Otchłań zła recenzja

BEZ ŻALU

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·3 minuty
2020-10-30
3 komentarze
23 Polubienia
Kolejny, nowy autor, którego już po przeczytaniu (z wielkim mozołem) pierwszej książki odstawię do mojego osobistego lamusa. Nie, żeby był jakiś koszmarnie zły, tylko zupełnie między nami nie zaiskrzyło.

Nie podoba mi się lakoniczny sposób narracji i język przypominający sprawozdania, zniechęca mnie przesadna drobiazgowość w opisach. Jak sekcja zwłok, to musimy obserwować krok po kroku rozcinanie każdego kawałeczka ciała i dowiadywać się, co robi patolog. Jak ekshumacja – również niczego nam autor nie oszczędza. To nawet nie jest obrzydliwe, gorzej, to jest po prostu nudne. Autor zrobił dobry research i sprzedaje nam wiedzę z podręczników anatomii i kryminalistyki. Pewnych rzeczy warto się dowiedzieć, ale bez przesady.

Kompletnie nie leży mi temat tej powieści. Chattam wydał „Otchłań zła” kilka lat po tym, kiedy w kinach królował film „Siedem” – genialna opowieść o psychopatycznym, seryjnym mordercy, który prowadzi z policjantami wyrafinowaną grę. Trzeba mieć odwagę (albo tupet), żeby napisać książkę na ten sam temat (tylko ujęcie się zmienia). Autorzy zapewne liczą w takich wypadkach, że uda im się zdeklasować samego Trumana Capote. Nie sądzę, żeby to było możliwe, z dwóch powodów: aby napisać „Z zimną krwią” Capote poświęcił aż pięć lat swojego życia (a w tym czasie można było przecież wydać ze dwadzieścia książek), a także – nie każdy ma wystarczająco dużo talentu, aby stworzyć arcydzieło.

Bardzo nie lubię w kryminałach, kiedy autorzy idą na łatwiznę i morderca okazuje się psychopatą, ale nie cierpię wręcz, kiedy od początku o tym wiadomo. Zostajemy wtedy pozbawieni możliwości rozwiązania zagadki – kto zabił i dlaczego. Rozważania typu dlaczego wariat jest wariatem (trudne dzieciństwo i inne społeczne usprawiedliwienia) nie mają dla mnie sensu. Choroby psychicznej nie można nabyć, to jest zapisane w genach. Jeśli zabójcą jest totalny świr, po którym wszystkiego można się spodziewać, to odpada też element zaskoczenia. No bo przecież, jak nas coś ma zaskoczyć, skoro wariat jest nieobliczalny i może wydarzyć się wszystko? Kiedy nie ma ciągu przyczynowo-skutkowego, suspens nie istnieje.

Nie przekonuje mnie para głównych bohaterów, a w szczególności ich „love story” jak z powieści dla nastolatek. Najpierw podchodzą do siebie jak kot do jeża, ojej, czy on/ona mnie kocha? czy nie odrzuci? co on/ona sobie pomyśli?, a potem szybciutko konsumują związek, bo akurat okoliczności okazały się sprzyjające.

Nie znoszę również, kiedy prowadzący śledztwo jest mało rozgarnięty, i ja, jako czytelnik szybciej wpadam na oczywiste tropy, których policjant nie bierze pod uwagę, i już w połowie domyślam się rozwiązania. Detektyw wbija sobie do głowy jedną teorię i kurczowo się jej trzyma, nie biorąc pod uwagę, że mógł popełnić jakiś błąd. Całe szczęście, że jego kochanka – zupełna amatorka, jest o wiele bystrzejsza i ma szersze horyzonty. Do czasu.

I to jest następna rzecz, która mnie w tej powieści razi. Kolejny tani chwyt stosowany przez autorów dla podkręcenia suspensu, bo koniec się zbliża i trzeba bohatera wpędzić w kłopoty, żeby czytelnik się trochę o niego pomartwił. Rozsądna, mądra osoba nagle zachowuje się jak totalny idiota, łamie wszelkie zasady bezpieczeństwa i na własne życzenie ładuje się poważne tarapaty. Efekt jest taki, że zamiast się niepokoić o jej losy myślę sobie: no i dobrze, za taką głupotę należą się baty, i wcale mi nie będzie żal, jeśli dostaniesz za swoje. No i nie jest mi żal.

Jeśli chcecie się dowiedzieć, czego nie żałuję, musicie rozwiązać zagadkę: co łączy Akunina, Lemaitre’a i Bartosza Szczygielskiego.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-30
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Otchłań zła
5 wydań
Otchłań zła
Maxime Chattam
8.8/10
Cykl: Trylogia zła, tom 1

Portlandzka policja odkrywa pozostawiane w głębi lasu w starych i zrujnowanych zabudowaniach okrutnie okaleczone ciała ofiar, zniekształcone po przeprowadzonych na nich tajemniczych rytuałach, noszące...

Komentarze
@gala26
@gala26 · około 4 lata temu
Twoje recenzje są lepsze, od niektórych książek. Gratuluję.
× 4
@OutLet
@OutLet · około 4 lata temu
Zgadzam się z przedmówczynią.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 4 lata temu
Dzięki! 🙂
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około 4 lata temu
No i wszystko jasne, brawo! Siedem - jeden z moich ulubionych filmów.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 4 lata temu
„Siedem” wbija w fotel. A tu: nuda, nic się nie dzieje, jak w polskim filmie 😉
× 2
@Johnson
@Johnson · około 4 lata temu
Bardzo nie lubię w kryminałach
To nie jest kryminał, acz thriller.
Jak sekcja zwłok, to musimy obserwować krok po kroku rozcinanie każdego kawałeczka ciała i dowiadywać się, co robi patolog.
O losie, się jednak nie zgodzimy, ja książkę oceniłem 8/10 właśnie dzięki temu, że Chattam robi tak dobry i szczegółowy research, dzięki temu możesz przeczytać jak to wygląda naprawdę, a nie jak by sobie to autor wyobrażał, że wygląda tudzież widział na CSI. Właśnie dlatego, że pisze książkę też nie na chybcika, jak niektórzy, a długo i z rozmysłem. Ofkors ma też słabsze powieści.
Najpierw podchodzą do siebie jak kot do jeża, ojej, czy on/ona mnie kocha? czy nie odrzuci? co on/ona sobie pomyśli?, a potem szybciutko konsumują związek, bo akurat okoliczności okazały się sprzyjające.
Życie! :)
koniec się zbliża i trzeba bohatera wpędzić w kłopoty, żeby czytelnik się trochę o niego pomartwił
Stety, niestety, to jest w każdej tego rodzaju książce. Ale ocenna indywidualnie zgadzam się.
@Rudolfina
@Rudolfina · około 4 lata temu
Thriller to jest w pierwszej części, kiedy mamy trwogę o los bohaterki. Dalej jest nuda: ojej, czy on mnie kocha i kilometrowe opisy "psychologii" mordercy. Nie ma o kogo się bać.
Mnie szczegóły sekcji nudzą, bo wiem, jak to wygląda. Nie muszę wiedzieć więcej. Żaden z opisów nie popycha akcji do przodu.
Stety, niestety, to jest w każdej tego rodzaju książce.
Nie w każdej. W słabej. Jeśli pod koniec bohater wpada w tarapaty, ponieważ przestępca go przechytrzył, albo nastąpiło zdarzenie, którego nie można było przewidzieć - to wtedy jest OK. Ale jeśli sam się pakuje w kłopoty, bo nagle traci rozum - to wtedy jest kicha. Bardzo często, niestety, stosowana, bo to najłatwiejsze jest.
Nie chciałam spoilerować, kto jest mordercą, ale to też cieeeenkie...
Otchłań zła
5 wydań
Otchłań zła
Maxime Chattam
8.8/10
Cykl: Trylogia zła, tom 1
Portlandzka policja odkrywa pozostawiane w głębi lasu w starych i zrujnowanych zabudowaniach okrutnie okaleczone ciała ofiar, zniekształcone po przeprowadzonych na nich tajemniczych rytuałach, noszące...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Otchłań zła" jakże ten tytuł złowieszczo brzmi. A co się kryje wewnątrz tego kryminału z intrygującą okładką? Mrok, szaleństwo, czarna magia i śmierć.  Fabuła opiera się na brutalnych, wręcz best...

@Wiejska_biblioteczka @Wiejska_biblioteczka

Powieści kryminalne, jakby nie patrzeć zaliczamy do literatury rozrywkowej, choć tematyka jaką zazwyczaj poruszają, nie należy do najprzyjemniejszych, jak i najłatwiejszych. I choć książki z tego gat...

@MarionetkaLiteracka @MarionetkaLiteracka

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Zadzwoń, jak dojedziesz
Zadzwoń...
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Mięta* "Zadzwoń jak dojedziesz" chyba każdy z nas usłyszał takie zdanie od swoich...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz
Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
Wenecja
@w_ksiazkowy...:

Paul Strathern "WENECJA. OD MARCO POLO DO CASANOVY" współpraca Z czym wam się kojarzy Wenecja? Marco Polo, Casanova -...

Recenzja książki Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
Podążaj za księżycem
Podążaj za księżycem
@jjoollkkaa.20:

„Są w życiu takie chwile, kiedy zrobiliśmy już wszystko, co w naszej mocy. Wtedy powinniśmy nauczyć się odpuszczać i po...

Recenzja książki Podążaj za księżycem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl