"W życiu lepiej kierować się rzeczywistością, a nie wysublimowanymi fantazjami, których nikt nie jest w stanie zrozumieć." (str.509)
Przyszło pożegnać nam się z bohaterami Kornwalii, trochę żal bo czytelnik zżył się z nimi. Przez dwanaście części śledziliśmy ich losy, rozterki, dramaty i dylematy, a także miłość i zdradę, radość i smutek. Na naszych oczach zmieniali się dojrzewali, nabierali doświadczenia. W ich życiu miało miejsce wiele szczęśliwych i nieszczęśliwych wydarzeń. Rodziny się powiększały, a dzieci dorastały układając sobie własne życie. Poldarkowie byli wspaniałą, kochającą się rodziną. Małżonkowie rozumieli się i wzajemnie się wpierali. Oczywiście musieli się dopasować, bo w ich początkowym, wspólnym życiu miały miejsce nieporozumienia czasem dużego kalibru. Nie zawsze postępowali właściwie, lecz potrafili zejść ze złej drogi i wyciągać wnioski z popełnionych błędów.
Ross, który wyszumiał się w młodości stał się poważnym, rozsądnym człowiekiem, próbującym łagodzić wszelkie spory i konflikty. Demelza miała niezawodną intuicję i wiele z jej przeczuć się sprawdzało. Oboje doradzali swoim bliskim, jednak nigdy nie narzucali swojej woli. Swoje dzieci wychowali na wspaniałych ludzi, lubianych i szanowanych przez otoczenie. Sami decydowali o swoich wyborach i decyzjach, jednak zawsze słuchali co mają do powiedzenia rodzice. W trudnych chwilach rodzina jednoczyła się i wzajemnie wspierała i dodawała otuchy.
Clowance po śmierci męża straciła wiarę w ludzi i zaufanie do własnych uczuć. Mimo, że ma adoratorów nie mogła zdecydować się na kolejny związek, darząc wciąż uczuciem byłego męża. Młodsza siostra Bella opuszcza Namparę by odnaleźć się w świecie artystycznym. Będąc w Londynie tęskni za domem, ale też uwielbia życie w stolicy. W jej karierze były wzloty i upadki, a że była ambitną i utalentowaną osobą potrafiła się odnaleźć. Przy niej był jej dawny adorator, starający się torować jej drogę do kariery i czekając cierpliwie by połączyć się węzłem małżeńskim a ukochaną.
Dużo miejsca Autor poświęcił w tej części Valentinowi, oddającemu się rozpuście i hazardowi. Mając ciężarną żonę szuka miłosnych uciech w alkowach sąsiednich dworów. Uwielbiał uwodzić kobiety i złamał wiele serc niewieścich. Jedna z jego miłosnych historii zakończyła się tragicznie powiększając grono jego wrogów, ale on się tym nie przejmował. Wszędzie gdzie się pojawiał zaczynały się kłopoty. W hrabstwie miał złą opinię. Jego relacje z ojcem były fatalne, nie utrzymywali stosunków, a jeśli już doszło do spotkania nienawiść ziała z obu stron. U Warleggana co jakiś czas pojawiały się wątpliwości co do prawdziwego ojcostwa. Żadne z jego dzieci nie spełniło jego oczekiwań. Podejmowali samodzielne decyzje, które nigdy nie były spójne z poglądami ojca. Valentine bardzo zbliżył się do Rossa, a ten go lubił mimo skandalicznego zachowania i wiele razy wyciągał go z tarapatów.
Konflikt między odwiecznymi wrogami Rossem i Warlegganem zelżał w obliczu niebezpieczeństwa grożącego Valentinowi.
Po zakończeniu wojny wzrosła przestępczość w Kornwalii. Pojawiła się fala kradzieży, rozbojów i morderstw. Dotknęła także bohaterów powieści.
"Życiu nie można ufać. Nie zawsze zwycięża dobro." (str.737)
Mimo, że lektura dwunastu części powieści zajęła dużo czasu, nie był to czas zmarnowany. Z ciekawością śledziłam losy bohaterów, lubiąc jednych bardziej, innych mniej. Autor wiernie oddał obraz życia mieszkańców w tych czasach, warunków w jakich żyli i mieszkali. Ich codzienne obowiązki i pracę. Historię powstawania kopalń i ich eksploatacji, a także londyńskie klimaty.