Poświąteczne morderstwo recenzja

Bezkrwawo i brytyjsko

Autor: @asiaczytasia ·1 minuta
2024-06-21
Skomentuj
7 Polubień
„- Chcesz powiedzieć, że będzie u nas mieszkał do końca wojny?
- Może tylko do końca życia, kochanie”[1].

Państwo Redpath chyba niezbyt cieszą się na odwiedziny wujka Williego. Ich rozmowy na ten temat cechuje czarny humor. Bogaty staruszek raczej rodzinie przeszkadza, ale wypada zaprosić go na święta, mając na względzie, iż wojna udaremniła jego zwyczajowy wyjazd do Włoch. „Ale można na to spojrzeć od bardziej optymistycznej strony: przypuszczalnie umrze tutaj, co będzie bardzo miłe”[2]. Redpath'owie muszą być zaskoczeni, kiedy te makabryczne żarty staja się faktem, a wujek zostaje znaleziony martwy w stroju Mikołaja. Wielu miało motyw, aby skrócić życie staruszka. Kto był najbardziej zdeterminowany? Kto najwięcej zyskał?

„Poświąteczne morderstwo” okazało się sympatycznym, acz dziwnym kryminałem. Jest to książka dla osób, które lubią angielski humor. Ta grupa najbardziej doceni dialogi jakimi raczy czytelników Rupert Latimer. Do tej powieści trzeba podejść z dystansem, wtedy zagwarantuje nam ona dobrą zabawę.

Autor wprowadza wiele postaci i w toku fabuły wywleka rodzinne tajemnice. Wydaje nam się, że wujek Willy przeszkadza dosłownie każdemu. Ja miałam wrażenie, że Rupert Latimer nie do końca umie przekazać to co chciał w tej książce zawrzeć. Mówiąc prosto, wkrada się tu chaos. Przykładowo, mówiąc o jakiś personach autor i jego bohaterowie zachowują się tak, jakby dla czytelnika było oczywiste, kto jest kim. Brakuje tu subtelnych wprowadzeń, cech charakterystycznych, które pomogą odbiorcy sobie wszystko poukładać. Rupert Latimer stara się pokomplikować fabułę i szeroki wachlarz postaci daje mu pole do popisu, jednak angielski humor nie ułatwia śledzenia treści. Trzeba się trochę „napocić”, żeby wyłapać wszystkie smaczki i niuanse.

Powieść „Poświąteczne morderstwo” poleciałbym raczej zdeklarowanym fanom literatury angielskiej. Rupert Latimer napisał nieco skomplikowany kryminał, acz utrzymany w klasycznym nurcie, czyli „bezkrwawo”. Jest też on na wskroś brytyjski, co potencjalni czytelnicy powinni wziąć pod uwagę.

[1] Rupert Latimer, „Poświąteczne morderstwo”, tłum. Tomasz Bieroń, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2023, s. 8.
[2] Tamże, s. 9.

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Poświąteczne morderstwo
Poświąteczne morderstwo
Rupert Latimer
5.9/10

Błyskotliwe dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i zwodnicze tropy – Poświąteczne morderstwo to wyjątkowy bożonarodzeniowy kryminał Stary dobry wujek Willie, nienasycony łakomczuch i epickie utrapieni...

Komentarze
Poświąteczne morderstwo
Poświąteczne morderstwo
Rupert Latimer
5.9/10
Błyskotliwe dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i zwodnicze tropy – Poświąteczne morderstwo to wyjątkowy bożonarodzeniowy kryminał Stary dobry wujek Willie, nienasycony łakomczuch i epickie utrapieni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubicie książki Agahty Christie? Ja uwielbiam. Klasyka kryminałów, których Agatha Christie jest królową, to coś, po co sięgam z przyjemnością, ale też i z wysokimi oczekiwaniami. Dlatego lubię wszelk...

@beata.stefanek @beata.stefanek

“Poświąteczne morderstwo” to dzieło autora ukrywającego się pod pseudonimem Rupert Latimer. Czas literackiej aktywności Latimera, przedwcześnie zmarłego, przypadał na lata 30. i 40. XX wieku. To w t...

@madalenakw @madalenakw

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Elryk z Melniboné
Cesarz, ale nie heros

Temu panu, żadna sroka okładkowa się nie oprze. W nowym wydaniu „Erlyka z Melnibone” [Zysk i s-ka, 2024] zerkania nas albinos o hipnotycznym spojrzeniu, od którego bije ...

Recenzja książki Elryk z Melniboné
Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc
Wyspa lodu i ognia

Przeglądam sobie Instagram i jedna z bookstagramerek zagaduje swoich obserwatorów, co czytają w upały. Mimochodem spoglądam, co mam pod ręką, a tam... O ironia losu, u n...

Recenzja książki Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc

Nowe recenzje

Jeszcze nie wszystko stracone
Dobra książka
@paulinkusia...:

To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Poprzednio czytałam "Kawiarenkę na Różanej", która mi się podobała, dla...

Recenzja książki Jeszcze nie wszystko stracone
Nawigacje
Poetycki kompas życia i śmierci
@jagodabuch:

Marzanna Bogumiła Kielar w tomiku „Nawigacje” zabiera czytelnika w podróż po przestrzeniach pełnych intensywnych obrazó...

Recenzja książki Nawigacje
Nie randkuj z siostrą kumpla
Marzenia czasami się spełniają
@agnban9:

Penelope Ward i Vi Keeland to duecik, po który bardzo lubię sięgać. Zawsze książki tych autorek są zabawne i świetnie s...

Recenzja książki Nie randkuj z siostrą kumpla
© 2007 - 2025 nakanapie.pl