczy się pod koniec XX wieku. Yan Liank, jak sam głosi, uprawia realizm transcendentalny. Uważa, że realizm w powieści zabija literaturę, prostacki realizm dusi literaturę. Utwory napisane pod banderą realizmu, wszystkie są do siebie podobne. Ocenę zostawiam czytelnikom. Natomiast trudno się dziwić pisarzowi, że chcąc ominąć chińską cenzurę, pisze w ten sposób swoje powieści. Niestety mimo to jego książek nie można znaleźć w chińskich księgarniach. Natomiast my dzięki jego powieściom możemy poznać prawdziwy obraz Chin.
Powieść rozgrywa się w jednym z najbiedniejszych regionów Chin, w regionie Henan, z której autor pochodzi. Na granicy trzech powiatów, w górach Balou znajduje się nietypowa wioska Żywot. W wiosce mieszka sto dziewięćdziesiąt osób, w tym trzydziestu pięciu ślepych, czterdziestu siedmiu głuchych, trzydziestu trzech kulawych, jeszcze kilkudziesięciu bez rąk, z brakującym lub nadmiarem palców, karłów i ludzi z innymi przypadłościami. Opisana jest historia powstania tej dziwnej wioski. W czasie rewolucji przybywa do niej Babcia Mao ( rewolucjonistka, wtedy jeszcze młoda kobieta, acz kulawa) i staje się jej przywódczynią. Dzięki historii ludzi z tej wioski poznajemy, jaki wpływ na mieszkańców Chin miały kolejne fazy rewolucji w Chinach. Także wyjaśnia nam to stan wioski w czasie akcji tej powieści i pomysł Babci Mao. Drugim bohaterem tej powieści jest sekretarz Liu, z dość ciekawym życiorysem. Sekretarz Liu, aby uczynić swój powiat i ludzi tam mieszkających bogatszymi, ale też, aby przeskoczyć na następny szczebel swojej kariery, wpada na kuriozalny pomysł. W jakieś gazecie przeczytał, że po rozpadzie Związku Radzieckiego w Moskwie zastanawiają się nad dalszym losem Mauzoleum Lenina. Sekretarz Liu wymyślił, że odkupi od Rosjan mumię Lenina i umieści ją w wybudowanym Mauzoleum w górach Balou. W ten sposób miejsce to stanie się atrakcją turystyczną i odwiedzą mauzoleum miliony ludzi, zostawiając tysiące jenów w wybudowanych hotelach i restauracjach. Powiat i region wzbogacą się dzięki sprzedawanym biletom wstępu do Mauzoleum. Żeby zebrać fundusze na zakup mumii Lenina, organizuje z mieszkańców Żywot grupę cyrkową, która objeżdża różne miejscowości, dając przedstawienia. Oczywiście obiecuje występującym olbrzymie pieniądze. Jak ta historia skończy się dla wioski Żywot i dla sekretarza Liu?
Powieść jest tragikomedią, gdzie śmiejemy się przez łzy. O poziomie intelektualnym urzędników świadczy już sam pomysł zdobycia pieniędzy. Na przykładzie starosty Liu poznajemy absurdalny i skorumpowany świat urzędników państwowych, gdzie na każdym poziomie jest podlizywanie i służalczość władzy wyższej i wyżywanie się na władzy niższej. W tej machinie zwykli ludzie, którzy bywają szczerzy i troskliwi, ale często brutalni, podstępni i nieuczciwi tak jak ich władze. Wspaniale są ukazani bohaterowie tej powieści, nie tylko pierwszoplanowi, ale też ci z dalszych planów. Obcujemy z ludźmi pełnymi czasami sprzecznych uczuć i pragnącymi po prostu lepszego życia. Genialna satyra na współczesne Chiny pod płaszczykiem absurdu, czarnego humoru, a jednocześnie pełna współczucia i empatii dla tych najsłabszych, wykluczonych.
Książka nie jest łatwą lekturą. Autor często używa regionalizmów, a także pojęć dla Europejczyka niezrozumiałych. Dlatego po każdym rozdziale występują przypisy umieszczone przez samego autora, czasami dłuższe niż sam rozdział. Kolejne rozdziały opowiadają o aktualnych wydarzeniach, natomiast przypisy przedstawiają wcześniejsze wydarzenia. Książka ze wszech miar niezwykła, zabawna i przerażająca, niemożliwie zakręcona, ale jednocześnie prosta. Autor potrafi tak poprowadzić akcję, że z niecierpliwością czekamy na następne wydarzenia. Właśnie taką literaturę kocham, wyjątkową i niezwykłą.