Co powiecie na książkę pełną humoru, jednak przekazująca pewne wartości życiowe?
Skusiłam się na książkę “Bez filtra” Małgorzaty Stasiak, ponieważ miałam ochotę sięgnąć po lekką książkę, która poprawi mi humor. Czy to dostałam? I tak i nie.
Można było się pośmiać, śledząc wpadki Aldon, ale jej zachowanie wołało o pomstę do nieba. Dawno nie spotkałam tak irytującej bohaterki, dosłownie każde jej działanie doprowadzało mnie do szału i mimo zamysłu autorki, że Aldona ma przejść spektakularną przemianę, ja tej przemiany nie kupuję, za grosz. jednak pamiętajcie, ze to moje odczucia, wam może Aldona wydać się pełną głębi bohaterką, dla mnie jednak była ona płytka. Co do reszty bohaterów, to lubię ich, wnoszą sporo w życie głównej bohaterki, każdy jest swoistym spoiwem i bez nich nie ma ani Aldony, ani ich rodziny.
Jest to historia o życiu, o rodzinie, o mediach społecznościowych, o dążeniu do perfekcji, o błędach i próbach naprawienia ich. Jest to zarazem głęboka, jak i bardzo płytka historia. Wiem, wiem, wyklucza się to, jednak ta książka ma to coś w sobie, że jest pełna skrajności. Śmiałam się podczas czytania tej powieści, również zdarzyło mi się uronić łzę, tak samo, w jakiejś części nie podobała mi się, oraz nie potrafiłam się od niej oderwać.
Wiecie, że jedno ciasteczko umie wywrócić życie do góry nogami?
Uważajcie, jakie wybieracie, by potem nie popaść w poważne tarapaty jak główna bohaterka tej książki. Aldona prowadzi profil lifestylowy na Instagramie, pokazując na nim perfekcyjny dom, perfekcyjne życie i perfekcyjną rodzinę. Mimo jej wielu dokuczliwych uwag, których nie szczędzi swojej rodzinie, nawet będąc na live, rodzina nadal wydaje się być ideałem. Aż do dnia, w którym to mąż Aldony stwierdza, że jest zmęczony tym wszystkim i zostawia ją z dnia na dzień.
Załamana Aldona sięga po jedno ciastko, które wywraca jej życie o 180 stopni. Jej postać już nie wydaje się być taka krystaliczna, duża skaza pojawiła się na jej wizerunku, co doprowadza do wielu, różnych, zabawnych sytuacji. Czy Aldona przemyśli swoje zachowanie i zmieni swoje dotychczasowe zachowanie?
Niekiedy jest ciężko opisać daną książkę. Też macie takie problemy?
“Bez filtra” jest nie tylko komedią, lecz również słodko-gorzką obyczajówką, która przedstawia prawdziwe życie.
Sięgnęłam po ten tytuł, by się odprężyć i to właśnie otrzymałam. Mimo sporej ilości zgrzytów, między mną a główną bohaterką, uważam, że to była dobra książka i polecam wam ją. Jednak warto podejść do niej z lekkim dystansem, bo pomimo swojej przerysowanej formy, jest to książka bardzo prawdziwa.
Jednym z aspektów, które również nie podobały mi się, jest lekka przewidywalność. Odkryłam kierunek, w którym zmierzała książka, nie udało się autorce mnie zaskoczyć.
Za to podobało mi się życie influencerskie Aldony. Autorka przedstawiła nam prawdę, nie owijała w bawełnę i nie ukrywała, że po drugiej stronie telefonu jest prawdziwy człowiek, który może nie ma tak idealnego życia, jak nam pokazuje.
Aldona niechcący pokazała nam swoisty rodzaj uzależnienia od social mediów. Ciągła chęć sięgania po telefon, sprawdzania powiadomień, komentarzy, ale również chęć nagrywania wszystkiego. Czy to śmieszne chwile w jej rodzinie, czy to te wstydliwe, dla Aldony nie ma świętości, byle tylko ona była tą nieskazitelną osobą, na którą się kreuje.
W chwili, w której jej życie się zawala, nadal myśli o tym, jak się wybić, jak zamazać swoją gafę, czy będzie miała kolejnych hejterów.
Sprawa hejtu w sieci, również jest tu poruszana i nie jest ona traktowana po macoszemu. Kolejnym plusem tej książki, jest to, że została ze mną na dłużej. Musiałam sobie przemyśleć kilka spraw. Lubię, jak książka daje mi do myślenia, to znaczy, że ma coś do przekazania.
Książka ostatecznie mi się podobała, dała do myślenia, rozbawiła mnie i wywoływała różne emocje. Jestem ciekawa waszych wrażeń po tej historii, a wydawnictwu Mięta dziękuję za książkę.