Rok 2020 w moim małym czytelniczym świecie, należał do Sarah J. Maas, zaś 2021 należy do Jennifer L. Armentrout. Przez cały rok przeczytałam już 18 książek tej autorki i muszę przyznać, że z serii na serię zakochuję się w twórczości Armentrout. Nie przeszkadzają mi nawet schematy, którymi posługuje się autorka, ponieważ dzięki nim rozpoznaję jej styl z kilometra. Nie muszę przedstawiać tej autorki na swoim profilu, ponieważ recenzję jej książek pojawiają się u mnie często i bardzo często się zachwycam jej twórczością. Tym razem, gdy sięgnęłam po pierwszy tom cyklu Covenant “Dwa światy” poczułam już odrobinę przesytu twórczością tej autorki a schematy, które wypływały prawie z każdej nowo rozpoczętej serii męczyły mnie niemiłosiernie. Bałam się, że niby najlepszy cykl autorki okaże się dla mnie najgorszym, nie pomagał również fakt, że cykl nie został do końca wydany w Polsce. Nie jestem jedyną osobą, która nad tym faktem ubolewa i którą fakt niedokończonej historii odrzuca od książki, dlatego tak długo zajęło mi podejście do niej, a gdy w końcu się za nią zabrałam zawładnął mną sceptycyzm. Koniec końców cykl rozpoczął się dość kiepsko, lecz zakończenie jak zawsze wbiło mnie w fotel i zaogniło moją ciekawość.
“Jesteś taka piękna. Taka odważna, pełna życia. - Odchylił moją głowę, złożył słodki pocałunek na mojej bliźnie. - Nawet nie masz pojęcia, prawda? Masz w sobie tyle życia...”
Matka głównej bohaterki poświęca wszystko, by móc ochronić swoją córkę, dopuszcza się nawet porwania jej z względnie bezpiecznych murów Przymierza. W chwili, gdy jej matka poświęca swoje życie, Alex wraca do miejsca, z którego porwała ją matka i podejmuję decyzję kontynuować naukę, by w przyszłości zostać Protektorem. W jej głowie rodzi się pomysł, że dzięki nauce zdoła pomścić swoją matkę, lecz nie samą zemstą człowiek żyje. W jej sercu rodzi się uczucie do osoby, do której nie ma prawa nic czuć. W Przymierzu powinna czuć się bezpiecznie, lecz nie tylko jej świat zdaje się być na krawędzi, lecz również świat Hematoi i półkrwistych zadrży w posadach.
“Zabijesz tych, których kochasz. Masz to we krwi, taki twój los. Bogowie o tym mówili, bogowie to przewidzieli.”
To co rzuca się mi w oczy najbardziej to kolejne nowe uniwersum, które stworzyła autorka. Hematoi to dzieci Bogów z śmiertelnikami, to oni sią czystokrwiści, zaś ich dziecko otrzymuje nadludzkie moce. Półkrwistymi nazywane są osoby, które urodziły się ze związku śmiertelnika i Hematoi. Jednak związek Hematoi z półkrwistym jest zakazane, jest to jedno z najważniejszych praw Hematoi. Półkrwiści mają przed sobą dwie drogi albo zostaną Protektorami i będą do końca życia bronić Hematoi przed daimonami lub zostaną ich sługami. Mam nadzieję, że choć trochę rozświetliłam Wam ten świat i zachęciłam do sięgnięcia po ten cykl, który wydaje się bardzo obiecujący.
Styl Armentrout tak wiele razy opisywałam, że wydaje mi się, iż nie muszę tego powtarzać, jest prosty, przejrzysty, przyjemny dla oka, książkę czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Jak wiecie lub nie autorka uwielbia pozostawiać swojego czytelnika w ogromnym szoku na koniec książki, na tyle wielkim by mieć nie tyle co ochotę, ale ogromną potrzebę sięgnięcia po kolejny tom. Bohaterowie, których stworzyła autorka nie potrafiłam nie polubić, mimo tego, że są stworzeni według schematu, z którego autorka słynie. Romans, który został wprowadzony w ten świat jest również bardzo schematyczny, lecz niech was to nie odstrasza, jest warty uwagi czytelnika i z każdym kolejnym tomem historia wciąga coraz bardziej.
Zabijesz tych, których kochasz. Masz to we krwi. Bogowie to przewidzieli. Hematoi pochodzą ze związków bogów ze śmiertelnikami, a dziecko pary Hematoi – czystokrwistych – posiada nadludzkie moce. ...
Zabijesz tych, których kochasz. Masz to we krwi. Bogowie to przewidzieli. Hematoi pochodzą ze związków bogów ze śmiertelnikami, a dziecko pary Hematoi – czystokrwistych – posiada nadludzkie moce. ...
Po „Dwa Światy” Jennifer L. Armentrout sięgnęłam skuszona pozytywnymi opiniami na temat twórczości tejże autorki. Nie wczytywałam się w konkretne opinie czytelników ani też tą okładkową dlatego nie w...
@mag-tur
Pozostałe recenzje @Nastka_diy_book
Mój nr 1
“Vasharoth. Kuźnia bogów” to trzeci tom wspaniałego cyklu Vasharoth, który stworzyli S.J. Brennenstuhl oraz K.W. Janoska. Ten cykl to moje odkrycie roku i jestem nim z...
Zacznę z grubej rury. Jaki macie stosunek do scen erotycznych w książkach? I nie chodzi mi o romantyczne sceny dwojga osób, które się kochają, chodzi mi o sceny br*ta...