Z twórczością Przemysława Żarskiego spotkałam się pierwszy raz kiedy w księgarniach pojawiła się książka "Ślad". Już wtedy miałam nieodparte wrażenie, że kolejny polski pisarz raczy nas kryminałami, a już wiemy, że u nas w tym gatunku książki są naprawdę dobre! Czy z "Blizną" również tak jest? Zaraz Wam opowiem!
Jest to przede wszystkim kontynuacja pierwszego tomu, a co za tym idzie, wypadałoby znać poprzednią część przed sięgnięciem po tę.
W tej części po raz kolejny spotykamy się z komisarzem Robertem Kreftem i myślę, że każdy, kto zna "Ślad" z ogromną przyjemnością z tym panem się przywita :)
Tym razem Robertowi przyszło zmierzyć się z demonami przeszłości... nadal nie może sobie poradzić z tym, że jego matka postanowiła popełnić samobójstwo. Nie potrafi przepracować, zapomnieć tej traumy. A po każdej traumie zostaje blizna... tak właśnie głosi początkowy opis powieści. Myślicie, że faktycznie tak jest?
Z drugiej strony mamy zbrodnię. W końcu nie ma prawdziwego, mocnego kryminału bez zagadkowej śmierci! I każdy, absolutnie każdy miłośnik porządnego kryminału będzie zadowolony, gwarantuję. Otóż, w pomieszczeniu gospodarczym, które prawdę powiedziawszy cudem się nie rozpadło, zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Nieco dalej, na kanapie samochodu zostaje znaleziona inna dziewczyna, która nie ma pojęcia jak się tam znalazła. Czy coś może łączyć te dwie kobiety? Czy zbrodnie, które wstrząsają całym miastem są powiązane? Musicie przeczytać!
Ta książka nie jest tylko typowym kryminałem. Autor zagłębia się bardziej w historie, przemyślenia swoich bohaterów. Pokazuje, że nie chodzi tylko o morderstwo, śledztwo, ale również o to, co dzieje się w głowie każdej z osób, które opisuje. Na tapetę brany jest główny bohater, czyli Robert Kreft. Przemysław Żarki przekazuje bardzo ważne przesłanie poprzez swoją powieść. Pokazuje, że każdego kiedyś dogoni przeszłość i każdy będzie musiał się z nią zmierzyć bez względu na to, jaka nie była.
W "Bliźnie" znajdziecie ogrom uczuć, smutku, bicia się z własnymi myślami. Dowiecie się jak ciężko poradzić sobie z tym, co człowiek potrafi skrzętnie ukrywać, chcąc najzwyczajniej w świecie zapomnieć. To opowieść o tym, jak każdy wybór wpływa na człowieka. Jakie role odgrywają poszczególni ludzie bo przecież jeden dla drugiego może być katem... a wtedy, niestety, po przeciwnej stronie jest ofiara.
Podoba mi się niezwykle to, że tytuł ma swoje znaczenie, a właściwie jest główną składową fabuły. Uwielbiam wyrazistych bohaterów, którzy nie są nieskazitelni, idealni, ale właśnie zmagają się z własnymi problemami, jak każdy z nas. I tym razem Robert okazał się świetnie wykreowaną postacią, która nie jest tylko genialnym komisarzem, a ma również swoje problemy, niezabliźnione rany na sercu i umyśle.
Panie Przemysławie, to była niezwykła przyjemność móc przeczytać Pana kolejną książkę i proszę o więcej gdyż widać ogromny postęp. Wyraźnie widać, że się Pan pisarsko rozwija i z niecierpliwością można czekać na kolejną książkę, bo przypuszczam, że będzie jeszcze lepsza.
Wydawnictwu serdecznie dziękuję za egzemplarz. Zajmie honorowe miejsce na półce wśród moich ulubionych kryminałów.