,,Chcę, żebyś wiedział" jest debiutancką powieścią Aleksandry Muraszki z gatunku New Adult.
Moja historia z tą książką była taka, że po przeczytaniu pierwszego rozdziału po prostu ją odłożyłam, a potem nie miałam czasu do niej wrócić. Ale gdy wróciłam przepadłam bezpowrotnie. Zdecydowanie jest to historia warta waszej uwagi.
Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Naprawdę fajnie się ją czytało, i nawet nie poczułam, że to debiut. Amanda w swoim życiu straciła wiele. Gdy miała osiem lat jej rodzice zginęli w wypadku, a dwa lata temu jej starszy ukochany brat, który zajął się ją po śmierci rodziców, ginie w wypadku. Całkiem dziwnym, auto spłonęło, a ciała nie odnaleziono. Ami po tym wydarzeniu ciężko było się otrząsnąć, wspierała ją najlepsza przyjaciółka, Maya, czyli ważna drugoplanowa bohaterka, którą polubiłam odkąd się pojawiła. Jednak niedługo potem okazuje się, że jest cień szansy na to, że jej brat żyje. Aby odkryć prawdę udaje się do Miami. Tam okazuje się, że stoi on na czele grupy walczącej z przestępczością bogatego Davida Warsa i tutaj zaczyna się prawdziwa akcja.
,,Ostatnie dwa lata sprawiły, że zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na świat. Zrozumiałam, że nic nie trwa wiecznie, a szczęście jest ulotne."
Główną bohaterkę dotyka wiele bólu, dużo strat, tak naprawdę ona sama boi się straty i odrzucenia. Po tym co przeżyła, wcale się jej nie dziwiłam. A jej przemiana dzięki zmianie otoczenia była zaskakująca. Miło było widzieć, jak powoli się otwierała. Jednak wątek jej traumy nie do końca został dobrze poprowadzony. Bo niekiedy miałam wrażenie, że ona, aż tak mocno tego nie odczuła i nie przeżywała. Zwłaszcza gdy zobaczyła swojego brata po tak długim czasie. Nie wiem dlaczego tak to odebrałam, to tylko moje odczucia.
Pomysł na walkę z przestępczością był świetny i dobrze wykonany. Każda misja mnie ciekawiła i czytałam je z zapartym tchem. Obserwując, jak bohaterowie pokonują przeszkody. I tutaj wysuwa się relacja Ami i Finna, intrygującego przyjaciela jej starszego brata. Zdecydowanie nietypowa jak na New Adult, które do tej pory czytałam i za to duży plus. Nie mamy tutaj typowego romansu, a dobrze poprowadzoną trudną relację między dwojgiem zagubionych ludzi. Finn jest dość zbudowanym i trudnym bohaterem, ale z pewnością darzę go sympatią. To co przeżył jest takie bolesne i okrutne, totalnie nie spodziewałam się, że tego będzie dotyczyła jego trudna przeszłość okryta wieloma sekretami i wielkim bólem.
O czym jeszcze powinnam wspomnieć? A o bohaterach! Mamy tutaj kilka intrygujących postaci, których przeszłość również jest owiana wielkim X. Niektórych już poznaliśmy lepiej, a innych poznamy zapewne w kolejnych tomach. Moją ulubienicą z nich jest Kate, miła, sympatyczna i taka najlepsza przyjaciółka dla Ami. Najbardziej ze wszystkich polubiłam chyba Jasona. Opiekuńczy, troskliwy i najlepszy brat o jakim można tylko pomarzyć. Sama bym takiego chciała. A relacja rodzeństwa jest pięknie przedstawiona widać, że są dla siebie ważni i skoczyliby za sobą w ogień.
Jeśli chodzi o zakończenie, to je przewidziałam. Tak szczerze nie wyobrażam sobie innego. (Nawet jeśli było bolesne i prawie się popłakałam w szkole) Gdy dowiedziałam się, że ma być 6 tomów zastanawiałam się w takim razie o czym one będą i tak jakoś to przeczułam. Jestem nim w pełni usatysfakcjonowana, będę czekać na kolejne tomy, ciekawa tego co zaserwuje nam tam autorka. Mam swoje mini podejrzenia, ale nie jestem pewna, czy się sprawdzą.
Tak podsumowując całą powieść jest to przyjemne, lekkie New Adult i jednocześnie dobrze napisany debiut. Jeżeli szukacie książki na kilka wieczorów - to ta będzie idealna. Ja dobrze spędziłam z nią czas i będę czekać na 2 tom. Chcę, żebyście wiedzieli, że mimo wszystko warto ją przeczytać.