Czasami słów jest tak dużo, że trudno ułożyć z nich zdanie. Układają ci się w głowie, kiedy leżysz z głową na poduszce i powoli zasypiasz, podczas pracy albo jedzenia obiadu. A kiedy siadasz i chcesz zacząć pisać... jest chaos.
Czasami zwykła historia ma w sobie coś więcej. Dla Ciebie. Dla mnie. Czasami dla setki osób może być po prostu sympatyczną, przyjemną lekturą, a w Ciebie uderza tak bardzo. To może być fragment. Czasami fragment wystarczy. A Ty się rozwalasz. A Ty płaczesz. A do Ciebie wraca...coś.
Bez zobowiązań, to pozornie taka właśnie zwykła historia. Patrząc na okładkę, czytając opis myślimy, że będzie to mocno erotyczna książka. I tu pierwsze zaskoczenie, ponieważ jest to raczej obyczajówka, nasiąknięta erotyzmem dopiero później, może w ostatniej 1/4?
Majka to 20-letnia studentka. Podczas imprezy poznaje starszego od siebie o 6 lat Kubę. Przystojny i cholernie bezpośredni! "Masz nieziemski tyłek" "Chcę się z tobą kochać." I pewnie po takim tekście powinien dostać w twarz! Majka też tak myśli, a jednak po prostu odmawia lecz tańczy z nim dalej. Bo tylko on jeden był szczery. Później chłopak znika. A jednak pozostaje w jej umyśle.
I kiedy po kilku miesiącach przypadkiem znów spotykają się na imprezie, historia się powtarza. Majka, wychowana na grzeczną dziewczynkę, nie potrafi tak po prostu pójść z nieznajomym kolesiem do łóżka., a poza tym, nie chce się wiązać Nie potrafi jednak tak po prostu pożegnać się z Kubą. Coś go do niego przyciąga. Postanawia zawrzeć z nim układ, na który chłopak, ku jej zdumieniu, zgadza się. 10 randek podczas których będą mieli okazję się poznać. Układ bez zobowiązań, którego finał ma mieć miejsce w łóżku.
Powinno być jej obojętne co i z kim chłopak robi, ale od początku widzimy, że wcale tak nie będzie.
Majce ciężko jest przestrzegać własnych zasad. Pożądanie aż kipi z nich obojga, to przyciąganie jest wręcz nie do ogarnięcia! A ja z każdą stroną coraz bardziej kibicowałam ich związkowi! Tak, związkowi, bo po prostu wiesz, że oni muszą być razem, że są sobie pisani!
Całą otoczką tej historii jest życie studenckie Majki i jej przyjaciół. Głupie dowcipy, żarty, projekty, koła, zaspanie na zajęcia, praca wieczorami, żeby się utrzymać. Moim zdanie, bohaterowie zostali całkiem dobrze wykreowani, każdy z nich (no, oprócz Jacka!) szybko zyskał moją sympatię! Każdy z nich miał coś do powiedzenia, miał jakąś historię.
Fabuła nie jest szczególnie zawiła, tempo akcji jest dość jednostajne, można powiedzieć, że w dużej mierze "nic się nie dzieje". Dzieje się po prostu...życie. I mnie się to podobało! Książka pomimo braku wielu nagłych zwrotów akcji, nie nudzi. Styl autorki jest bardzo przyjemny.
I mimo wszystko, do końca byłam ciekawa jak się to wszystko skończy, jakimś cudem autorka wplotła w to wszystko niepewność. A i pod koniec książki, no...zadziało się! Historia Majki wywołała u mnie ciarki, a dalej? Dalej zostałam zmiażdżona, a moje serce zostało złamane.
Trach.
Tak po prostu pękło znów. Chociaż czasem wciąż zastanawiam się, jak może pęknąć coś, czego zdaje się, nie ma?