"Powiadają, że przyjaciół należy trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Nie wiedzą, o czym mówią"
Misery Lark i Lowe Moreland zawierają aranżowane małżeństwo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ona jest wampirem a on wilkołakiem.
Czy ich małżeństwo jest w stanie zapewnić pokój? Czy powstrzymają w ten sposób zagrożenie i nienawiść gatunkową?
Misery to wampirzyca, która od polityki wampirów trzyma się z daleka. Przez 7 lat nie widziała swojej rodziny, aż pewnego dnia jej ojciec chce się z nią spotkać. Cóż, mężczyzna z pewnością nie zasługuje na miano ojca roku, a dalszy rozwój sytuacji pokazuje, że zdecydowanie nie da się go polubić. Dla niego zawsze priorytetem będzie dobro ogółu, jak mawiał, a szczęście dzieci nie jest na tyle ważne. Jak to się mówi: trzeba poświęcić jednostkę dla dobra ogółu, prawda?
Ojciec Misery chce, aby dziewczyna wyszła za mąż za wilkołaka i to nie byle jakiego, bo samego alfę. Misery odmawia, ale tylko do czasu. Dlaczego? Po usłyszeniu za kogo ma wyjść bardzo szybko jednak zmienia zdanie. Ale dlaczego? Co się za tym kryje? Kobieta ma swój własny cel, a małżeństwo z wilkołakiem ma jej w tym pomóc. Zrobi wszystko, bo sprawa jest dla niej bardzo ważna. Dosyć odważnie z jej strony, prawda? Co jest takiego ważnego, że tak bardzo ryzykuje? W końcu wszelkie dotychczasowe sojusze źle się kończyły. Całkiem niedawno przecież ostatnie aranżowane małżeństwo zakończyło się dosyć dużym rozlewem krwi. A jak będzie w tym przypadku?
W końcu nadchodzi ten dzień. Dzień małżeństwa. Dzień połączenia wampira i wilkołaka. Już podczas uroczystości ślubnej dochodzi do pewnego ciekawego zdarzenia. Pan młody zachowuje się w dosyć specyficzny sposób, co wywołuje u niektórych pewne obawy, że ślub zakończy się rozlewem krwi. Na szczęście tak się nie dzieje. Dlaczego wilkołak tak zareagował? Co się za tym kryje?
"Powinnaś się uśmiechnąć. Ludzie uważają, że ślub to najpiękniejszy dzień w życiu panny młodej"
Misery to typ bohaterki, którą bardzo lubię. Pewna siebie, wygadana, z ciętym językiem a czasami wręcz bezczelna. Od towarzystwa wampirów czy wilkołaków dotychczas trzymała się z daleka. Po jej doświadczeniach z dzieciństwa to się nie dziwię. Przez całe życie traktowana jako pionek, nikt ważny. Tyle ile ona przeżyła zamachów na jej życie to nie da się zliczyć. W końcu po osiągnięciu przez nią niepełnoletności zdecydowała się zerwać ze swoim wampirzym życiem i zamieszkała pomiędzy ludźmi wraz z przyjaciółką. Z przyjaciółką, która jest dla niej jak siostra i zrobi dla niej wszystko. Choć ich duet pojawia się dosyć rzadko to jednak ich momenty bardzo mi się podobały. Jest to naprawdę wyjątkowa przyjaźń, na dobre i na złe. Dziewczyny są bardzo zabawne i doskonale się uzupełniają.
Misery długo już mieszka w otoczeniu ludzi, dlatego nie potrafię zrozumieć, że wielu rzeczy ona po prostu nie wie. Nie wie jak korzystać ze sztućców czy to, że dorosła dziewczynka już nie nosi pampersów. Domyślam się, że to miało bawić, jednak w moim przypadku to nie zadziałało.
Lowe to potężny alfa, który zdobył rolę przywódcy pozbywając się swojego poprzednika. Nic zaskakującego, prawda? Tak to działa. Jest silny, inteligentny i ma na celu dobro ogółu. Chciałby, aby wszystkie gatunki razem ze sobą żyły w pokoju. Ale czy mu się to uda? Lowe to nie tylko dokonały przywódca wilkołaków, ale i wspaniały, choć dosyć nieporadny brat wobec swojej siostry, która swoją drogą była bardzo urocza.
Misery i Lowe zaczynają pożycie małżeńskie. I to bardzo ciekawe. Jedna wampirzyca w otoczeniu wielu wilkołaków. No zdecydowanie musi coś pójść nie tak, prawda? Nie mija dużo czasu a faktycznie coś się dzieje.
Wszyscy do wampirzycy odnoszą się z nieufnością, ale z czasem zaczyna zdobywać ich sympatię. Bardzo szybko również nawiązuje przyjacielską relację z siostrą swojego męża, która staje się dla niej coraz bliższa i ważniejsza.
"Ja. Pachniesz, jakbyś była moja, Misery"
Małżonkowie trzymają się od siebie z daleka. Dosyć długo to trwa, bo przez ponad połowę książki, aż do pewnego momentu. Dochodzi bowiem do takiej sytuacji, kiedy zachowanie mężczyzny całkowicie się zmienia. Nie do końca ta zmiana mi się spodobała. Zdaję sobie sprawę, że były pewne czynniki o tym decydujące, ale jednak była to za bardzo gwałtowna zmiana. Najpierw było ignorowanie, trzymanie się od siebie z daleka, wręcz mężczyzna trzyma ją na dystans a za chwilę Lowe nie potrafi się od niej oderwać. Zmiana o 180 stopni. Jednak pomijając to to ich relacja jest urocza. Mężczyzna jest bardzo troskliwy, ale ma pewną tajemnicę przed bohaterką. Jaką? I co zrobi, żeby nie wyszła na jaw?
"Sprawiłaś, że stałem się lepszy. Dzięki tobie zapragnąłem stać się w pełni sobą, odzyskać tę część siebie, którą utraciłem. Pewnego dnia obudziłem się i zdałam sobie sprawę, że nawet gdybyś nie pachniała tak nieziemsko, to i tak pragnąłbym ci równie mocno"
Akcja w książce jest dosyć powolna. Nie tylko relacja pomiędzy bohaterami rozwija się powoli, ale wszystko tutaj jest bardzo powolne. Z czasem jednak zaczyna się coraz więcej dziać. Lowe musi mierzyć się zagrożeniem ze strony jego przeciwników co do jego przywództwa, a z drugiej strony pojawia się zagrożenie dla osoby dla niego bliskiej. Im dalej tym robi się coraz bardziej ciekawie, a nawet zaskakująco. Dochodzi do pewnej sytuacji w wyniku, której ktoś ucierpiał. No cóż, dla mnie było dziwne i nie zrozumiałe dlaczego w tym momencie nikt nie zadał sobie tu pytań. Dlaczego? W jaki sposób? Nikt się na tym nie zastanawiał. No cóż ,trudno.
Ostatnie sto stron to duży rozwój sytuacji. Pojawiają się napięcie, zwrot akcji a nawet zdrada.
"(...) Bo wreszcie mam jakiś cel. Mam coś, na czym mi zależy. Mam wokół siebie istoty, który pragnę ochronić"
"Bride" to książka, co do której nie miałam dużo oczekiwań. A to głównie ze względu na moje poprzednie spotkania z autorką. Raz było dobrze a raz było mniej. W tym przypadku się nie nastawiałam na super lekturę i dobrze, bo tylko bym się rozczarowała. Nie była to zła książka, podobała mi się, ale nie było w niej nic wyjątkowego. Niczym się nie wyróżniała. Bardzo mnie rozczarowało przedstawienie wampirów w książce. Raczej wolę i jestem przyzwyczajona do takich wampirów, które są silne, potężne i mają wyjątkowe umiejętności. Tutaj są zwyczajne, rozczarowująco zwyczajne. Niczym się nie wyróżniają, a jak sama autorka w treści książki stwierdziła są one tutaj najsłabszym ogniwem. No naprawdę? Nawet ludzie są potężniejsi od wampirów? Jedynie wilkołaki tu trzymają poziom.
Mimo tego, że książka mnie nie zachwyciła to z chęcią sięgnę po kontynuację, zwłaszcza ze względu na to w jaki sposób się historia zakończyła. Z chęcią przeczytam losy Sereny i mam nadzieję, że będzie ona znacznie lepsza od tej.
Zachęcam do zapoznania się z "Bride". Nie oczarowała mnie, ale polecam się samemu przekonać. Miłego!